Starałam się przeszukać forum w odpowiedzi na moje pytanie, niestety albo jestem zbyt niecierpliwa, albo mojego przypadku nie ma, choć optuję za wersja pierwszą, wiec proszę nie krzyczeć
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Dwa dni temu stalismy się ( ja i mój mąż) posiadaczami dwóch sześciotygodniowych dziewczynek- Silence i Dulka. Obydwie są siostrzyczkami, mają 6 tyg. Kupiłam je w sklepie, ale zanim podejmiecie larum, śpieszę z wyjaśnieniem. Mieszkam w USA i tu inaczej wyglądają sklepy z gryzolkami- inne przepisy, inne prawo itp. Nie wnikam w szczegóły, jeśli ktoś zapragnie wiedzieć, to znajdzie.
Już w trakcie transportu okazało się, ze dwie siostry a dwa inne światy
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
W drugim była Silence, najmniejsza ze wszystkich, skromniutka i nieśmiała. Tą dziewczynkę wybrał mój Mąż. Klatka w naszym domu była gotowa, ale my tak jak trzeba, wyjęlismy je z pudełek wprost na kolana. Zostaliśmy zbeszczeszczeni kupami i siusiami na maksa, gdzie tylko się da.
Dulka- moja wybranka wspięła mi się na ramię, wlazła pod kucyk, umyła się, pozgrzytała zębami i poszła spać. Silence na rękach mojego męża, obwąchała teren i zasneła w "kopułce z jego rak. Byliśmi zachwyceni. Po jakichś dwóch godzinach- było juz późno ok. 11 w nocy (szczurki kupiliśmy ok. 20-tej- potem transport) wsadziliśmy je do klatki, od razu uciekły do domku.
Następnego dnia koło godz. 11:00 rano, czyli dzisiaj zaglądamy do klatki i co się okazuje. Dulka, ta smiała, chowa sie do domku, podczas gdy Silence nieśmiała po wystawieniu ku niej ręki, obwąchuje ją, nieśmiało na nia wchodzi i daje się swobodnie wyjąć z klatki. Dulka nie chce się dać doknąć za żadne skarby- domek to jej ucieczka. Kiedy Mąż miał na rękach Silence, wyjęłam domek, w którym schowała sie Dulka i wyciągnęłam ja z klatki. Od razu wspięła mi sie na ramię, schowała pod włosami. Siedziałam cicho, potem wstałam, zaczęłam przygotowywać w kuchni jedzenie, a ona sobie tam pod moimi włosami siedziała, potem usnęła, potem wstała, potem umyła się, potem pozgrzytała zębami a potem się wyciągnęła, tak, że łapka wisiała jej prawie w powietrzu. W tym czasie Silence na kolanach męża również usnęła, ale na wysokości to ona tak nie bardzo chciała.
Obydwie dają sie głaskać pogłówkach będąc na rękach, przy czym Dulka strzela focha po pogłaskaniu i chce się gdzieś schować.
Razem z Mężem wymieniamy się szczurkami, bo naszym celem jest aby one obydwie traktowały nas podobnie. Nie chemy żeby Dulka była stricte moja a Silence stricte mojego Męża. I problem w tym, że:
1. ja mam więcej czasu na zajmowanie się zwierzakami niz mój Mąż, ale kiedy on jest w pracy obydwu naraz nie jestem w stanie upilnować przy sobie. Dulka jest pod kucykiem na karku a Silence na moich rekach jest niewiarygodnie ruchliwa, co nie zdarzyło się kiedy jest na rekach mojego Męża. Na moich rękach biega wszędzię i co najgorsze widzę, że z niej wcale nie "taki silence", choć pozwala sie głaskać i wychodzi na moją rękę z klatki. Już dzis wieczorem przymierzała sie do zeskoku z moich kolan na podłogę!
2.Kiedy mam już Silence na rękach nie chcę próbować złapać Dulki na recę, bo Silence boi się nerwowych ruchów
3. Mając Dulkę na karku, Silence jest niesforna (nerwowe ruchy przeszkadzaja Dulce)
4. Opcja- raz jedna raz druga kraje mi serce, że jedna siedzi w klatce- może myśli, że została sama?)
5. Chcemy, żeby każda z nich traktowała nas podobnie- jako przyjaciół. Kochamy je i traktujemy przecież jednakowo (choć charakternie też jesteśmy rózni i co ciekawe Dulka odpowiada mojemu charakterowi a Silence mojego Męża)
Jak pogodzić oswajanie dwóch szczurzyczek przez dwie osoby? Czy wrzucenie do klatki kawałków naszych podkoszulków coś da? Jak jedna osoba ma sobie poradzić z nimi obiema naraz w tym samym czasie? Może być tak, że mnie nie będzie i mój Mąż będzie musiał się nimi obydwiema zająć.
Dziękuję za odpowiedzi, przepraszm za elaborat
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Pozdrawiam