Nasze kochane serdelki :)
: czw sty 03, 2013 8:29 pm
Wraz z dziewczyną chcielibyśmy przedstawić Wam nasze trzy kochane samiczki
Na początek słów kilka jak to się stało, że w ogóle mamy u siebie te kochane zwierzaki. Można powiedzieć, że to był impuls, brakowało mi tu w Łodzi czegoś futrzastego, a że dwa lata temu moja współlokatorka miała w mieszkaniu szczurka (tak, jednego, wiem że tak się nie robi), stwierdziłem, że będzie to idealny zwierzak dla nas. Przygarnęliśmy dwie młode kluseczki, byliśmy pewni że to samiczki, niestety później okazało się, że Panda nam sprawił niespodziankę i okazał się Pandziochem. Popełniłem duży błąd na początku, poza tym szczurki siedziały w zbyt małej klatce (na swoją obronę powiem, że sporo biegały po mieszkaniu), ale wiadomo, człowiek na błędach się uczy.
Ostatnio sporo się u nas działo - po rozdzieleniu rodzeństwa Panda trafił do adopcji (za 2 tygodnie jedzie do nowego domu w Gdańsku), natomiast Łatka (albo Łacia ) dostała nową klatkę (100x50x100), a także dwie cudowne koleżanki, które przygarnęliśmy z tego forum Co mnie nieco zaskoczyło, to mimo podobnego wieku Kręciołek i Maleństwo (obecnie Kluska i Uszatka) były niemal dwa razy większe od Łaci. Zapoznanie przebiegło bardzo sprawnie i pomyślnie, dziewczynki się dogadały, trochę się leją i widać, że Łacia jest uległa, ale żadnej krzywda się nie dzieje, więc póki co nie panikuję . Teraz wszystkie 3 razem lenią się na hamaczku, co jest ich ulubionym zajęciem (zaraz po wpychaniem się na ręce ).
Może teraz słów kilka o samych dziewczynach.
Łacia to mała samiczka ze szczurzym ADHD, nie umie wysiedzieć w jednym miejscu, ale jest kochana i przesłodka Zabiłaby za marchewkę i suszony chleb, ale ogólnie nie wybrzydza i je niemal wszystko, co dostaje (do tej pory tylko nie ruszyła suszonych morel i trochę marudziła, jak dostała jabłko, choć to akurat w końcu zjadła). Uwielbia papugować, musi robić wszystko to, co koleżanki, chociaż pociesza mnie myśl, że papuguje tylko te dobre zachowania, mimo że sama nauczyła je tych mniej pożądanych. Pokazała nowym dziewczynkom, jak to fajnie ucieka się przed opiekunem za łóżko i ani myśli o tym, żeby stamtąd wyjść
Kluska vel. Klusia (Kręciołek) to samiczka, która już na dzień dobry pokazała, że to ona rządzi w klatce, choć nie jest agresywna (pogoni tylko Łacię jak ta chce ją... no, zgwałcić). Niesamowita przylepa, co mnie zaskoczyło, już pierwszego dnia jak ją przygarnęliśmy się do nas przekonała, w ogóle nie chciała schodzić z rąk, ciągle by się dawała głaskać. Zdecydowanie najspokojniejsza ze wszystkich samiczek. Kocha suszony chleb, ale zauważyłem też, że bardzo jej podpasowało obgryzanie gałązek jabłoni Dodam też, że lubi wciągać mój t-shirt do klatki, jeśli stanę zbyt blisko
Uszatka vel. Usia (Maleństwo) z tego, co mi wiadomo, była najmniejsza z miotu (stąd imię Maleństwo) i miała nie przeżyć. Całe szczęście, że się udało, bo to przekochany dumbo, który by najchętniej nie schodził z ramienia Dostała imię Uszatka, bo zważywszy na fakt, że jest sporo większa od Łatki, Maleństwo już średnio pasuje Samiczka jest bardzo żywiołowa, najchętniej w ogóle by nie spała. Często pierze się z Łacią i wyraźnie wygrywa, ale póki nie leje się krew staram się nie ingerować. Tak jak poprzednie samiczki, lubuje się w suszonym chlebie, ale też najchętniej ze wszystkich dobiera się do wapna.
Nie mam zbyt wielu zdjęć, staraliśmy się zrobić jakieś, ale nic ciekawego nie wyszło, dlatego dodaję, moim zdaniem, najlepsze
Na początek to tyle, z czasem będę temat aktualizował.
Pozdrowienia dla wszystkich od Klusi, Usi i Łaci
Na początek słów kilka jak to się stało, że w ogóle mamy u siebie te kochane zwierzaki. Można powiedzieć, że to był impuls, brakowało mi tu w Łodzi czegoś futrzastego, a że dwa lata temu moja współlokatorka miała w mieszkaniu szczurka (tak, jednego, wiem że tak się nie robi), stwierdziłem, że będzie to idealny zwierzak dla nas. Przygarnęliśmy dwie młode kluseczki, byliśmy pewni że to samiczki, niestety później okazało się, że Panda nam sprawił niespodziankę i okazał się Pandziochem. Popełniłem duży błąd na początku, poza tym szczurki siedziały w zbyt małej klatce (na swoją obronę powiem, że sporo biegały po mieszkaniu), ale wiadomo, człowiek na błędach się uczy.
Ostatnio sporo się u nas działo - po rozdzieleniu rodzeństwa Panda trafił do adopcji (za 2 tygodnie jedzie do nowego domu w Gdańsku), natomiast Łatka (albo Łacia ) dostała nową klatkę (100x50x100), a także dwie cudowne koleżanki, które przygarnęliśmy z tego forum Co mnie nieco zaskoczyło, to mimo podobnego wieku Kręciołek i Maleństwo (obecnie Kluska i Uszatka) były niemal dwa razy większe od Łaci. Zapoznanie przebiegło bardzo sprawnie i pomyślnie, dziewczynki się dogadały, trochę się leją i widać, że Łacia jest uległa, ale żadnej krzywda się nie dzieje, więc póki co nie panikuję . Teraz wszystkie 3 razem lenią się na hamaczku, co jest ich ulubionym zajęciem (zaraz po wpychaniem się na ręce ).
Może teraz słów kilka o samych dziewczynach.
Łacia to mała samiczka ze szczurzym ADHD, nie umie wysiedzieć w jednym miejscu, ale jest kochana i przesłodka Zabiłaby za marchewkę i suszony chleb, ale ogólnie nie wybrzydza i je niemal wszystko, co dostaje (do tej pory tylko nie ruszyła suszonych morel i trochę marudziła, jak dostała jabłko, choć to akurat w końcu zjadła). Uwielbia papugować, musi robić wszystko to, co koleżanki, chociaż pociesza mnie myśl, że papuguje tylko te dobre zachowania, mimo że sama nauczyła je tych mniej pożądanych. Pokazała nowym dziewczynkom, jak to fajnie ucieka się przed opiekunem za łóżko i ani myśli o tym, żeby stamtąd wyjść
Kluska vel. Klusia (Kręciołek) to samiczka, która już na dzień dobry pokazała, że to ona rządzi w klatce, choć nie jest agresywna (pogoni tylko Łacię jak ta chce ją... no, zgwałcić). Niesamowita przylepa, co mnie zaskoczyło, już pierwszego dnia jak ją przygarnęliśmy się do nas przekonała, w ogóle nie chciała schodzić z rąk, ciągle by się dawała głaskać. Zdecydowanie najspokojniejsza ze wszystkich samiczek. Kocha suszony chleb, ale zauważyłem też, że bardzo jej podpasowało obgryzanie gałązek jabłoni Dodam też, że lubi wciągać mój t-shirt do klatki, jeśli stanę zbyt blisko
Uszatka vel. Usia (Maleństwo) z tego, co mi wiadomo, była najmniejsza z miotu (stąd imię Maleństwo) i miała nie przeżyć. Całe szczęście, że się udało, bo to przekochany dumbo, który by najchętniej nie schodził z ramienia Dostała imię Uszatka, bo zważywszy na fakt, że jest sporo większa od Łatki, Maleństwo już średnio pasuje Samiczka jest bardzo żywiołowa, najchętniej w ogóle by nie spała. Często pierze się z Łacią i wyraźnie wygrywa, ale póki nie leje się krew staram się nie ingerować. Tak jak poprzednie samiczki, lubuje się w suszonym chlebie, ale też najchętniej ze wszystkich dobiera się do wapna.
Nie mam zbyt wielu zdjęć, staraliśmy się zrobić jakieś, ale nic ciekawego nie wyszło, dlatego dodaję, moim zdaniem, najlepsze
Na początek to tyle, z czasem będę temat aktualizował.
Pozdrowienia dla wszystkich od Klusi, Usi i Łaci