Strona 1 z 2
hmmm msp^^ - koniec...
: czw wrz 09, 2004 7:27 pm
autor: lajla
Ze ja mam rowniez nowego lokatora (chce mam nadzeje ze za jakis tydzien opusci mnie pelen zdrowia

) jest to golab, znalazlam go z kolezanka pod jakism samochode, biedaczyna musi miec cos z nozka bo chcial uciekac ale nie mogl, zaczol sie czolgac, teraz sobie lezy w pudle z trocinkami, zarciem, woda i mam nadzeje ze szybko wyzdrowieje

kochany jest, i mlodziudki ma jeszcze dlugi dziobek a te gulki nosowe rozowe

a wlasnie oczekuje przyjscia na swiat dwoch malych golabkow ktore spoczywaja narazie w formie jajka w gniezdzie ktore sama przygotowalam

) wiec jest to jeszcze bardzej ekscytujace

musialam sie pochwalic moim dzikim dobytkiem balkonowym ktory podkarmiam nielegalnie za co rodzina i sasiedzi by mnie zabili

hmmm msp^^ - koniec...
: czw wrz 09, 2004 8:09 pm
autor: ESTI
No to opiekuj się nim starannie, ależ nam ostatnio obrodziło w dzikuski.

hmmm msp^^ - koniec...
: czw wrz 09, 2004 8:11 pm
autor: roenna
miałam kiedyś podobną sytuacje tyko, ze opiekowałam sie wróbelkiem

zycze gołąbkowi szybkiego powrotu do zdrowia

hmmm msp^^ - koniec...
: czw wrz 09, 2004 9:09 pm
autor: olka
Ale fajnie - dbaj o niego ładnie!
hmmm msp^^ - koniec...
: czw wrz 09, 2004 9:24 pm
autor: martwa
..tez kiedys mialam golabka, byl taki smieszny rudo-bialy, zgarnelam go, bo myslalam, ze cos z nim nie tak, wiec byl na balkonie pod krata klatki bez spodu, bo sie nie ruszal, ale rano nastepnego dnia sie zbuntowal, wywalil klatke, polazil troche po balkonie i polecial

pilnuj swojego golabka bo nie wiadomo co mu strzeli do glowy

hmmm msp^^ - koniec...
: pt wrz 10, 2004 10:36 am
autor: gangrena
eeee tam ... co tam gołąb, co tam wróbel ... ja miałam w domu (a raczej w mieszkaniu, w bloku) najprawdziwszego kaczorka krzyżówkowego ...
miał złamanie otwarte skrzydła i porozrywane błony pławne (czy jak to się tam u kaczek zwie) ...
fajny był ....
trafił do ptasiego azylu w zoo ...
i mam nadzieję, że tam doprowadzili go do ładu ...
teraz pewnie już lata po drugiej stronie tęczy bo było to lat temu .... no dawno to było ....
mimo wszystko życzę gołębiowi szybkiego powrotu do zdrowia ....
hmmm msp^^ - koniec...
: pt wrz 10, 2004 2:06 pm
autor: ania85
super Lajla

pisz, co z maluszkiem

hmmm msp^^ - koniec...
: pt wrz 10, 2004 3:48 pm
autor: lajla
no wiec dzisaj staral sie wydostac z pudelka, ale calkiem mu to nieszlo, widocznie sie zdenerwowal kiedy chcialam mu dac wode, teraz siedzi spokojnie, musze mu dac wieksze pudlo zeby jak chce sie obrocic (popycha sie dziobem) nie walil tak skrydalmi po scianach pudla... puff ...
ale pije i je wiec nie jest zle

hmmm msp^^ - koniec...
: pt wrz 10, 2004 8:32 pm
autor: Gato
Ja też miałam gołąbka. Od małego jeszcze nie całkiem opierzonego

. tesh był fajny - niestety nigdy nie wzniósł się na dobre w powietrze bo zagryzł go pies...

. Tesh na początku mieszkał w pudełku, a potem jak podrósł to nauczył się wylatywać i podfruwał po domu. Bardzo lubił moją babcię

.
A potem miałam szpaka. Wypadł z gniazda... Z nim to była zabawa

hmmm msp^^ - koniec...
: pt wrz 10, 2004 8:42 pm
autor: Dona
ja jak kiedys szłam do szkoły to ze środka ulicy zgarnęłam wróbelka :roll: przełożyłam go wtedy na trawnik, jakis taki był oszołomiony... a jeszcze kiedy indziej złapałam wróbelka który do łapki miał przyczepiony materiał z gniazdka chyba i nie mógł zbytnio z tym fruwać... ale udało sie go od tego uwolnić

hmmm msp^^ - koniec...
: sob wrz 11, 2004 7:19 am
autor: myszka
Ja miałam tylko wróbelka.. ale nic nie chciał jeśc

a tak a propo.. czym go karmisz??
Bo trzeba dodać, że najlepiej młodym gołębiom dawać papkę z ugotowanego jajca lub kaszy.. też ugotowanej

hmmm msp^^ - koniec...
: sob wrz 11, 2004 11:14 am
autor: Emilka
a bylas z nim u weta? to konieczne jezeli chcesz mu pomoc.
Tez raz mialam goleba,zostawilam go w nocy na balkonie w pudle i wiem ze to byl moj blad bo nastepnego dnia padl. Innym razem wystarczylo golebia przetrzymac jedna dobe w cieple i oczyscic z jakies mazi nastepnego dnia juz wyfrunal prze zokno

to bylo wspaniale.
Powodzenia!
hmmm msp^^ - koniec...
: sob wrz 11, 2004 6:19 pm
autor: martwa
..ja miałam kilka wróbelków, za każdym razem padały, być może byłam za mała by wiedzieć jak należy się nimi właściwie opiekować i czym karmić, za to kilka lat temu miałam małą jaskółkę, delikatnie już opierzoną - cały tydzień! jak dzika łapałam przy krzakach aronii muchy w reklamówke, a ten mały ptak tylko kwilał na mój widok i rozdziawiał dziubek, trzęsąc się jak galaretka :} to było cudne, czułam się jak mamuśka

nawet próbowaliśmy loty na dworze, przeleciał już długi odcinek tuż nad ziemią, byłam naprawdę dumna, ale potem.. :/ potem podrósł, akurat na dniach chciałam go wypuścić.. nauczył się wyskakiwać z specjalnie przygotowanego pudełka z dziurką i klapką, podczas mojej nieobecności wydostał się i wpadł prosto pod jęzor mojej bokserki, która zalizała go na śmierć :/ nazwałam go Krawacik

..miałam też nietoperza Znajdusia, ale to inna, nieopierzona, ale ofutrzona bajka

..uważaj na gołąbka i pisz jak się ma, uwielbiam takie historie

hmmm msp^^ - koniec...
: sob wrz 18, 2004 3:24 pm
autor: lajla
kaczka zazdroszcze

uwielbiam kaczki moja mama nawet zbierala kaiedys kaczki

pare nadal mamy
a moj glolebek odlecial, mam nadzeje ze odlecial bo w pudelku go nie ma, a pewne jest ze nikt go nie wyciagnol, musial poczuc sie na tyle dobrze ze sam jakos wyszedl z pudelka i odlecial bo ani na balkoie anie w pudelku go nie ma
a wspomnialam takze o dwoch jajach i wykluly sie dwa male zolte robaczki

mam andzeje ze tym sie uda przezyc bo golebie ktore byly na moim balkonie w starym mieszkaniu zawsze mialy pecha bo je sroka zabijala, a tutaj nie widzalam srok krecocych sie po balkonach wiec moze jest nadzeja

hmmm msp^^ - koniec...
: sob wrz 18, 2004 3:59 pm
autor: PALATINA
Ja miałam w dzieciństwie wróbelka, ale padł...
A 3 lata temu na naszym balkonie zagnieździły sie gołąbki - Albercik i Pani Albertyna. Tylko raz rodzice pozwolili im mieć jajka, bo teraz ciągle je przeganiają, ale i tak jest super, bo Albercik i albertyna juz trzeci rok przylatują na karmienie! Teraz już nie mieszkam z rodzicami i karmicielką golebi jest moja siostra. Te głodomarki potrafiły budzić mnie z samego rana tupiąc w parapet i przekrzywiały główki, żeby upewnić się, że już się obudziłam (Miałam łóżko tuż pod oknem).
Codziennie budziły mnie te koralowe oczka wpatrzone we mnie i w miseczkę na parapecie!
Teraz golabki rzadko przylatują, ale jak tylko będzie chłodniej to zaraz sobie przypomną o restauracji! :lol:
Pozdrowionka dla ptaszków!