Alkoogony z Wrocławia:)!
: czw cze 23, 2011 9:16 pm
Jesteśmy na forum od jakiegoś czasu, a jeszcze nie poznaliście naszych "alkoholowych" ogonków, więc postanowiliśmy nadrobić.
Na wstępie dodam, że oczywiście nie karmimy naszych szczurków alkoholem, i takich praktyk nie popieramy! (chociaż, chyba raz na dłuższy czas można szczurka poczęstować odrobinką piwa z palca:))
Nasza wspólna przygoda zaczęła się w grudniu 2009, kiedy w sklepie zoologicznym ( nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że to nie jest najlepszy pomysł) zaopatrzyliśmy się w dwa ogonki płci żeńskiej:
1. Malibu i Mojito

Malibu - ciapata, Mojito - czarna
Mojito była szczurem o usposobieniu i inteligencji nie spotykanej często. Była wybitnie sprytna i bardzo energiczna, a jej psoty robiły wrażenie przemyślanych i nieprzypadkowych;). Bardzo lubiła się bawić, sama zresztą zaczepiała do zabawy, wspinała się z upodobaniem na ramię.

Mojito alkoholiczka... (zaraz po zrobieniu zdjęcia piwo zostało zabrane!)
Przy niej cały czas czuć było więź szczur-człowiek, mimo że nie przepadała za mizianiem.
Niestety, okazało się, że dostała tylko rok na tym świecie, i odeszła od nas po wycięciu bardzo szybko rozwijającego się guza brzuszka. Nie obudziła się po operacji.

Malibu
Malibu, czyli Bubu, jest ciągle z nami. Jest księżniczką. Jest piękna, zgrabna, i troszkę, jak to księżniczki, wyniosła. Lubi pieszczoty, ale jest i co do nich raczej kapryśna. Uwielbia kartki papieru i z upodobaniem wyciąga je z drukarki i pakuje do klatki, co nie jest łatwym zadaniem, ze względu na sztywność kartek i rozmiary wejść do klatki;)
Ostatnio przeszła prawdziwy maraton chorób - najpierw guz sutka (operacja udana), potem świerzb (jako najsłabsza po chorobie w stadzie tylko ona miała objawy), a potem jeszcze zapalenie ucha środkowego. Już prawie odzyskała formę sprzed choroby.
2. Martini i Moskwa

Małe grzyby.

Moskwa i kawałek Malibu, która wlazła w kadr...
Te dwie pany w grudniu 2010 roku przyjechały do nas z Łodzi. Są do siebie bardzo podobne, z tym, że Martini ma "poskręcaną" sierść i wygląda jak dywan. Mimo trudnych początków, już dogadują się z Bubu. Obie są ciekawskie i uwielbiają zdobywać nowe "szczyty" w domu (Martini trzeba było ściągać z zasłon). Nie przepadają za pieszczotami, chociaż czasami zasną mi na kolanach, kiedy siedzę przy komputerze. Często urządzają walki i gonitwy.
Martini lubi sobie wszystko najpierw "przemyśleć", więc kiedy bierze się ją na ręce, przez chwilę zamiera i robi minę typu "WTF?". Moskwa jest szybka, i często sprawia wrażenie, że wcale nie myśli.

Całe stadko, Martini ziewa, Malibu pilnuje miski z jedzeniem.
Właśnie jesteśmy w trakcie adoptowania kolejnych dwóch alkoholi, więc stadko powinno się niedługo powiększyć:).
Pozdrawiamy!:)
Na wstępie dodam, że oczywiście nie karmimy naszych szczurków alkoholem, i takich praktyk nie popieramy! (chociaż, chyba raz na dłuższy czas można szczurka poczęstować odrobinką piwa z palca:))
Nasza wspólna przygoda zaczęła się w grudniu 2009, kiedy w sklepie zoologicznym ( nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że to nie jest najlepszy pomysł) zaopatrzyliśmy się w dwa ogonki płci żeńskiej:
1. Malibu i Mojito

Malibu - ciapata, Mojito - czarna
Mojito była szczurem o usposobieniu i inteligencji nie spotykanej często. Była wybitnie sprytna i bardzo energiczna, a jej psoty robiły wrażenie przemyślanych i nieprzypadkowych;). Bardzo lubiła się bawić, sama zresztą zaczepiała do zabawy, wspinała się z upodobaniem na ramię.

Mojito alkoholiczka... (zaraz po zrobieniu zdjęcia piwo zostało zabrane!)
Przy niej cały czas czuć było więź szczur-człowiek, mimo że nie przepadała za mizianiem.
Niestety, okazało się, że dostała tylko rok na tym świecie, i odeszła od nas po wycięciu bardzo szybko rozwijającego się guza brzuszka. Nie obudziła się po operacji.

Malibu
Malibu, czyli Bubu, jest ciągle z nami. Jest księżniczką. Jest piękna, zgrabna, i troszkę, jak to księżniczki, wyniosła. Lubi pieszczoty, ale jest i co do nich raczej kapryśna. Uwielbia kartki papieru i z upodobaniem wyciąga je z drukarki i pakuje do klatki, co nie jest łatwym zadaniem, ze względu na sztywność kartek i rozmiary wejść do klatki;)
Ostatnio przeszła prawdziwy maraton chorób - najpierw guz sutka (operacja udana), potem świerzb (jako najsłabsza po chorobie w stadzie tylko ona miała objawy), a potem jeszcze zapalenie ucha środkowego. Już prawie odzyskała formę sprzed choroby.
2. Martini i Moskwa

Małe grzyby.

Moskwa i kawałek Malibu, która wlazła w kadr...
Te dwie pany w grudniu 2010 roku przyjechały do nas z Łodzi. Są do siebie bardzo podobne, z tym, że Martini ma "poskręcaną" sierść i wygląda jak dywan. Mimo trudnych początków, już dogadują się z Bubu. Obie są ciekawskie i uwielbiają zdobywać nowe "szczyty" w domu (Martini trzeba było ściągać z zasłon). Nie przepadają za pieszczotami, chociaż czasami zasną mi na kolanach, kiedy siedzę przy komputerze. Często urządzają walki i gonitwy.
Martini lubi sobie wszystko najpierw "przemyśleć", więc kiedy bierze się ją na ręce, przez chwilę zamiera i robi minę typu "WTF?". Moskwa jest szybka, i często sprawia wrażenie, że wcale nie myśli.


Całe stadko, Martini ziewa, Malibu pilnuje miski z jedzeniem.
Właśnie jesteśmy w trakcie adoptowania kolejnych dwóch alkoholi, więc stadko powinno się niedługo powiększyć:).
Pozdrawiamy!:)