Strona 1 z 2
Sweety
: ndz lis 28, 2004 10:06 am
autor: myszka
Nie wiedziałam że to stanie sie tak szybko

Sweety nie żyje

W środę przyszła do mnie Mycha, i wspólnie podjęłyśmy decyzję o uśpieniu mojego malństwa... ona nawet nie potrafiła utrzymac jedzenia w łapkach

Poszłysmy do weta... stchurzyłam, zostałam na dworze

a Ola
[Mycha] zrobiła to za mnie

ps.: Dziekuję ci jeszcze raz Olu :lol:
Sweety
: ndz lis 28, 2004 10:16 am
autor: Iras
jej.. współczucia.. a co jej było?
Sweety
: ndz lis 28, 2004 10:24 am
autor: myszka
Prawdopodobnie nowotwór.. wet nie potrafił stwierdzic bo jest debilem, nawet nie wiedział co to mykoplazmoza, a na dodatek chciał uspic ją jednym zastrzykiem!! masakra!! nienawidzę tego kolesia, ale jest najbliżej [nie mam auta]...
Sweety
: ndz lis 28, 2004 10:28 am
autor: Iras
rany... naprawdę palant... istnieje wprawdzie możliwość uśopienia jednym zastrzykiem, ale rzadko sie to stosuje (chodzi mi o przedakowanie narkozy) bo zwykle trzeba dosyć dużo zuzyć... nie wiedział co to mykoplazmoza?? qrde... takiego weta to tylko do ... uśpienia (jednym zastrzykiem - nie narkozą)
Sweety
: ndz lis 28, 2004 12:29 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Nie wiem,co powiedziec...to takie nierealne... tyle malenstw odchodzi... :sad:
Sweety
: ndz lis 28, 2004 3:20 pm
autor: krwiopij
wspolczuje...

Sweety
: ndz lis 28, 2004 3:23 pm
autor: sauatka
wspolczuje

Sweety
: ndz lis 28, 2004 4:06 pm
autor: Agata

Kolejne światełko zgasło... [']
Sweety
: ndz lis 28, 2004 5:05 pm
autor: Diablo
Współczuje myszka
Sweety
: ndz lis 28, 2004 7:45 pm
autor: Sandrex
[ ' ] Tak byc nie moze by gaslo tyle szczurzych swiatelek

Sweety
: ndz lis 28, 2004 10:04 pm
autor: Mycha

Było dokładnie tak...
Decyzja była trudna. Zaczęło się od tego, że Sweety wyglądała i zachowywała się tragicznie, nie miała sił. Postanowiłyśmy iść do najbliższego lekarza, żeby nie stresować jej za bardzo. Na ulicę Łukasińskiego. Jowa została na zewnątrz, bo [wcale jej się nie dziwię] było to trudne. Zostałam ze Sweety.
- Dzień dobry. Przyszłam uśpić szczurka...
- Tak, a co się stało?
- Ona chyba się męczy... mykoplazmoza, prawdopodobnie jakiś wewnętrzny guz, nie ma już sił żeby jeść.
- Dobrze...
- A iloma zastrzykami pan usypia?
- No jednym.
- Jak to jedym?
- No usypiającym, a iloma?
- Dwoma, ze znieczuleniem...
- Dobrze dam jej dwa- głupiego jasia a dopiero później zastrzyk za... [patrzy na mnie, że prawie ryczę] ... trzymujący pracę serca. Musi pani ją do tego pierwszego przytrzymać.
...
- Dobrze, teraz jak zacznie działać to dam jej drugi...
- A mogę ją położyć w transporterce na polarku żeby się nie bała?
- Dobrze.
- ...
- A to wszystkie szczury tak kończą?
- Większość zapada na nowotwory- szczególnie samce. Ta samiczka ma mykoplazmozę [długi opis na życzenie bo pan lekarz nie wiedział co to jest], niektóre wykańcza zwykłe przeziębienie... Szczurki domowe to niestety dość delikatne zwierzęta...
- A ma pani jeszcze inne szczury w domu?
- Ja mam, ale ten nie jest mój.
- A GDZIE JE PANI LECZY?
- Mam znajomego weterynarza.
...
Mniej więcej było własnie tak. Poracha... Gościu sprawia wrażenie jakby niewiedział jak się nazywa :/
Sweety
: pn lis 29, 2004 10:40 am
autor: Dona
ech... brak słów... :?
['] za Sweety

Sweety
: pn lis 29, 2004 5:50 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Bosz...czy tak juz musi byc???
Czy one wszystkie musza NA COS umierac??????
Sweety
: pn lis 29, 2004 6:28 pm
autor: sechmet
Sweety
: pn lis 29, 2004 10:30 pm
autor: ESTI
Bardzo współczuje...[']
Szkoda, że trafiłaś na takiego półidiote...
Przykre...naprawde przykre...