Po 3 tygodniowej walce z nowotworem, podjęłam decyzję o eutanazji...
Codziennie dostawała leki, które zahamowały rozwój nowotworu, ale była coraz słabsza, dzisiaj miała problemy z oddychaniem.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Sonia (siostra Emci) była moim najdzielniejszym szczurem - jako młoda szczurzyczka miała zapalenie ucha, miała przez to wiele komplikacji. Po zastrzykach dostała martwicy, przez to kolejne przykre przeżycia. Do końca życia miała zaburzenia z równowagą, ale świetnie sobie z tym radziła, była bystra i zaradna. Przy usuwaniu martwych części skóry weterynarz powiedział, że nigdy nie widział takiego szczura - cały czas cierpliwie i spokojnie siedziała. Była niesamowicie grzeczna, tak jak by wiedziała, że to wszystko dla jej dobra. Zawsze jako pierwsza się wyrywała, żeby wyjść z klatki, była taka kochana, bardzo lubiła jak ją wyjmowałam...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)