Kolejna operacja nie wchodziła w grę... ;( Była bardzo dzielna i kochana. Dziś jednak trzeba było podjąć najtrudniejszą decyzję i pozwolić jej zasnąć na zawsze... Nie mogłam powstrzymać łez nawet u weta. Za ok 2 mc-e skończyłaby 2 lata.
Przeklęte złośliwe nowotwory...
Leć Malutka moja czarnulko, teraz już nie cierpisz... [*]
klimejszyn przykro mi, że przed Tobą podobne rozważania... To jest takie ciężkie - z jednej strony chcemy aby nasze ogonki żyły jak najdłużej, a z drugiej jak widać, że już zaczyna się cierpienie i kończą normalne harce i ogonek się męczy...
Moja kochana czarnulka - przed świętami jeszcze mimo paskudnych guzów zachowywała się normalnie, pełna życia, radosna. Po świętach biedactwo leżało w jednym miejscu, nie jadło - tylko trochę nutri... z moczem też nieciekawie, jeden z paskudnych guzów zaczął pękać. Dziś od rana spędziłam z nią sporo czasu, trzymając na kolanach, głaskając i płacząc...
„Ludzie mają w zwyczaju z całego serca wierzyć w fikcję, żeby móc ignorować prawdę, której nie potrafią zaakceptować."
Moje szczurki: Bobo, Przemek, Junior, Karol, Rysiek, Waldek. Kubuś
Odeszły: Krecik [*], Szymon [*], Pan Rubinek [*]