Libiąska Szczurza Mafia
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Libiąska Szczurza Mafia
Nie planowane bo nawet w snach nie przypuszczałam, że pod mój dach trafi taki zwierz jak szczur
No ale trafił i to z przypadku
Parę dni temu założyłam tu ogłoszenie o poszukiwaniu domu dla młodego samczyka, szczurka tego znalazła moja psina o wielkim, wszędobylskim nosie, pod krzakiem podczas naszego wieczornego spaceru. Mały był panicznie przerażony, ale dał się szybko złapać bez rozlewu krwi.
W domu dostał duży faunabox, miskę jedzenia i wodę, pił i jadł całą noc.
na drugi dzień przywlokłam z piwnicy nie używaną klatkę "szynszylówkę", wymościłam mu ją trocinami, sianem a w domku napchałam chusteczek podartych na mniejsze kawałki. Klatkę polubił i przemeblował po swojemu, a ja zaczęłam dokształcać się o szczurach bo moja wiedza kończyła się na stwierdzeniu, gdzie szczur ma ogon
Oczywiście w domu standardowo suszenie głowy bo mój pies jest tak zdolną bestią z nadmiarem empatii jak jej pańcia, że poza tym szczurkiem uratowała myszkę polną (znalazła ją na drodze, malutka miała jeszcze oczka zamknięte) i nornicę (tą w październiku znalazła na śniegu, ledwo żywą), te dwie panienki są dziś z nami i mają się bardzo dobrze, no ale to zupełnie inne stwory niż szczur. W domu poza tymi dość egzotycznymi znajdami funkcjonuje jeszcze 13 letnia kocica (tak, tak, też znajda) wspomniana psica (schronisko Kraków) i 11 fretek (to już nie znajdy, to hodowlane "rasówki" )
Wszystko się ładnie układało, znalazł się domek w Warszawie, transport do miejsca docelowego, ale widocznie było zbyt dobrze bo mały (do którego zaczęliśmy się przyzwyczajać) w piątek przywitał mnie glutami z noska i wielkim katarem, oczywiście weta brak, w weekend tym bardziej więc czekamy do jutra na wizytę, transport odwołany, bąbel posiedzi u mnie.
I chyba zostanie
Oswoił się z braniem na ręce, wręcz domaga się tego by go nosić, pokazywać różne rzeczy a on sobie siedzi i wszystko wącha, moja matula, osoba która szczura w życiu do ręki nie wzięła bo się brzydzi (bo ogon łysy, bo szczur to szczur, ble, ble, ble...) dziś pół dnia chodziła z bąblem na rękach "lulając" go jak małe dziecko
Mam nadzieję, że po jutrzejszej wizycie wieści będą pozytywne i mały szybko się wyleczy, tak mi go szkoda jak kicha i smarka
A to malutki, imienia jeszcze nie ma, musimy to zmienić
http://i50.tinypic.com/i2rk1w.jpg
Jest malutki, chudziutki (84g), ale oby wszystko było dobrze
No to się witamy
No ale trafił i to z przypadku
Parę dni temu założyłam tu ogłoszenie o poszukiwaniu domu dla młodego samczyka, szczurka tego znalazła moja psina o wielkim, wszędobylskim nosie, pod krzakiem podczas naszego wieczornego spaceru. Mały był panicznie przerażony, ale dał się szybko złapać bez rozlewu krwi.
W domu dostał duży faunabox, miskę jedzenia i wodę, pił i jadł całą noc.
na drugi dzień przywlokłam z piwnicy nie używaną klatkę "szynszylówkę", wymościłam mu ją trocinami, sianem a w domku napchałam chusteczek podartych na mniejsze kawałki. Klatkę polubił i przemeblował po swojemu, a ja zaczęłam dokształcać się o szczurach bo moja wiedza kończyła się na stwierdzeniu, gdzie szczur ma ogon
Oczywiście w domu standardowo suszenie głowy bo mój pies jest tak zdolną bestią z nadmiarem empatii jak jej pańcia, że poza tym szczurkiem uratowała myszkę polną (znalazła ją na drodze, malutka miała jeszcze oczka zamknięte) i nornicę (tą w październiku znalazła na śniegu, ledwo żywą), te dwie panienki są dziś z nami i mają się bardzo dobrze, no ale to zupełnie inne stwory niż szczur. W domu poza tymi dość egzotycznymi znajdami funkcjonuje jeszcze 13 letnia kocica (tak, tak, też znajda) wspomniana psica (schronisko Kraków) i 11 fretek (to już nie znajdy, to hodowlane "rasówki" )
Wszystko się ładnie układało, znalazł się domek w Warszawie, transport do miejsca docelowego, ale widocznie było zbyt dobrze bo mały (do którego zaczęliśmy się przyzwyczajać) w piątek przywitał mnie glutami z noska i wielkim katarem, oczywiście weta brak, w weekend tym bardziej więc czekamy do jutra na wizytę, transport odwołany, bąbel posiedzi u mnie.
I chyba zostanie
Oswoił się z braniem na ręce, wręcz domaga się tego by go nosić, pokazywać różne rzeczy a on sobie siedzi i wszystko wącha, moja matula, osoba która szczura w życiu do ręki nie wzięła bo się brzydzi (bo ogon łysy, bo szczur to szczur, ble, ble, ble...) dziś pół dnia chodziła z bąblem na rękach "lulając" go jak małe dziecko
Mam nadzieję, że po jutrzejszej wizycie wieści będą pozytywne i mały szybko się wyleczy, tak mi go szkoda jak kicha i smarka
A to malutki, imienia jeszcze nie ma, musimy to zmienić
http://i50.tinypic.com/i2rk1w.jpg
Jest malutki, chudziutki (84g), ale oby wszystko było dobrze
No to się witamy
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Re: Nie planowane witam
11 fretek? imponujące!
Życzymy zdrowia maluchowi, gratulujemy empatii Tobie i psu. Fajnie, że są tacy ludzie.
Pamiętaj, że szczury są silnie stadne i kumpel jest obowiązkowy. Inaczej warto jednak go oddać, żeby żył w stadzie.
Pozdrawiamy!
Życzymy zdrowia maluchowi, gratulujemy empatii Tobie i psu. Fajnie, że są tacy ludzie.
Pamiętaj, że szczury są silnie stadne i kumpel jest obowiązkowy. Inaczej warto jednak go oddać, żeby żył w stadzie.
Pozdrawiamy!
Psychopatka Korba, ciepła klucha Pianka, żywe srebro Dziurka, łysa Jagoda, maleńka Gumka i oszołom Śrubka
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
-
- Posty: 1916
- Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nie planowane witam
Życzę, aby był zdrowy i dobrze się chował Dobrze by było, abyś pozbyła się trocin i zmieniła je na granulat drzewny albo coś w tym stylu - w każdym razie coś, co nie niesie ze sobą ryzyka pasożytów, nie pyli i nie uczula.
No i poszukaj mu kolegi do towarzystwa - będzie przeszczęśliwy
No i poszukaj mu kolegi do towarzystwa - będzie przeszczęśliwy
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Re: Nie planowane witam
Wiem, doczytałam o granulacie, już mam zakupiony i jutro robimy rewoluszyn w klatce
Dziś do domku dostał polarka, zakopał się w nim i tylko wąsy wystawały
Co do kumpla, na razie mały musi się porządnie wyleczyć bo dwa zaglucone futra mi do szczęścia nie są potrzebne, później będzie się myślało co dalej, czy jednak pojedzie, czy zostanie. Jeżeli zostanie, będę musiała dokształcić się w łączeniu dwóch samców bo trochę boję się walk jeżeli takie mają miejsce między samcami. Wszystko w swoim czasie
Dziś do domku dostał polarka, zakopał się w nim i tylko wąsy wystawały
Co do kumpla, na razie mały musi się porządnie wyleczyć bo dwa zaglucone futra mi do szczęścia nie są potrzebne, później będzie się myślało co dalej, czy jednak pojedzie, czy zostanie. Jeżeli zostanie, będę musiała dokształcić się w łączeniu dwóch samców bo trochę boję się walk jeżeli takie mają miejsce między samcami. Wszystko w swoim czasie
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Re: Nie planowane witam
No i mamy zapalenie płuc, malutki jest na antybiotyku, dostał kroplówkę z witaminami bo był odwodniony. Rokowania ostrożne bo to taka bida chuda jest, niedożywiona, trzymajcie kciuki!
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Re: Nie planowane witam
O jaki śliczny bobasek Kciukamy za zdrówko i bezproblemowe łączenie
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Nie planowane witam
Śliczny maluszek. Trzymam kciuki, żeby się wyleczył!
11 fretek, wow. (zapach Cię nie zabija?... ) A powiesz, jaka hodowla?
11 fretek, wow. (zapach Cię nie zabija?... ) A powiesz, jaka hodowla?
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Nie planowane witam
Nie zabija bo tylko brudne i zaniedbane zwierzaki śmierdzą (a raczej ich otoczenie )Nakasha pisze:Śliczny maluszek. Trzymam kciuki, żeby się wyleczył!
11 fretek, wow. (zapach Cię nie zabija?... ) A powiesz, jaka hodowla?
Żadna tajemnica, to my: http://argentovivo.pl.tl/
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Re: Nie planowane witam
harpia pisze:Nie zabija bo tylko brudne i zaniedbane zwierzaki śmierdzą (a raczej ich otoczenie )Nakasha pisze:Śliczny maluszek. Trzymam kciuki, żeby się wyleczył!
11 fretek, wow. (zapach Cię nie zabija?... ) A powiesz, jaka hodowla?
Żadna tajemnica, to my: http://argentovivo.pl.tl/
jedno wielkie: WOW.
ale śliczne.
Psychopatka Korba, ciepła klucha Pianka, żywe srebro Dziurka, łysa Jagoda, maleńka Gumka i oszołom Śrubka
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
-
- Posty: 5467
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
- Lokalizacja: Oleśnica
- Kontakt:
Re: Nie planowane witam
Dużo kciuków dla maluszka,jak to dobrze,że dobrego ludzia spotkał na swojej drodze!
Ale przecież fretki same w sobie produkują...zapaszek Raz kiedyś miałam okazję przebywać w domu,w którym była fretka,w świeżo posprzątanej klatce.I...capiło okropnie Pomimo otwartego okna Dom zadbany,dzieci ludzkie zadbane,freciak radosny,oswojony i pchający się na kolana,ale zapach taki,że moje 7 szczurów to waniliaharpia pisze:Nie zabija bo tylko brudne i zaniedbane zwierzaki śmierdzą (a raczej ich otoczenie )Nakasha pisze:
11 fretek, wow. (zapach Cię nie zabija?... )
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Re: Nie planowane witam
Podobno receptory węchowe przyzwyczajają się do zapachu po kilku minutach. Tak jak palacze nie czują smrodu papierosów, tak posiadacze zwierząt nie czują ich zapachu (takiego typowego wydzielanego naturalnie przez zwierzę, nie chodzi o wielką srakę w kuwecie ). Np ja po całym dniu poza domem wyczuwam, że w moim pokoju wali szczurami (mimo że pokój duży, przewietrzony, a ogony tylko 4)
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
Re: Nie planowane witam
Ja tego mojego chorowitka nie czuję w ogóle, albo jeszcze nie czuję
Też znam ludzi, którzy dbają o swoją fretkę, a śmierdzi u nich gorzej niż całą moja 11-stka razem wzięta.
Na pewno dużo daje dieta, karmienie sztucznym daje śmierdzące kupy i mocniejszy zapach samego zwierzaka, my jemy RAW czyli naturalnie i często się zdarza, że obcy ludzie (czy to technicy od komputera czy robotnicy) nie mają pojęcia o takiej liczbie zwierząt dopóki nie zobaczą bramek w drzwiach i pytają po co mi one jak dzieci nie posiadam, jak to nie posiadam, a te tutaj i paluszek na klatkę, reakcje są różne, śmiech, niedowierzanie, szok
Raz przy konflikcie z sąsiadem, gościłam sanepid (mój kochany sąsiad złożył skargę na mnie i moje zwierzaki, które zagrażają jego zdrowiu bo pewnie chore i tak dalej), dodam, że mieszkam na 7 piętrze w wieżowcu, kobitka wyszła z wizyty po godzinie, wymiętosiła większość fretek, zapoznała się z warunkami dla nich, oraz książeczkami zdrowia, badaniami i całym zapleczem diagnostycznym. Za wizytę zapłacił sąsiad, to jego obciążyli wydatkami a ja dostałam papierek, dzięki któremu zamknęłam dziób sąsiadowi na zawsze
Wracając do chorowitka, po wczorajszej dawce antybiotyku i kroplówki dziś był znacznie żywszy i ciekawski, domagał się wyjścia z klatki, asystował mi w obieraniu ziemniaków siedząc na moim ramieniu, każdego ziemniaczka trzeba było dokładnie obwąchać co doprowadziło do tego, że obiad zrobił się dopiero na 17
Dziś dostał drugą dawkę antybiotyku, ale poprawa jest widoczna gołym okiem, w piątek pójdziemy się kontrolnie osłuchać
Tak dziś wyglądał za mną:
http://i35.tinypic.com/20888cl.jpg
Też znam ludzi, którzy dbają o swoją fretkę, a śmierdzi u nich gorzej niż całą moja 11-stka razem wzięta.
Na pewno dużo daje dieta, karmienie sztucznym daje śmierdzące kupy i mocniejszy zapach samego zwierzaka, my jemy RAW czyli naturalnie i często się zdarza, że obcy ludzie (czy to technicy od komputera czy robotnicy) nie mają pojęcia o takiej liczbie zwierząt dopóki nie zobaczą bramek w drzwiach i pytają po co mi one jak dzieci nie posiadam, jak to nie posiadam, a te tutaj i paluszek na klatkę, reakcje są różne, śmiech, niedowierzanie, szok
Raz przy konflikcie z sąsiadem, gościłam sanepid (mój kochany sąsiad złożył skargę na mnie i moje zwierzaki, które zagrażają jego zdrowiu bo pewnie chore i tak dalej), dodam, że mieszkam na 7 piętrze w wieżowcu, kobitka wyszła z wizyty po godzinie, wymiętosiła większość fretek, zapoznała się z warunkami dla nich, oraz książeczkami zdrowia, badaniami i całym zapleczem diagnostycznym. Za wizytę zapłacił sąsiad, to jego obciążyli wydatkami a ja dostałam papierek, dzięki któremu zamknęłam dziób sąsiadowi na zawsze
Wracając do chorowitka, po wczorajszej dawce antybiotyku i kroplówki dziś był znacznie żywszy i ciekawski, domagał się wyjścia z klatki, asystował mi w obieraniu ziemniaków siedząc na moim ramieniu, każdego ziemniaczka trzeba było dokładnie obwąchać co doprowadziło do tego, że obiad zrobił się dopiero na 17
Dziś dostał drugą dawkę antybiotyku, ale poprawa jest widoczna gołym okiem, w piątek pójdziemy się kontrolnie osłuchać
Tak dziś wyglądał za mną:
http://i35.tinypic.com/20888cl.jpg
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.
Re: Nie planowane witam
Ale tą drewnianą półeczkę to poczujesz już niebawem
Piękny zwierzyniec (obejrzałam wszystkie fretki ), wycałuj wszystkie mordki
Piękny zwierzyniec (obejrzałam wszystkie fretki ), wycałuj wszystkie mordki
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel
Na tymczasie: cała wataha
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Nie planowane witam
Super, że z maluszkiem lepiej.
Kilka razy miałam do czynienia z fretkami, które okropnie śmierdziały, ale raz zdarzyło mi się dotykać fretki, która prawie wcale nie miała zapachu - to było na wystawie we Wrocławiu, gdzie fretki miały swoje stanowiska adopcyjne. Ciekawe, od czego ten zapach zależy.
Fretki są wspaniałe i już od dawna chciałam jakimiś się zaopiekować, ale na razie nie mam na to warunków, niestety.
Kilka razy miałam do czynienia z fretkami, które okropnie śmierdziały, ale raz zdarzyło mi się dotykać fretki, która prawie wcale nie miała zapachu - to było na wystawie we Wrocławiu, gdzie fretki miały swoje stanowiska adopcyjne. Ciekawe, od czego ten zapach zależy.
Fretki są wspaniałe i już od dawna chciałam jakimiś się zaopiekować, ale na razie nie mam na to warunków, niestety.
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Nie planowane witam
Dużo daje kastracja, samiec w rui potrafi czadzić dość mocno, mnie to już nie przeszkadza, ale z dwójki moich jajcarzy, jeden prawie w ogóle nie zwiększył aromatu na wiosnę, za to drugi wali za siebie, tego pierwszego i dla pewności za dwójkę kastrowanych chłopaków też
Po kastracji ten rujkowy zapach znika, ale fretka zawsze będzie miała piżmowy zapach, mniejszy, większy ale będzie.
Dużym błędem jest kąpanie fretki, im częściej kąpana tym mocniejszy zapach wydziela, to oczywiste, ale mało kto potrafi taką zależność zrozumieć, ja moich fretek nie kąpię od jakiś 5 lat, latem mają basen na balkonie w którym pluskają się samodzielnie, łapiąc zakrętki czy piłeczki, to w zupełności wystarczy by "odkurzyć" futro, a nie stresuje zwierzaka jak zwykła kąpiel, no i nie wysusza skóry chemią.
Temu mojemu szczurzemu gnojkowi kupiłam dziś jedyne dostępne szczurze żarcie (urok małego miasteczka), dla myszy i nornicy wzięłam ostatnio na wagę, ale nie podoba mi się ta mieszanka, 80% pszenicy i bardzo zapylona, zresztą one są zakochane w słoneczniku, jabłkach i wyrzucaniu siebie na wzajem z kołowrotka, takie mało problemowe stwory.
Szczurzec dostał VITAKRAFT Emotion Beauty cokolwiek to jest, na razie patrzy się w miskę razem ze mną i docieka, czemu ma tam kolorowe herbatniki zamiast ziarenek
Czytałam, że ta karma nie jest najgorszym wyborem (dla mnie jedynym póki nie podjadę do sąsiedniego miasta) więc nadzieja, że jak mu komentarze przeczytam to zrozumie i zacznie toto coś wcinać
Czy poza tą karmą i owocami mam mu dodawać jakieś ziarno? Ta mieszanka wygląda śmiesznie bo to w większości jakieś kulki herbatnikopodobne (mogę zrobić zdjęcie jak się przyda), troszkę płatków owsianych i szczypta innych dodatków, ale ziarna tam tyle co kot napłakał
Po kastracji ten rujkowy zapach znika, ale fretka zawsze będzie miała piżmowy zapach, mniejszy, większy ale będzie.
Dużym błędem jest kąpanie fretki, im częściej kąpana tym mocniejszy zapach wydziela, to oczywiste, ale mało kto potrafi taką zależność zrozumieć, ja moich fretek nie kąpię od jakiś 5 lat, latem mają basen na balkonie w którym pluskają się samodzielnie, łapiąc zakrętki czy piłeczki, to w zupełności wystarczy by "odkurzyć" futro, a nie stresuje zwierzaka jak zwykła kąpiel, no i nie wysusza skóry chemią.
Temu mojemu szczurzemu gnojkowi kupiłam dziś jedyne dostępne szczurze żarcie (urok małego miasteczka), dla myszy i nornicy wzięłam ostatnio na wagę, ale nie podoba mi się ta mieszanka, 80% pszenicy i bardzo zapylona, zresztą one są zakochane w słoneczniku, jabłkach i wyrzucaniu siebie na wzajem z kołowrotka, takie mało problemowe stwory.
Szczurzec dostał VITAKRAFT Emotion Beauty cokolwiek to jest, na razie patrzy się w miskę razem ze mną i docieka, czemu ma tam kolorowe herbatniki zamiast ziarenek
Czytałam, że ta karma nie jest najgorszym wyborem (dla mnie jedynym póki nie podjadę do sąsiedniego miasta) więc nadzieja, że jak mu komentarze przeczytam to zrozumie i zacznie toto coś wcinać
Czy poza tą karmą i owocami mam mu dodawać jakieś ziarno? Ta mieszanka wygląda śmiesznie bo to w większości jakieś kulki herbatnikopodobne (mogę zrobić zdjęcie jak się przyda), troszkę płatków owsianych i szczypta innych dodatków, ale ziarna tam tyle co kot napłakał
Jeżeli nie masz po co żyć, żyj na złość innym.