szczury.org

Witajcie . Mój szczurek Zosia , spadła z takiej "tyczki" zawieszonej na górze , są dwie złączone więc szczurki siedzą tam na luzie , ale niestety przysypiają a wtedy dość często spadają . Nigdy nie wydażyło się nic podobnego więc nie podjęłam żadnych kroków zapobiegających temu , poza tym tato mi powiedział : Szczurowi nic się nie stanie , weś przestań !
żałuję że go posłuchałam . Otóż :
Moja szczurcia Zosia , chyba zasnęła na tym patyku ja siedziałam przy komputerze i czytałam szczurze forum , nagle słyszę : BUM !!
Takie porządne huknięcie . Zrywam się jak oparzona i biegnę do klatki , patrzę , leży Zosia , na brzuszku , nóżki z tyłu wyciągnięte i nie rusza się , zaraz myślę: O boże ! szczur się zabił !
Otwieram klatkę , sprawdzam , Zosia żyje , Niestety nie rusza tylnymi łapkami w ogóle , Jak na początku nimi poruszałam , tak jak nauczył mnie wet żeby sprawdzić czy nie złamane , nie słyszałam chrupnięć i mała nie piszczała , więc złamanie to to nie jest . Jutro idę z nią do weta jeśli się nie poprawi , bo być może że jest to zwykłe stłuczenie . Ale co robić z moją szczurcią ? Dałam ją do klatki niskiej chorobówki , ponieważ w klatce mała próbowała się wspinać , ze względów bezpieczeństwa , tymczasowo jest w małej klatce . Leży na ręczniku takim zwykłym , ma picie z witaminami i jedzenie : Ogórka i suchą karmę .
Czy małą trzeba dogrzać butelką ? Bo jest sama w klatce ..
Boże martwię się czy to nie złamany kręgosłup .
Zanim po mnie zjedziecie , to jest mój pierwszy szczur i jestem niedoświadczona .
Błagam poradźcie coś ! Martwię się bardzo o nią !

Zdjęcia








]

Zdjęcia robione na szybko . Jeśli nie ten dział to przepraszam , ale jestem tak zestresowana że nie myślę .

Przepraszam że zdj nie odwrócone , ale bardzo się spieszyłam .

Najlepiej jakbys z nią teraz pojechala do kliniki 24 h , bo jesli nie wiadomo co sie dzieje, to do jutra moze być za pózno. Moze mieć stłuczenie narzadów wewnetrznych , moze nie czuć bólu (wiec nie piszczy), moze być w szoku.

Nie podoba mi sie to nie ruszanie lapkami.

Pod tym "patykiem" zrób duży hamak -łapacz.

niedobrze. jedź jutro koniecznie, jeśli nie masz weta 24h. Może to być coś z kręgosłupem/rdzeniem (?). Bo radzej nie jest to sprawa neurologiczna mi sie wydaje, nie tak szybko w każdym razie.

Nie musisz jej dogrzewać, jeśli masz ciepło w pokoju.

I Zostaw ją w małej klatce cz dunie,żeb nie szalała.

Aha, i gdyby miała łapki złamane, to ruszałaby nimi mimo wszystko. możesz delikatnie przejechac jej palcem po kręgosłupie, ale BARDZO delikatnie i zobaczyć czy jest złapany.

Paul_Julian pisze:
Pod tym "patykiem" zrób duży hamak -łapacz.

Próbowałam hamaka-łapacza . Niestety . Szczurki na niego sikały , a siki zamiast wsiąkać to się odbijały i spadały na ziemię i trzeba było ścierać . Moją mamę to zdenerwowało bo zawsze zasikana ściana i podłoga , zdjęła hamak i powiedziała że żadnych szmat mam nie zawieszać . Tłumaczyłam że tak się stanie , ale ona że nie i że szczurom nic nie będzie . I mam za swoje .. : (

Niestety nie mam kliniki 24h .. Jutro z nią pójdę jak najwcześniej . Okropnie się martwię , jest za młoda na kalectwo czy śmierć .. Moja głupota ; (

Przejechałam palcem , wygląda na cały , ale ja się na tym dokładnie nie znam , Przynajmniej nic jej nie wystaje , żadna gulka czy coś ..

a przednie łapki?

Przednimi rusza , łepek wystawia . Stara się podciągać na przednich łapkach .. Bidka , nawet się nie może umyć tak jakby chciała .. Jaka ja głupia jestem !

to taki patyczek jak dla ptaków? Jeśli to coś takiego, to w takiem razie wyciąg na przyszłosć.

Fuzia pisze:Przednimi rusza , łepek wystawia . Stara się podciągać na przednich łapkach .. Bidka , nawet się nie może umyć tak jakby chciała .. Jaka ja głupia jestem !

a chwieje się na boczki? tak jakby miała problem z koordynacją ruchów? Trochę jak "parkinson" ? Nie twoja wina, że szczurka spadła przecież.

Hamaki i norki są akurat dośc potrzebne do zabawy ....

Jak podejrzewam, Twoi rodzice nie bedą w nocy jechać samochodem z "glupim szczurem" do miasta obok ?
A przeciez sam ojciec powiedział, że nic sie szczurom nie stanie ?

Sprawdź, czy ma w ogole jakiekolwiek reakcje w tylnich lapach i ogonie. Poszczyp troche, połaskocz- sprawdz czy bedzie reagować ( odpychać, podkurczac łapki , zwijąc ogon itd). I dogrzewaj ją koniecznie.

Nie chwieje się , zaraz sprawdzę jak reakcje i wyjmę te Cho****e patyki . Więcej nie słucham mamy czy taty w tej sprawie . No , macie rację .. Rodzice nie pojadą do miasta obok .. Tato wciąż powtarza : Nie Humanizuj zwierząt , zwierze to zwierze a nie człowiek ..
A ja je traktuję jak rodzinę , daję im zawsze świerzy ogórek , a nie jak tato każe : Ten stary i nie potrzebny .. Ja je poprostu kocham ..

Najpierw ją wzięłam z zaskoczenia to odwróciła się i poczołgała w drugi kąt klatki ,ale jak się odwracała to się tak miotała , jakby dostawała skurczów mięśni . Potem normalnie się doczołgała i zaczęła to olewać co robię . Odwrociła sie po raz drugi i poczołgała się w róg , ale tym razem normalnie , bez miotania się . Patyki wyjęłam , szczurki są bardzo zawiedzione .. I leży teraz .. Cały czas .. Czy butelkę do dogrzewania trzeba owinąć w materiał ?

mnie się cisnie na język, że jednak niektórzy ludzie kwalifikują się na zwierzę. Oczywiście nie mówię o twoim tacie, tylko o szufladkowaniu nietrafnym.

możesz w skarpetkę włożyć.

Dobrze . Wiem , mój tato taki jest .. On by tylko ser i rzeczy których szczur nie może dawał .. Miał zrobić pięterka , nie zrobił .. a ja nie umiem ich zrobić .. Olał to . Na kupno pięterek się nie zgodził .. Mama miała mi pomóc z uszyciem hamaczków , olała to , a ja jak zrobiłam hamaczek to sie rozleciał .. I tak klatka stoi pusta , a ja błagam ich o pomoc .
Zaraz małą ogrzeję . włożę jej tam jakiejś szmatki żeby miała się w co owinąć ..