łysienie
: wt maja 03, 2011 10:23 am
wiem, że podobnych tematów było sporo, ale niczego w moim przypadku to nie wyjaśnia, więc piszę ;-)
Moją Nincię przygarnełam z zoologa i już wtedy była taka łysawa, podejrzewałam że może to fuzz, tylko maleństwo dopiero pozbywa sie meszku (nie miałam nigdy fuzza więc mogłam to podejrzewać ;-)). Po kilku dniach maleństwo się osierściło - okazało się, że to rex ;-). I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że zanim cała pokryła sie sierścią znów zaczęła łysieć - i tak cyklicznie łysiała, sierść odrastała itd. Łysieje bardzo równomiernie, tzn tak falami - od główki w dół, stopniowo, wygląda, jakby ktoś ją ogolił. Żadnych zmian skórnych nie widzę, cała jest prawie okazem zdrowia, ciekawi mnie jeszcze tylko dlaczego maleństwo prawie wcale nie rośnie. Jest u mnie chyba już z miesiąc, ogólnie żyje już ze 3 miechy i jest strasznie drobniutka, jeśli coś urosła/utyła to bardzo mało. Karmię ją dobrze, podobnie jak pozostałe szczury, mieszanka zbożowa, troszkę suchego chleba i jakichś płatków kukurydzianych, ostatnio kupiłam jej też kostkę mineralno-wapienną bo zaczynała mi ściane gryźć ;-) Oczywiście byłam z nią weta w związku z tym łysieniem - lekarka obejrzała małą i stwierdziła, że to mogą być zmiany grzybiczne, dała jakiś szamponik w którym miałam młodą kąpać co trzy dni (razem 3 kąpiele). Niestety nie widzę wielkiej poprawy, Nina akurat ma fazę osierścionego grzbietu i łysego brzuszka. Macie jakieś pomysły, z czego może to wynikać? Mi naprawdę nie wygląda to na żadną chorobę, z resztą bardziej chyba ufam doświadczonym hodowcom niż weterynarzom, bo ci drudzy mają chyba jeszcze mniejszą wiedzę niż ja ;/ Czekam na odpowiedzi, z góry dzięki ;-)
Moją Nincię przygarnełam z zoologa i już wtedy była taka łysawa, podejrzewałam że może to fuzz, tylko maleństwo dopiero pozbywa sie meszku (nie miałam nigdy fuzza więc mogłam to podejrzewać ;-)). Po kilku dniach maleństwo się osierściło - okazało się, że to rex ;-). I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że zanim cała pokryła sie sierścią znów zaczęła łysieć - i tak cyklicznie łysiała, sierść odrastała itd. Łysieje bardzo równomiernie, tzn tak falami - od główki w dół, stopniowo, wygląda, jakby ktoś ją ogolił. Żadnych zmian skórnych nie widzę, cała jest prawie okazem zdrowia, ciekawi mnie jeszcze tylko dlaczego maleństwo prawie wcale nie rośnie. Jest u mnie chyba już z miesiąc, ogólnie żyje już ze 3 miechy i jest strasznie drobniutka, jeśli coś urosła/utyła to bardzo mało. Karmię ją dobrze, podobnie jak pozostałe szczury, mieszanka zbożowa, troszkę suchego chleba i jakichś płatków kukurydzianych, ostatnio kupiłam jej też kostkę mineralno-wapienną bo zaczynała mi ściane gryźć ;-) Oczywiście byłam z nią weta w związku z tym łysieniem - lekarka obejrzała małą i stwierdziła, że to mogą być zmiany grzybiczne, dała jakiś szamponik w którym miałam młodą kąpać co trzy dni (razem 3 kąpiele). Niestety nie widzę wielkiej poprawy, Nina akurat ma fazę osierścionego grzbietu i łysego brzuszka. Macie jakieś pomysły, z czego może to wynikać? Mi naprawdę nie wygląda to na żadną chorobę, z resztą bardziej chyba ufam doświadczonym hodowcom niż weterynarzom, bo ci drudzy mają chyba jeszcze mniejszą wiedzę niż ja ;/ Czekam na odpowiedzi, z góry dzięki ;-)