Jeden z moich podopiecznych Kowalski stracił oko... Nie było mnie dosłownie 10 minut...musiał sie bić, znając życie z Szeregowym ... Zobaczyłam krew na i obok oka, wiedziałam że sama nic nie zrobie, bo krew z okolicy oka starta, ale oko nadal krwawi... pojechalam do weterynarza. Myślałam że mój wet robi operacje, ale dziś dowiedziałam się dzwoniąc że ma urlop:/ przyjął mnie inny skonsultował sie z reszta, okazało się ze oko stracone, wypłynęło...

Dostałam DETREOMECYNĘ 1%, izolacja przez co najmniej tydzień...W trakcie pokazu jak smarowac oko trysło na chorobówkę, a ja, coż zemdlałam.Na sama myśl o smarowaniu tego oka boje sie chyba bardziej niz Kowalski...
Teraz pytania:
1.Zastanawia mnie kastracja... takie rzeczy chyba nie sa normalne w stadzie, i choć wiem że żaden nie pała nienawiścia do drugiego i wydaje mi się że to był po prostu wypadek podczas bicia się, jednak gdyby sytuacja sie powtórzyla chyba bym oszalała...Nie wiem tylko którego miałaby tyczyć się kastracja...i czy jest ona faktycznie potrzebna... mysle nad Szeregowym...ale wiem że był prowokowany (Rico chciał go gwałcic a Kowalski dominować) Sama nie wiem już
2.Zastanawiam się gdzie postawić chorobówkę, w pobliżu klatki czy lepiej w drugim pokoju żeby się nie czuli? Co sądzicie? Wczoraj na próbę postawiłam w pobliżu klatki i obie strony zaczęły wariować i wąchać, więc dałam na 2 koniec pokoju chorobówkę. Nie moga biegac razem, jednak nie wiem czy później nie będzie problemu po tygodniu jak beda mieli byc razem?
3.I w taki o to sposób pyt. 3 samo sie nasuwa: Czy on przez brak oka nie bedzie dręczony przez innych? Jak moge mu pomóc oswoic się z sytuacja ?
4.Czy powinien oprucz maści dostać cos jeszcze? Jakis lek p/bolowy? Jak on będzie sobie radzil bez tego oczka, wielu juz mowilo ze szczury slabo widza jednak ciezko mi sobie wyobrazic jak cierpi i chcialabym mu jakos pomoc..
Za wszystkie odpowiedzi bardzo dziękuję...