


Nie był moim pierwszym szczurem, ale był tym najukochańszym.
Mięciutkie futerko, nietypowe, przetykane srebrem i wyjątkowo proludzki charakter.
W połowie roku zaczął chorować, w czerwcu pojawiła się agresja w stosunku do ludzi i szczurów.
Podejrzewano guza przysadki lub inne problemy neurologiczne.
Szczurka zabrała jednak choroba serca - przegapiona przez wszystkich.
Prawidłowa diagnoza przyszła za późno, 5 dni przed śmiercią.
Zawiedliśmy Cię, Robaczku...
Leć tam, gdzie nic nie boli i gdzie można swobodnie oddychać!