
Najpierw był Soren, później Hektor i Alejandro. Dalej Alejandro i Wafel. Potem Wafel został sam i w tym momencie zaczynamy tutaj naszą opowieść.
Inauguruje ją pan Wafel

Uploaded with ImageShack.us
Wafello ma troszkę ponad dwa lata. Adopciak. Przyjechał do mnie ok. pół roku temu z Gliwic. Wcześniej był z kolegą, który ciągle go lał i zabierał mu jedzenie. W związku z tym Wafel jest trochę bojaźliwy w stosunku do innych ogonów i notorycznie chomikuje jedzenie po kątach



Po śmierci Alusia i uświadomieniu sobie, że nie potrafię żyć bez ogonów, przywiozłam Waflowi dwóch kumpli. Oto przed Państwem starszy z nich, ok. 2-miesięczny Cyklon

Uploaded with ImageShack.us
Cyklon został podrzucony w pudełku jednej z naszych forumowiczek - razem z nim była jego mama, jego miot i drugi miot szczurków. Do mnie przyjechał z Opola. To sama czerń - nawet łapiszcza i jajka ma czarne


Jednym z ulubionych zajęć Cyklona jest naparzanie się z Zefirem, który jest najmłodszym i najmniejszych członkiem stada. Długo nikt w moim domu nie potrafił uwierzyć, że to szczur a nie mysz


Uploaded with ImageShack.us
Zefir jest efektem jednej upojnej nocy



Na razie chłopaki dni spędzają razem, a w nocy młodziaki śpią w osobnej klatce w związku z obawą, czy myszon nie przeciśnie się przez pręty. Najwyraźniej nie ma jednak zadatków na uciekiniera więc myślę, że wkrótce już na stałe zamieszkają razem. Wafel to istny anioł - ma do dzieciaków masę cierpliwości, ale widać, że przydaje mu się odrobina wytchnienia od dzieciaków.
Poza tym młodziaków muszę pochwalić - niemal od razu nauczyli się korzystać z kuwety
