
Tak więc zaadoptowaliśmy z moich chłopakiem dwa szczurki, jeden niestety umarł, gdyż miał wylew, a że był bardzo malutki to jego organizm nie dał rady, więc postanowiliśmy załatwić towarzystwo temu, który przeżył. Nowy szczurek był dużo większy ale Pani z zoologicznego stwierdziła, że to nie stanowi różnicy. Od razu się przyznam, że popełniliśmy ogromny błąd- mój chłopak kupił ogromną klatkę dla nich- niestety nie przeznaczoną dla szczurków, ale dla szynszyli chyba .. Z początk myśleliśmy że to w sumie lepiej, będą biegać gdzie i kiedy chcą, będę miały dużo przestrzeni itd.. No i na początku wszystko było prawie że idealnie, wyglądało na to, że szczurki się polubiły, nawet razem się wygłupiały, bawiły. Niestety nowy szczurek nie bardzo polubił nas, był bardzo dziki, płochliwy - to za mało powiedziane, uciekał nawet jak wstawaliśmy od komputera a on był 10 m dalej. Myśleliśmy ze potrzebuje czasu żeby się zaadaptować itd. Próbowaliśmy się jakoś do niego zbliżyć, ale nic. Mniejszy szczurek był już do nas przyzwyczajony wiec często do nas przychodził. Po czasie ten większy zaczął być zazdrosny gdy zobaczył ze tamten przychodzi z jakimś nowym jedzonkiem (które udało mu się gdzieś podkraść itd) zaczął być w stosunku do niego bardzo agresywny, w takim stopniu ze ten mały gdy jesteśmy w domu nie odstępuje nas na krok nawet z nami spi. Co prawda temu większemu zdarzy się czasem przyjść do nas gdy widzi ze jemy w nadziei ze cos dostanie. Czasem damy mu jakieś warzywo, zaczęliśmy nawet mu podrzucać do jego kryjówek cos dobrego, zwabiać go tym żeby zobaczył ze nie tylko ten mały ma przywileje, ale niestety jego agresja w stosunku do tego drugiego nie przechodzi

Co zrobić w takim wypadku? jak je pogodzić ?? Kochamy jednego i drugiego i naprawdę przykro się patrzy na to, jak to wyglada, bo pewnie tamten czuje się odrzucony i gorszy ..