W sobotę odszedł mój długo wyczekiwany mizisasty dumbo. Żył od 09.09.10r do 11.08.12r
Nawet nie zdążyłam się z nim pożegnac

Cała jego choroba przebiegła gdy byłam na wakacjach poza granicami Polski. Mama się zajmowała szczurkami i nie chciała mnie martwic. Zapalenie płuc ponoc zaskakująco dobrze zniósł... Niestety wykończyły go powikłania. Pod koniec już nie ruszał się, nie jadł. Mama pomogła mu odejśc. Nie mogę się z tym pogodzic...

Już nigdy go nie przytule
Ostatnie zdjęcia jakie mu zrobiłam
