Strona 1 z 1

Nie chce zaakceptować nowego...

: ndz gru 18, 2011 7:58 pm
autor: marts
Tak więc próbowałam wszystkich metod z wątku http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149 i nic, już prawie miesiąc a Profesor Gizma dalej leje na wybiegach. Chociaż widać, że się go boi bo podchodzi do niego, Gizmo zaczyna wrzeszczeć a Profesor ucieka do mnie. Z dnia na dzień mój srebrny, potulny jak baranek Profesor staje się coraz większym tyranem, zazwyczaj dostawałam tylko ostrzegawcze dziaby, ale dzisiaj ni stąd ni zowąd wgryzł mi się w dłoń, krwawić mocno krwawi a o bólu już nie wspomnę. Mam go już pół roku i nigdy, przenigdy nikomu krzywdy nie zrobił, aż do dziś... Naprawdę nie wiem co się z nim dzieje, czy aż tak źle wpływa na niego obecność nowego szczurka? Wiadomo, że obecność nowego jest troszkę niekomfortowa dla zżytego stada, ale aż tak :-\
Wiem, że miesiąc to niedużo, ale nie mogę patrzeć jak to moje małe gołe biedactwo (pokaleczone poniekąd) siedzi samo, nudzi się i trzęsie z zimna...
Ma ktoś może jakieś sprawdzone sposoby na taki przypadek? Paul_Julian i jordan radzili mi żeby odizolować go, aby nabrał sił. Gizmo troszkę podrósł i nabrał sił, ale naprawdę nie wiem co robić z tym dalej. Przestudiowałam całe forum i nic mi tu nie pomaga :-\ Ani wanilia, ani czysta klatka, ani nowy, nieznany neutralny grunt, ani ciasny transporter, nic...
Na szczęście Aster nie jest tak wrogo nastawiony do Gizma jak Profesor. Dwa razu już go obronił przed mocnym dziabem, no ale sam zaczyna się bać Profesora, bo troszkę go przerasta no i jest troszkę groźniejszy teraz. No wysiadam, ubolewam strasznie, bo widzę jak się całą trójka męczy.
Myślałam nad kastracją, Aster pozbył się agresji to teraz Profesor... Ale agresja jest spowodowana obecnością Gizma, więc raczej sensu by to nie miało, prawda?
Co mam robić w tej sytuacji?
Gizmo, młody szczur a siedzi ciągle taka osowiała kulka. No patrzeć na to nie mogę :(

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: ndz gru 18, 2011 8:06 pm
autor: smeg
Moim zdaniem jak najbardziej kastracja jest wskazana, skoro Profesor stał się agresywny nie tylko w stosunku do szczurów, ale i do ludzi. Obecność Gizma wyzwoliła w nim potwora ;) I teraz pewnie ciężko go będzie ułagodzić zwykłymi sposobami.

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: ndz gru 18, 2011 8:14 pm
autor: marts
No tak, ale ugryzł tylko raz. Asterowi zdarzało się to częściej, gryzł wszystkich jak leci. Profesor tylko mnie raz, no i Gizma, bo się go nie wiem, boi?
Ale tutaj znowu mnie męczy jedna kwestia, czy kastracja pomoże w zaakceptowaniu Gizma? Bo agresja jest spowodowana przez niego, nie przez hormony. Wiadomo, szczur po kastracji jest spokojny i wyciszony, ale czy to coś wskóra? Bo to są jakby dwie inne kwestie. Eh, sama już nie wiem. Chyba za bardzo przeżyłam jedną kastrację i dlatego teraz będzie problem podjąć jakąkolwiek decyzję..

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 6:28 pm
autor: marts
Nikt nie ma naprawdę żadnego pomysłu? :(

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 9:27 pm
autor: Kluska123
Odizoluj je od siebie na tydzień, dwa. Potem znowu spróbuj je połączyć. Jeśli znowu będą dziaby - wykastruj.
Pamiętaj, że po kastracji hormony 'potrzebują' około miesiąca by się unormować (dr Piasecki mi ostatnio mówił jak kastrowałam agresora), tak naprawdę nie masz pewności czy mu minie, ale na 99% masz szansę na pozytywne zakończenie :)

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 9:38 pm
autor: marts
Izoluję, łączę, izoluję, łączę... Profesor ze stresu zaczyna mnie gryźć.
Kluska123, wiem bo kastrowałam już jednego mojego agresora i po dziwo po 3 tygodniach już był spokojny.
Tyle że u niego to nie hormony, bo on jest z natury bardzo spokojnym szczurem, to obecność Gizma tak na niego wpływa.

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 9:45 pm
autor: Kluska123
Kurczę, to nie wiem :(
I za każdym razem przejawia agresję?
To nawet kastracja nie pomoże.

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 10:02 pm
autor: marts
Nie zawsze, bo niekiedy popchnie go i zwieje albo do mnie albo pod łóżko. No ale jak się mocno pobiją to potem i mnie się obrywa i Asterowi, który potem zdruzgotany chowa mi się pod bluzą... A Gizmo od razu w panikę wpada i wrzeszczy wniebogłosy, on nie piszczy, on się drze :-\
Już nie wiem co mam z nimi robić... Kastracja tu nie pomoże, bo to nie hormony a zmiana sytuacji.

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 10:06 pm
autor: marts
Przepraszam za ppp ::)

Gdyby to nie było takie trudne, to bym nie pisała o tym tutaj, bo wiadomo, że jak agresja to kastracja, ale w tym wypadku to wymiękam już :-\

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 10:09 pm
autor: Flaumel
Gizmo bardzo się drze? To może wykastrować panikarza? (ktoś gdzieś skutecznie kastrował, ale nie wiem jak panikujący jest panikarz :) i to tylko strzał w ciemno)

Re: Nie chce zaakceptować nowego...

: śr gru 21, 2011 10:10 pm
autor: marts
Ma 3 miesiące i jest strasznie drobniutki, więc nie bardzo widzę tu kastrację...