szczury.org

Cześć! Korzystałam z Waszych rad opisanych na forum łącząc 8miesięczne samca, którego przygarnęłam z moimi dwoma 4 miesięcznymi ogonkami. Próbuje ich już połączyć kilka tygodni. Zastanawiam się, czy może ja robię coś nie tak, że one się nie lubią, czy może faktycznie jestem na dobrej drodze by mieć trzy-szczurkowe stadko A więc opisze Wam zachowanie moich gryzoni podczas łączenia. Jeżeli są na wybiegu na łóżku to nie ma większych zgrzytów. Dwa młodsze szczurki "staruszki" raczej wykonują mało ruchów, jeden z nich stoi bez ruchu na dwóch łapkach. "Nowy" szczur obwąchuje ich, albo po prostu ma ich gdzieś i myje sobie futerko Kiedy wrzucam ich do transportera i spaceruje po domu to nie ma między nimi konfliktów, transporterek jest na tyle mały, że szczurki są blisko siebie i są w siebie wtulone. Kiedy wkładam je do klatki o chomiku takiej "zapasówki" jeden ze szczurów "starych" potrafi cały czas stać bez ruchu na dwóch łapkach, drugi "staruszek" również bez ruchu potrafią i rzucić się na siebie co kiedy są sami w swojej klateczce się nie zdarza (nawet nie próbują w niej ustalać hierarchii). Z kolei "nowy" szczurek myje się, ale jest zdystansowany, wącha "starych" , potrafi sobie leżeć i próbować spać ale też rzuca się na jednego ze "starszych". Przeraża mnie to, bo wtedy cała klatka lata ale jakoś się trzymam. Myślicie , że jestem na dobrej drodze? Krwi nie ma. Dwa razy podczas całego kilkutygodniowego łączenia poleciało futerko. Proszę o rady. Dziękuję!

nie znam się zabardzo na samcach ale wydaje mi sie że one ustalają chierarchie w klatce.
to jest dom "starych" szczurów nie "nowego" i moze probują mu to jakoś powiedzieć.
Zmienialaś wszystko w klatce ? wystrój, pozamienialaś wszytsko miejscem ?

Jeśli nie ma krwi a one się kotłują .. to bym ich w ogóle nie rozdzielała. Nigdy nie łączyłam tak długo ... pozwalałam zawsze szczurom się bić, tłuc, kotłować, piszczeć, nawet wyrywać sobie futro ... jeśli nie było krwi, udawałam że nie widzę. Zwykle na drugi dzień szczury już ze sobą spały. Bójek całkiem nie wyeliminujesz, bo nawet stare, dobrze zgrane stado czasami się bije w klatce.

Hm one póki co siedziały w takiej zastępczej klatce, noc spędziły w dwóch osobnych takich "swoich". Czyli mogę dziś wyszorować klatkę jedną, zmienić wystrój i włożyć trzy szczury i do póki nie ma krwi pozwolić im na kłótnie?

Taakk ... wg mnie nie ma co przedłużać .. Dać im się wytłuc i im przejdzie .. Jak będziemy szczury rozdzielać przy każdej bójce w trakcie łączenia, to możemy tylko pogarszać sprawę, bo szczur uczy się że to działa i niechciane towarzystwo zostaje zabrane.

One same muszą się połączyć i dogadać, my mamy tylko pilnować by sobie krzywdy nie zrobiły.

dobrze, masz racje. ja je rozdzielałam dlatego, że boli mnie serducho jak słyszę jak piszczą albo latają po klatce ale w zasadzie jeśli krew im nie leci, ran sobie nie robią to nie ma na co czekać. biorę się za szorowanie klatki , przed włożeniem ich do klatki pochodzę z nimi jeszcze po domu w transporterku i jakoś to będzie, dzięki! napisze potem jak mi idzie

Szczególnie, że weekend to najlepszy czas na takie rzeczy

Szczurki od dwóch godzin są już razem. Na początku było kilka awantur teraz dwa "starsze" szczurki śpią razem w koszyczku i nie chcą w ogóle z niego zejść. "nowy" szczurek śpi w rurze. to chyba dobrze?

Dopóki nie będą walczyć o koszyk i rurę ... Jeśli zobaczysz że uznały coś za swoją własność i nie chcą innych do tego wpuścić, to to wyjmij .

Hm. Póki co jest ok, jednak szczurki jeszcze nie okazują żadnych oznak sympatii wobec siebie a już cały dzień mieszkają w jednej klatce. Czy zostawić je na noc w tej samej klatce, czy rozdzielić?

Ja bym zostawiła. Nie polubią się w kilka godzin ... w kilka godzin mogą się co najwyżej zaakceptować. Miłość przyjdzie

Grrr ten "nowy" strasznie zaczepia "starsze" szczurki. One siedzą wystraszone w koszyczku i boją się zejść. Żal mi ich

Możesz powyjmować wszystkie koszyki, rury i inne .. Będą musiały siedzieć wszystkie na dole i nie będą miały możliwości odsuwać się od siebie. Zawsze to je jakoś zmusi do przyzwyczajania się do swojej obecności .

okej, więc tak zrobię :-)

powyciągałam wszystko w co mogliby się schować. "starsze" trzymają się ścianki klatki i nie chcą zejść na dół :/