szczury.org

Od wczoraj mam z adopcji samiczkę. Jest maleńka. Problem jest w tym, że moje 3 panny (najstarsza ma 1, 5 roku) co jakiś czas obracają małą na plecy, albo podchodzą i ją wąchają, a Ona w tedy strasznie piszczy. Na noc dałam ją do pudełka po butach z małą dziurą; ona przejdzie, one nie. Nie wiem czy był to dobry pomysł. Rano koło 6 dałam ją na hamak i zaczęło się piskanie... Prawie cały czas siedzi w rogu przyczepiona w powietrzu do krat. Nawet ja nie mogę jej z tam tond odciągnąć bo mocno się trzyma i piszczy. Jak ją wezmę na ręce to jest spokojna, ale wydaję dziwne odgłosy coś jak fukanie, kichanie i szorowanie ząbkami... nie wiem co mam o tym myśleć...

To zachowanie, odgłosy (pocieranie ząbkami, itp.) to stres. Widać, że maleńka się bardzo boi. Piszesz, że Twoje inne ogonki ją obwąchują, są ciekawe - ale nie atakują. Nie powinnaś je rozdzielać, mała przestanie się bać, przyzwyczai się. Może jest z niej mała panikara?