
Hinnoyka miała rok i 7 miesięcy.... zabrało ją paskudne choróbsko... dzisiaj okazało się, że ma płyn w płucach i jamie brzusznej, do tego dużą zmianę guzowatą w brzuszku... później mowa była o jakiejś tkance nowotworowej macicy...
pozwoliłam małej odejść. ze łzami w oczach wycałowałam to słabe, wątłe ciałko i przekazałam na pierwszy w jej życiu i zarazem ostatni zastrzyk..
bardzo smutno, mialam nadzieję, że wszystko będzie ok..
leć Maleńka [*]
