A propos plam. Kupiłam chłopakom beret moherowy w markecie za 2 zł. Mięciutki, fajniusi, duży, rewelacja. Uwielbiają go. Tyle, że w nim leją. A beret jest... bordowy. Po paru dniach mam różowe półki i różowe szczury :] Plama pod beretem jest tak intensywna, jakby ktoś kogoś tam zamordował. I teraz to dziadostwo nijak nie chce zejść.
Druga sprawa to mocowanie półek. Niby są metalowe zaczepy, ale strasznie mało stabilne. Przy energicznie skaczących szczurach półki zwyczajnie spadają. Próbowałam przewlekać przez nie druty i zawiązywać na kratach (półki, nie szczury), ale nie było to stabilniejsze. Teraz kupiłam gwoździki i zamierzam oprzeć półki o wystające z boków gwoździe. Trzymajcie kciuki

Jakieś praktyczne pomysły co do prania/mocowania drewnianych półek? Poza "wywal i kup plastikowe", bo na razie nie bardzo, a poza tym szkoda mi tych wyrzucać drewnianych półek, póki nie są jeszcze w stanie bardzo tragicznym.