2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Witajcie,
przede mną pierwsze w życiu łączenie, jestem dziś dopiero po pierwszej próbie, mało udanej i mimo, że czytałam o łączeniu, to każdy przypadek wydaje się inny, więc postanowiłam napisać. Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem, które będzie pomocne.

Mam dwa szczury, które są u mnie już prawie półtora roku (Bobi i Wolfi). Było ich na początku trzech, od pół roku są we dwójkę. To bracia, więc od zawsze razem. Od dwóch tygodni jest z nami Speedy, który ma ok. pół roku. Jego przeszłość jest mało znana, więc jest taka możliwość, że zawsze był sam. Speedy przez dwa tygodnie mieszkał osobno, bo leczył się z robali. Dziś wet stwierdził, że jest czysty i gotowy do łączenia.

Przygotowałam miejsce nikomu nieznane (tzn. łóżko jest znane, ale prześcieradło wypachniłam bardzo mocno), wszystkie szczury wypachniłam także, odsunęłam się i wypuściłam. Na początku powoli się obwąchały. Potem trochę się poprzesuwały i zamarły w dosyć bliskiej odległości od siebie, tylko trochę niuchając. Nagle Bobi i Speedy zakotłowali się, Speedy zapiszczał i odbiegł. Bobi po kotłowaniu się ze Speedim od razu przerzucił się na swojego brata (!), ale to trwało dosłownie sekundę. Zobaczyłam, że Speedy trochę kuleje, a Wolfi ma zmierzwioną sierść, więc podeszłam, żeby obejrzeć nogę Speediego i czy żaden nie ma ran. Wszystko wyglądało ok.

Potem chłopaki znów zamarli, ale w większych odległościach od siebie. I tak trwali i trwali... Potem znowu zaczęli do siebie podchodzić. Bobi i Wolfi cały czas mieli najeżoną sierść, przy ich wielkości z daleka wyglądali prawie jak koty, a Speedy miał najeżoną sierść i tak jakby stał na wysokich nogach, był cały naprężony. Gdy chłopaki się do niego zbliżali - piszczał, fukał i się podnosił. Bobi próbował wsadzać głowę pod niego (co to oznacza?). Bobi i Wolfi robili też coś takiego, że spychali Speediego z łóżka, idąć na niego bokiem lub samym tyłkiem.

Skończyło się tak, że Speedy zaczął rozpaczliwie zeskakiwać na podłogę w stronę swojej klatki. Strasznie piszczał, gdy go zabierałam z powrotem na łóżko. Trochę wbrew temu, co tu jest napisane, wzięłam ich wszystkich na kolana. Wtedy miałam wrażenie, że chłopakom już jest wszystko jedno, chodzili sobie po kolanach, ale Speedy był cały czas naprężony i piszczał.

Zakończyłam akt pierwszy, wymieniłam wszystkie mebelki w ich klatkach i postawiłam je przodem do siebie. Było ok, wąchali się przez kratki, ale bez emocji.

Po jakiś dwóch godzinach kusiło mnie, żeby spróbować jeszcze raz. Speedy od razu uciekał (w moją stronę lub wręcz na mnie), a chłopaki go gonili. Nie wiem w sumie z jakim zamiarem, bo go nie dogonili...


_____
Po tym długim opisie:

- wiem, że pewnie coś zrobiłam nie tak, proszę o litość... i wiem, że łączenie będzie trwało.
- czy macie podobne doświadczenia? jakieś rady?
- czy generalnie zmuszać ich do kontaktu? wszystkie sposoby łączenia właściwie się do tego sprowadzają (ciasny transporter, metoda z wanną itd), a ja nie jestem przekonana, czy to na pewno dobry pomysł (może potem, jak już Speedy przestanie uciekać)
- mam też trzecią klatkę, w której nikt jeszcze nie mieszkał, czeka na nich trzech - czy wsadzać ich tam już? jest duża i ma dużo mebelków, więc jest obawa, że się pochowają od razu.

Z góry dziękuję za pomoc!
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

wszytsko robisz ok, tylko może zamiast łóżka z którego jak mowisz jest szansa ucieczki spróbuj z wanną jest bezpieczniejsza

robisz jak narazie wszystko ok, choć nie jestem zwolenniczką stawiania klatek z obcymi szczurami obok siebie

jeżeli się puszą fukaja piszczą ganiają dominują i wgl udają ze są niewiadomo jacy to całkiem normalne jest ;)
zawsze przy poznaniach szczury tak się zachowują i będa jeszcze dopóki się nie pogodzą nie zapoanają
najlepsze łączenie jest na neutralnym gruncie, w małej klatce pustej bądź w transporterze, ja zawsze łącze w transporterze, nie ma się jak ruszyć szczury musza siedziec obok siebie tam się docierają trwa to czasem dw czasem trzy a czasem cztery dni, zalezy od szczurów,
musisz być cierpliwa i poprostu reagowac tylko na to jak szczury beda się gryzły do krwi, bo jak piszczą i uciekają to się poprostu boją

moja kleo to karateka, kopie tylnią łapą i wygląda to jak napisałaś ze napiera dupalem po to by przepchnąć to oznaka dominacji, za to łeb wsadzany pod ciałko to też może byc uległość


powoli na spokojnie, daj im sie poznac trochę pokotłować, daj im ustalić kto tu jest panem w tym stadzie, bedzie dobrze.
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

U nas wanna i smarowanie chłopaków zapachami odnosiło skutek odwrotny do zamierzonego.

Napiszę może jak my zawsze rozwiązujemy kwestię łączenia:

Brodzik (bo wanny nie mamy :P) nie sprawdził się kompletnie. Chłopaki byli baaaardzo zestresowani i zasadniczo zamiast nowym ogonem zajmowali się ucieczką. Olejek zapachowy dodatkowo potęgował negatywne emocje. Henryk (alfa) w brodziku przejawiał wyjątkową agresję, gryzł do krwi. W związku z tym musiałam jako neutralny grunt wymyślić inne miejsce. Padło na kuchenny stół (może być też inne miejsce, chodzi o to, żeby powierzchnia była niezbyt duża, żeby zawsze byli w miarę blisko siebie) ;)

Przygotowania wyglądają tak, że wszystko co jest na stole zostaje zdjęte, stół myję jakimś pachnącym detergentem.

Jako pierwszy na stole ląduje nowy ogon. Po kilku minutach dokładam najłagodniejszego chłopaka ze stada. Jeśli wszystko jest ok, dokładam kolejnego. Na samym końcu daję alfę. Od akcji gryzienia Henryka w brodziku taka sytuacja nie powtórzyła się już nigdy więcej. Nie daję też żadnego jedzenia, ani smakołyków, żeby nie powodować awantur pt - "a bo on ma smaczniejsze..." Nawet jeśli wszyscy dostają to samo ::) Dla zobrazowania etap na stole ;)... Obrazek

Jeśli po godzinie, półtorej jest ok, nie ma większych awantur - wkładam towarzycho do transportera (im mniejszy, tym lepszy :P). A tam siedzą.... no 4-5h to minimum. Żarcia niet, tylko poidło z wodą, kisimy się o tak... Obrazek Im bardziej śmierdzi tym lepiej, nie przejmuj się, że nad transporterem unosi się toksyczna chmura :P O to właśnie chodzi, wszyscy mają śmierdzieć tak samo ;)

Jeśli idylla trwa, wkładam do małej klatki, w której siedzą parę dni. Bez żadnych wygód, hamaków, legowisk, szmatek, niczego. Tylko żwir i miska z jedzeniem ;)

Gdy jest ok przez powiedzmy 2 dni, dokładam po jednym hamaku każdego dnia. Do docelowej klatki przenoszę dopiero jak panuje wszechogarniający spokój i harmonia.

Jeśli dochodzi do jakichkolwiek awantur w transporterze rozdzielam i zaczynam następnego dnia od stołu. Jeśli do awantur dochodzi w małej klatce, cofam się o krok i wsadzam do transportera :) - spryskiwacz z woda jest na tych etapach bardzo przydatny :D

W sumie to chyba tyle. Raz miałam przypadek, że ta metoda nie sprawdziła się, ale w tym wypadku konieczna była kastracja. Nowy ogon był bardzo terytorialny i to on prowokował awantury. Po zabiegu i odczekaniu dwóch tygodni, łączenie przebiegło bez najmniejszych problemów. W przypadku malucha tego ryzyka jednak nie ma, on się zawsze podporządkuje starszym chłopakom.

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale może moje spostrzeżenia pomogą Ci (lub komuś innemu w przyszłości) przebrnąć przez proces łączenia w miarę bezproblemowo ;)
Bobi próbował wsadzać głowę pod niego (co to oznacza?)
- jeśli próbował go wąchać pod ogonem, to nie znaczy nic innego jak "pokaż co tam masz, chciałbym cię poznać". Jeśli próbował się wcisnąć ciałkiem pod niego to mógł nadstawiać się do iskania okazując w ten sposób chęć nawiązania bliższego kontaktu.

Tak jak pisze akzi, nie powinno się stawiać klatek blisko siebie, bo to może potęgować agresję. Lepiej wymieniać między klatkami szmatki, lub np szczury zamieniać klatkami, żeby oswajały się ze swoimi zapachami.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

O mamo, ta kupa szczurów w transporterze wygląda cudownie!
Dzięki za rozpisanie się, na pewno będzie pomocne!

Zastanawiam się, co zrobić, jeśli Speedy będzie zeskakiwał z tego stołu. On skakał z wysokości moich ramion, stół nie będzie dla niego problemem, zwłaszcza jak będzie zdesperowany. I jestem właściwie pewna, że tak będzie. Stać nad nimi i ich zmuszać do kontaktu?

No i co do tych klatek obok siebie. Rozumiem, że celem przenoszenia szmatek, hamaków i szczurów jest to, żeby się pozamieniały zapachami i z nimi oswoiły. Więc klatki blisko siebie chyba też mają taki cel. Moje chłopaki jak mają przed sobą dwa rzędy kratek to na siebie nie fukają. Dopiero jak ktoś jest luzem i podchodzi do drugiej klatki to jest fukanie. Więc się zastanawiam, czy w tym przypadku może im to nie szkodzi.

A Bobiego w takim razie nie rozumiem - najpierw spycha go z łóżka, a potem robi coś miłego (bo wsadzał główę pod tułów i głowę Speediego, nie ogon).

A, jeszcze jedno - czy jest w ogóle taka metoda, żeby człowiek przejął kontrolę nad łączeniem i pilnował szczurów, a jak się zaczynają bić, to rozdzielał? Tylko mi przyszło do głowy, ale przypuszczam, że to nie ma sensu, bo one muszą to między sobą załatwić. Dobrze myślę?
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

Tak, nie powinno się szczurów rozdzielać, chyba że robią sobie krzywdę.Oni muszą ustalić hierarchię i musi się to odbywać niestety w taki sposób.

Jeśli chodzi o stół - jeśli masz skoczne szczury możesz spróbować z innym miejscem, np wielkim kartonem, z którego nie uciekną (nie jest on tak przerażający jak wanna, a również ogranicza im powierzchnię poruszania się).
Moi chłopcy są raczej leniwi i jak zbliżali się do krańca stołu wystarczyło zastawienie im drogi ręką i przesunięcie bliżej środka.

W przypadku stawiania klatek blisko siebie chodzi bardziej o to, że szczury się widzą, a nie mogą mieć ze sobą bezpośredniego kontaktu (to może, ale oczywiście nie musi rodzić dodatkową frustrację i niepotrzebne podnoszenie ciśnienia). Wymiana zapachów daje im możliwość przyswojenia, że gdzieś w domu jest inny szczur i kiedyś przyjdzie pora go poznać osobiście ;)
Toha pisze:A Bobiego w takim razie nie rozumiem - najpierw spycha go z łóżka, a potem robi coś miłego (bo wsadzał główę pod tułów i głowę Speediego, nie ogon).
:D Całkowicie Cię rozumiem, czasem za nimi ciężko nadążyć, ale tak to już z ogoniastymi jest.

Najważniejsze tak naprawdę jest, żeby pozwolić im ustalić między sobą, kto jest kim w stadzie i jakie miejsce się mu należy. Naszą rolą jest jak najmniej ingerować i pilnować z dystansu, czy nikomu nie dzieje się fizyczna krzywda.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

O, dzięki - karton to świetny pomysł! Będą też mieli ciemniej, to się może trochę lepiej poczują.
To wsadzę jutro Speediego do kartonu najpierw z Wolfim, chociaż i tak boję się, że Speedy będzie wyskakiwał.

Ech, i tak przykro patrzeć, jak jest taki przerażony. I do tego tak miło, że po dwóch tygodniach szuka ukojenia na moim ramieniu ;) Na razie to łączenie chłopaków zbliżyło Speediego tylko do mnie ;)

A oni od dwóch tygodni czują swoje zapachy i jakoś nie oswoili się z tą myślą, że trzeba poznać właściela obcych zapachów...
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

Trzymam kciuki.

Osobiście proponuję uzbroić się w meliskę, słuchawki na uszy z relaksacyjną muzyką i wyłączenie w mózgu synapsy pt. "oj jaki ten mały szczurek jest biedny, muszę go ratować" :D

Tylko w ten sposób chłopaki szybko pojmą, że nie warto walczyć ani piszczeć, bo pańcia i tak nie uratuje, więc żeby dała już święty spokój i pozwoliła spać w wygodnych hamakach trzeba się dogadać :P
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Dzięki :)
Będę miała dzięki Tobie większe przekonanie, że tak właśnie trzeba :)
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Ostatnie pytania przed dzisiejszą próbą:

- Czy karton 30x50cm będzie ok? Bo ma wysokie ścianki. Jak nie ten, to będę musiała po sklepach latać, żeby znaleźć większy ;)
- Speedy cały czas kuleje na jedną łapkę mimo że nic na niej nie widać... Czekać czy jechać do lekarza? Łączyć gdy on jest trochę osłabiony? Może będzie gorzej reagował, bo go boli?
- Jak już Speedy jakoś wysiedzi z Wolfim, to dodać trzeciego czy podmienić, żeby była para Bobi-Speedy?
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Ech. No to przyszło mi opisać dzisiejsze zdarzenia.

Zdecydowałam się pójść za radą stołową. Wyczyściłam stół, postawiłam przy ścianie, ale zrobiłam wokół ścianki z szafki i kartonów. Zaczęłam od łagodniejszego, czyli Wolfiego i wsadziłam ich ze Speedim (najpierw Speediego). Godzinę razem przeżyły. Było trochę pisków, ostrzeżeń, bardzo śmierdzące kupy, ale generalnie niewiele się działo. Już myślałam, że idzie ku dobremu...

Po ok. 2-godzinnym odpoczynku na umyty znów stół wyłożyłam Speediego i Bobiego. Nie byłam pewna (o co pytałam w poprzednim poście), czy wymieniać stare szczury czy je dodawać. Uznałam, że nie będę wzmacniać przewagi starych szczurów, więc dałam jednego. Na początku wyglądało to podobnie: kupy, spychania tyłkiem, ostrzeżenia i pojedyncze piski. Niestety po ok. pół godzinie zaczęła się porządniejsza szamotanina, w której pokazała się krew na grzbiecie Speediego...

Szybki telefon do Starszej Pani (dziękuję za pomoc w nagłej sytuacji!), ale na szczęście Speedy po wzięciu na kolana od razu zachowuje się, jak gdyby nic się nie stało, a krew nie leci.


P.S. Co do przystawiania klatek, o którym tu pisałyśmy, to ja po Waszych argumentach je odstawiłam od siebie i tylko wymieniałam szmatki i szczury. Więc koło siebie były może z godzinę-dwie i nic się wtedy oprócz wąchania nie działo.
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Nie wiem, czy ktoś jeszcze to czyta, ale myślę, że może się to kiedyś komuś przyda, więc opisuje dalej swoje "przygody".

Starsza Pani dała mi kontakt do Pyl (obydwu baaardzo dziękuję) i po prawie godzinie rozmowy przeszłam do kolejnego etapu. Teraz przez parę dni chłopaki będą się uczyć na moich kolanach, że ten drugi, inny szczur jest w porządku.

Dzisiejsza próba przywróciła mi wiarę i nadzieję! Najpierw na kolanach siedziała jedna para. Jak tylko Speedy się zsikał na moje spodnie, to wytarzałam w tym Wolfiego. Speedy potem wącha... i tak się dziwi "Co to? Ja?". Wolfi też się dziwił czym pachnie. Speedy trochę piszczał i fukał. Ja je cały czas głaskałam i im śpiewałam, żeby były spokojne ;) Było nieźle. Wolfi znów próbował wkładać głowę pod nowego kolegę, ale mu nie dałam, żeby się jeszcze tak nie zbliżały (Speedy się wtedy bardziej bał, bo on nie wie, że to jest miłe).

Więc wzięłam Bobiego do pary, też go wytarzałam w mokrej plamie na spodniach i trzymałam, głaskałam i śpiewałam. Tu to był szok, bo było lepiej niż z Wolfim. Speedy już się trochę oswoił z tą sytuacją, już prawie nie piszczał, tylko stał napięty (ale mniej). A Bobi? Bobi się rozłożył plackiem i rozkoszował się mizianiem, nawet zamknął oczy ^^

Pierwsze pozytywne doświadczenia są !

P.S. A ja się będę uczyć cierpliwości, przyda mi się...
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

heh śpiewanko szczurom przy łączeniu :D no pierwsze słyszę :P


bo z dnia na dzień bedzie coraz lepiej, teraz już codziennie bedziesz zauważac pozytywy :)

życzę powodzenia w dalszym łączeniu i czekam na zdjęcie stadka razem :)
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Znalazłam ten sposób w poradniku na alloszczurze, który zresztą polecam: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php? ... c8cffd7912.

Wybrałam sobie z tego śpiewanie, bo chyba pomagało też mi w tej trudnej sytuacji :) Poza tym trzeba było dzieciaki uspokoić ;)
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

no niestety u nas na forum to jest milion pięcset sto dziewięcset stron o tym łączeniu, zamiast jednego pożądnego postu jak na allo :)
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

A ja jak zwykle nie na bieżąco z odpowiedzią ::) Toha, świetnie, że chłopaki pomału się do siebie przekonują. Już teraz będzie z górki ;)

U mnie raczej ten sposób by nie przeszedł... jakbym zaczęła śpiewać, to szczury uciekłyby gdzie pieprz rośnie i tyle by z tego wyszło 8)
ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”