Strona 1 z 2

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:22 pm
autor: Beeata
Parszywka kupilam w sklepie ...Byl tak malenkim okruszkiem ,ze chyba ze 4 tygodnie mial nie wiecej .Pamietam ten dzien dokladnie.Najpierw okazalo sie ,ze jest tak malenki ,ze swobodnie przechodzi miedzy szczebelkami klatki,wiec trzeba bylo leciec po nowa klatke .Byl slodkim bobasem.Jak niemowlak potrafil usnac w trakcie zabawy ze sterczacymi do gory lapkami .Klatke postawilam jak najblizej komputera ,bo duzo czasu zazwyczaj tu spedzam .Tak wiec biurko stalo sie jego krolestwem .Nigdy mnie nie ugryzl ,ale jednoczesnie byl szczurem niedotykalskim.Nie bawilo go noszenie na rekach ,obglaskiwanie .Jedynie lubil drapanie za uszkiem i pod broda ... Gdy czasami patrzyl na mnie tymi swymi czarnymi oczkami w ksztalcie migdalow mialam wrazenie,ze rozumie kazde slowo,ktore do niego mowie... Niestety wiosna zaczal sie problem z uszkiem . .. Gdyby nie kretyn weterynarz zylby pewnie jeszcze dzisiaj .Niech Bog temu gnojowi wybaczy za to co zrobil mojemu Parszywkowi ,bo ja na razie nie potrafie :evil: Ostatni tydzien byl moja nadzieja,byla poprawa zdrowia ,ze az nie wierzylam w to szczescie ..... Wczoraj od rana Parszywek byl nie w sosie .Zaczal mocniej powloczyc nozka ,powrocily bolesne skurcze ... Po poludniu nie chcial chodzic , zakopal sie w swoim ulubionym kocu i lezal .Byl niespokojny,nerwowo lizal mnie po rekach ..... Przeszlo to na mnie ,zaczelam czuc strach ,takie przeczucie ,ze cos zlego sie stanie ,chociaz jeszcze wtedy nie wiedzialam co ... Kolo 21 pojawily sie bole nog .Parszywek co raz rzucal sie lizac raz jedna a raz druga nozke.Piszczal z bolu ,byl przerazony .... Probowalam go uspokoic ,myslalam ze to moze skurcz i da sie rozmasowac.Bylo coraz gorzej a bole nie ustepowaly ... W ciagu 15 minut wrocil paraliz ... Zadzwonilam po weta... Musialam zdecydowacco robic .Czy podac staryd ( 2 x w tym tygodniu) i pozwolic mu jeszcze kilka dni zyc z paralizem ,patrzec jak sie meczy czy uspic....To byla moja najtrudniejsza w zyciu decyzja ... Serce kazalo zatrzymac Parszywka ,nie pozwolic mu jeszcze odejsc,a rozsadek nakazywal oszczedzic szczuraskowi kolejnych atakow i zycia na 2 lapach . No,ale ile jeszcze mial tak zyc? Ile zastrzykow sterydowych mogl wytrzymac.....? Trzymalam go caly czas na rekach , w czasie podawania narkozy i wtedy kiedy pomalutku usypial .Mialam jeszcze tylko tyle czasu by powiedziec mu jak strasznie go kocham i jak bardzo bedzie mi go brakowalo .... Pochowalam go dzisiaj pod brzozkami .Mam nadzieje ,ze biega teraz z Paciorkiem ,Stinkim,Antosiem .....i wszystkimi szczurkami ktore pozegnalismy .

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:27 pm
autor: Anita
['] :(

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:28 pm
autor: Banshee

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:32 pm
autor: Dona
:cry: ['] Beeata, aż mi się łezka w oku zakręciła... :( trzymaj się... musisz wierzyć, że postąpiłaś słusznie skracając mu cierpień... że nie umarł z bólu tylko po prostu zasnął...

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:46 pm
autor: GoHa
tak mi przykto... sledzilam historie Parszywka z nadzieja ze jednak zakonczy sie szczesliwie... trzymaj sie Beeata... wiem jak sie czujesz... ja zawsze gdy odchodzi jakies z naszych szczurkow ponownie przezywam smierc moego Qubusia.... Bardzo Ci wspolczuje... musi bardzo bolec.. dobrze jednak.... ze juz go nie boli... ze biega sobie teraz na 4 lapkach z innymi... i zyje nadal w Twym sercu... Takie male zwierzatka a tak bardzo potrafimy je kochac... ;(

Parszywek

: śr paź 27, 2004 8:51 pm
autor: Meggy
Obrazek

Parszywek

: śr paź 27, 2004 9:15 pm
autor: jokada
:( :( :(

Parszywek

: śr paź 27, 2004 10:03 pm
autor: Czarna20
:( :( :( ['][']['] :( :( :(

Parszywek

: śr paź 27, 2004 10:38 pm
autor: ESTI
Popłakałam się i to szczerze...jak mało kiedy czytam...

Łączę się z wyrazami smutku i ... niezmiernie mi przykro...:(:(:(

:cry: ['] :cry:

Parszywek

: czw paź 28, 2004 12:20 pm
autor: krwiopij
:cry:

Parszywek

: czw paź 28, 2004 1:07 pm
autor: Sandrex
Beeata...strasznie mi przykro. Trzymaj sie, kurcze ciezko napisac trzymaj sie dzielnie, bo przeciez to iwlka strata i bol dla serca :cry: Jestesmy z Toba.

Parszywek

: czw paź 28, 2004 2:36 pm
autor: pestka4
:cry: :cry:

Parszywek

: czw paź 28, 2004 3:37 pm
autor: sechmet
:( :( :(

Parszywek

: czw paź 28, 2004 5:06 pm
autor: IVA
:cry: :cry: :cry: nic więcej nie moge powiedzieć

Parszywek

: czw paź 28, 2004 7:05 pm
autor: sarenka24
Biedna Beatka, biedny Parszywek :( Tak strasznie mi przykro, tak bardzo...byliście tacy dzielni... dlaczego te biedne ogonki tak często chorują? ehhh to wszystko jest takie przygnębiające, chorujące ogonki to najgorsza rzecz na świecie!
Mam nadzieje jedynie, że na prawdę istnieje niebo, gdzie wszystkie szczurki są szczęśliwe...to jedyne co teraz może pocieszyć.