noovaa pisze:Szczury zajmują czas, ale ogólnie samo sprzątanie nie jest bardzo czasochłonne.
Ja bym powiedziała, że jest raczej upierdliwe i jest, jak dla mnie, niesamowitym ćwiczeniem na opanowanie i cierpliwość

Żeby zrobić cokolwiek, muszę najpierw spacyfikować szczury - żeby zdjąć hamak, trzeba najpierw wyjąć z niego każdego szczura po kolei (a potem nowa rundka), gdy przecieram półki - szczury wchodzą mi na głowę, gdy umyję półkę - szczury najpierw przejdą po mokrej (zanim zdążę wytrzeć) potem obsikają, itd

Z wiekiem paskudy wymyślają coraz fikuśniejsze formy przeszkadzania mi w tym, ale za to w ramach rekompensaty za moje szkody moralne zaczęły się przepisowo wypróżniać w jednym miejscu

Tak czy inaczej, zmierzam do tego, że nie trzeba traktować sprzątania jako jakiegoś niesamowitego obowiązku i z góry nastawiać się negatywnie do tej czynności - dla nas jest to zabawa i jedna z licznych form wspólnego spędzania czasu, o
