![Obrazek](http://img34.imageshack.us/img34/1826/noktula.jpg)
No nie wiem co napisać... Noktuli raczej wielu osobom nie trzeba przedstawiać..
I nadal nie mogę uwierzyć, że odeszła. No przecież ONA jest nieśmiertelna.
Zupełnie nagle i niespodziewanie, poczekała aż wrócę i umarła na moich rękach. A dwa dni wcześniej z całkowitą, tak dla niej charakterystyczną energią, wynosiła orzechy w różne dziwne miejsca ( w tym do tajemnej skrytki, w kuwecie).
Przeczuwałam to od miesiąca,obserwowałam każdy Jej ruch, zachwycałam się jej najidiotyczniejszymi poczynaniami.. Jeszcze podczas Jej agonii, wmawiałam sobie, że trzęsie się z zimna...Nadal nie wierzę.
Moja najdziwaczniejsza, pokręcona, wyłupiasta, obrzydliwie najukochańsza NOKTULA.
Wyrwała spory kawałek mojego serca i go gdzieś znowu zaniosła...Czekam.