Strona 1 z 1

Pomó?cie- bol?cy strupek u myszoskoczka !!!

: śr lis 24, 2004 4:37 pm
autor: Paula_13
Mam wielki problem, ponieważ mój myszoskoczek ma na brzuszku wielki ( ok. 1 cm kwadratowy) strupek. Wiem, że one mają tam gruczoły łojowe, ale cxzy to normalne, że takie coś mu się zrobiło. Jest to samiec, ma 5 trzy miesiące, mam go miesiąc.
Ten strupek wygląda jak zaschnięta ropa i okropnie cuchnie z bliska, aha i boli go jak mu się to dotyka.
Proszę pomóżcie, bo chyba umrę :( :( :( :( :(

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: śr lis 24, 2004 6:13 pm
autor: jokada
KONIECZNIE DO WETA !!!

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: śr lis 24, 2004 6:22 pm
autor: Diablo
Zgadzam się z Asiem

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: śr lis 24, 2004 6:45 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Nie wiem,w jaki sposob mamy ci pomoc,czyms takim powinien sie zajac wet,jedyne,co mozesz zrobic (przed wizyta,bo jest ona konieczna jak najszybciej!) to odkazic (delikatnie!) to miejsce i posmarowac czyms na gojenie jak alantan czy bepanthen.

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: śr lis 24, 2004 10:03 pm
autor: Guest
Dziękuję kochani. Przestał dzisiaj jeść. Ja mam zapalenie oskrzeli, ale i tak lęcę jutro do weta, bo jak jeszcze jego stracę to się załamię ( dopiero rodzice oddali na wieś mojego ukochanego psa- to było konieczne- wet tak powiedział) Dzisiaj o czwartej minął miesiąc jak jej nie mam. Bardzo tęsknię !!!
Życzcie mojemu Jumperkowi szczęścia i żeby przetrwał noc :((

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: czw lis 25, 2004 10:21 am
autor: Paula_13
Wróciłam już od weta i okazało się, że mój Jumper może mieć grzybicę, ale w gruncie rzeczy sam nie wiedział co to jest, bo miał taki pierwszy przypadek. :cry: Do dzisiaj rozrosło mu się to jeszcze troszkę i przeciągnął mu się cienki pasek tego cholerstwa aż do jąder. Wet wyczuł jeszcze jakieś guzki i zgrubienia. :(
Dał mi Rivanol i mam odkażać to miejsce i wrócić w sobotę do kontroli.
Powiedział, żeby się modlić, aby to nie była grzybica, bvo dla tak małego stworzonka to będzie śmiertelne.
Nie wiem co mam teraz myśleć. Módlcie się żeby wyzdrowiał. :!: :!: :!:

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: czw lis 25, 2004 6:05 pm
autor: pomarańczowy jelcz
:sad:
Przykro mi,mam nadzieje,ze to nie to... trzymaj sie,wlasciewie to trzymajcie sie oboje...
czy grzybica naprawde moze byc taka szkodliwa?

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: czw lis 25, 2004 11:48 pm
autor: Ania
W aptece nabądź maść Clotrimazolum - bez recepty - smaruj ranki (najlepiej w rękawicach, bo niestety to świństwo jest zaraźliwe ii przechodzi z łatwością na cżłowieka). Clotrimazol jest to specyfik grzybobójczy, należy go stosować najmniej 4 tygodnie codziennie, conajmniej 2 razy dziennie. Do jedzenia jeśli nie je - gerbery i jogurty lekko rozcieńczone wodą z dodatkiem witamin (krople dla gryzonii lub odrobina wibowitu).
Zarówno do wody jak i mokrego jedzonka możesz dodać cukru i rozmieszać przed podaniem. Nie znam się na myszoskoczkach - jeśli któryś z podanych przeze mnie składników nie jest dobry dla skoczka to nie podawaj ale wydaje mi się, że skoro to gryzoń - raczej mu nie zaszkodzi. A cukier będący szkodliwym dla zdrowego zwierzaka - dla chorego może okazać się składnikiem niezbędnym do nawet jako-takiego funkcjonowania organizmu.

Idź z rana do weta, zwierzak musi dostać KONIECZNIE zastrzyk przeciwzapalny

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: pt lis 26, 2004 7:51 am
autor: Diablo
I co z maluszkiem?

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: pt lis 26, 2004 12:34 pm
autor: Paula_13
"To" jest dalej takiej samej wielkości, ale myszonkowi zaczęła lecieć krew z noska. Ma trochę zaschniętej krwi na obszarze między noskiem a "ustami". Obchodzę się z nim jeszcze delikatniej niż kiewdyś- nie mogę go wyciągać, a jak mu sm,arować to muszę w rękawicach.
Mam w domu maść Clotrimazolum ( choć nie wiem skąd).
Wet jeszcze powiedział ( zapomniałam dopisać) że on sam nie wie co to jest- to może być grzyboica, zapalenie mieszka włosowego, wrzód.
To zaufany wet, więc wiem, że nie kręci. Nic ode mnie nie wziął, posmarował Jumperka jakąś mazią podobno ją jodyny i powiedział, żeby kupić Rivanol i tym go smarować.
Narazie nie ma żadnych rezultatów, ale to dopiero drugi dzień.
Mam nadzieję, że nic mu nie będzie, a jeśli nawet, że uda się to wyleczyć. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: pt lis 26, 2004 1:09 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Ehhh,szkoda malucha,jesli to grzyb,to clotrimazol rzeczywiscie pomoze,jesli nie... A moze masz mozliwosc zrobienia zdjecia tego strupka? Wtedy moznaby napisac do dr.Wojtys lub Bieleckiego...

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: pt lis 26, 2004 6:14 pm
autor: Paula_13
Idę jutro drugi raz do weta, ale jest coraz gorzej- wyłysiał mu nosek. Trochę to jak świerzb wygląda. A co do zdjęcia, to nie bardzo, bo on ma to pod włosami i nie daje dotykać, ja go Rivanolem polewam i lekko nadmiar wycieram chusteczką, bo inaczej się nie da.
Może opiszę :
To ma ok. 1,5-2 cm., wygląda jak wylana ropa, ale zaschnięta, jest żóltawo-brązowe i jest to chropowate. Na tym są króciutkie włoski. Myszor je, pije(mało jak na myszoskoczka przystało), nie jest osowiały, robi w klatce przemeblowanie- obgryza domek, schodki, półeczkę, kółko i miskę.
Już właśnie udało mi się go oswoić, a teraz nie mogę go wyciągać,. ale nie będę pesymistyczna- wyzdrowieje. :? :? :?

Pomóżcie- bolący strupek u myszoskoczka !!!

: sob lis 27, 2004 12:20 pm
autor: Paula_13
Wróciłam i czuję wielką ulgę. Weterynarz powiedział, że nie jest dobrze, ale nie tak źle jak myślę. Mój Jumper ma najprawdopodobniej awitaminozę(przedawkowanie witamin)- możliwe, bo cały czas pasę go smakołykami z zoologicznego, a może to być alergia skórna np. na pył kąpielowy lub na siano, bo dopiero zmieniłam mu trociny na siano i wtedy mu się to zrobiło. Są dość duże szanse na wyleczenie. Żeby dokładnie określić co to jest, musiałabym zrobić mu badanie pobrania tkanki z tego strupka, ale u nas w Oławie nie ma laboratorium więc musiałabym jechać do Wrocławia na kliniki,lecz nie mogę sama jechać, a rodzice nie mogą bo pracują i kółko się zamyka.
POowiedział jeszcze że nie wyklucza infekcji grzybiczej, ale mało prawdopodobne. Mam go nisić na wszelki wypadek w rękawiczkach. Już byłam kupić w Aptece i zaraz się z nim pobawię.
Wet założył mu na brzuszek opatrunek w sprayu(takie srebrne coś), który działa bakteriobójczo i ochronnie- żeby sobie tego nie naruszył. Mam przyjść we Wtorek.
Narazie smaruję go Clotrimazolem i Rivanolem, ale nie pomagał mu Rivanol, więc połączymy te dwa leki i powinno zadziałać.
Nawet sobie nioe wyobrażacie jak się czuję super. Wielki głaz spadł mi z serca.