Strona 1 z 1

Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: sob lut 08, 2014 7:28 pm
autor: unipaks
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Puma, Pumka, Pumisia, Pumiszczę, Pumak szalony...
Sierpień/wrzesień (?) 2011 - 06.02.2014. Z nami rok i cztery miesiące
Zbyt krótko, skarbie... :( http://youtu.be/DcYVLVuEly8


Obrazek


Mieliśmy nadzieję, że jak zwykle pokażesz losowi język, niestraszne Ci były jego przeciwności. Ale tym razem to ja się poddałam, szans na całkowite wyleczenie nie było, a nie chcieliśmy Cię skazywać na brak normalnego życia w walce z cyklicznie odnawiającą się zmianą w pyszczku i powracającym bólem. Wierzę, że to rozumiałaś przy pożegnaniu i wybaczyłaś mi, że nie stanęłam ramię w ramię z Tobą, dzielna Wojowniczko... Zasnęłaś w moich dłoniach tak ufnie...
Jakże Cię pożegnać, kiedy wszystko w domu jest przesiąknięte pamięcią Twojej cudownej obecności? I nasze - pamiętające Ciebie - kolana, dłonie... serca..? :'(

------------------------------

Puma przybyła do nas razem z Muffinką [*]. Dwie cudne samiczki zabrane ze schroniska, a przedtem - nadal ciężko mi w to uwierzyć - porzucone pod śmietnikiem.

Obrazek Obrazek

Szybko piękniała i podobnie jak Muffinka okazywała się bardzo przyjaźnie do ludzi nastawionym szczurkiem

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Ciekawski stworek i łasuch :)

Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek

Słodkie z niej było kukadło i cudna panienka z okienka :)

Obrazek Obrazek

Dzielnie stawiała czoła wszystkiemu; temu, że po dawnych ogniskach zapalnych jej płuca w dużej części były martwe - z godnością znosiła inhalacje z nebulizatora. Nawet po amputacji nóżki nie straciła na waleczności

Obrazek Obrazek

Moja promienna :-*

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Tyle twoich zdjęć... Ale cóż one tak naprawdę mogą o Tobie powiedzieć..?
To, co niewypowiedziane - w naszej pamięci i w sercach.

Pewnie już znowu za TM tulisz się z Muffinką i z Ułańską Fantazją. Czekaj tam, skarbie [*]

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: sob lut 08, 2014 8:35 pm
autor: Megi_82
Ciągle nie mogę uwierzyć :(
Leć, Pumka, pozdrów baby... [*]

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: sob lut 08, 2014 11:00 pm
autor: souris
bu, się popłakałam
piękna szczurka, teraz już tam gdzie nic nie boli, odpoczywaj

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: ndz lut 09, 2014 9:14 am
autor: zocha
[*] dla Pumki

:(

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: ndz lut 09, 2014 10:21 am
autor: ol.
Pumko bardzo będzie tutaj brakować Twoich filuternych minek, Twojego hartu ducha, Twoich ukochań :(
Przyszedł czas na sen spokojny, ten ostatni podarunek
Śnij dobre sny, jak tutaj o Tobie śnić będą...

[^]

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: wt lut 11, 2014 1:44 am
autor: RADELI
Condolencje .. OJ ..ciezko,ciezko nam, to znosic .. niestety. Przykro ,bardzo przykro !

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: czw mar 06, 2014 10:40 pm
autor: unipaks
Pumko, minął miesiąc odkąd Cię nie ma. Tylko tyle i aż tyle, i tyle złego się od tego dnia zdarzyło...
Oglądamy zdjęcia mając jeszcze świeżo w pamięci Twoje obrażone albo rozkoszne minki i bardzo nam Cię brakuje. Wspominamy z rozrzewnieniem chwile wzruszenia i radości, jakie podarowała nam Twoja obecność

Obrazek Obrazek

unipaks pisze:
Scenka jeszcze całkiem świeża. Był biały dzień i dziewczyny spały. Postawiłam na stoliku
kubek z herbatą oraz trzymany w drugim ręku talerzyk i zawróciłam, żeby przymknąć drzwi; kiedy się odwróciłam, w moją kanapkę była wbita Puma i zlizywała masło spod warzyw. :P Przegoniłam, skonsumowałam w kuchni i wróciłam.
Puma w pięknej stójce obejmowała łapami butelkę ze Staropolanką i zębiskami zdzierała z niej etykietkę; klej nie był zbyt mocny a Puma nie anemik - w złości za ukrócenie łakomstwa zlikwidowała papierową otulinę i spojrzała na swą panią wyzywająco i z miną tryumfatora. Pod nogami miała dane o mineralnej, na pyszczku zaś papierowy kawałek. Przylgnął doń, już to z powodu kleju, już to naelektryzowania, do sierściastego policzka i ani myślał odstąpić. :D Szczura z godnością i nie bez elegancji pochyliła główkę, pewnym gestem przydeptując łapką niesforny kawałek. I owszem, papierek posłusznie dał się stamtąd usunąć, za to przylgnął teraz do łapki, która ze zniecierpliwieniem usiłowała się natręta pozbyć, potrząsając nią, przykrytą papierowym skrawkiem - na próżno, uparte małe bydlę tkwiło tam i wystawiało jej opanowanie na próbę. Rozeźlona nie na żarty Puma pochwyciła naelektryzowany i lepki od kleju papierek w zęby i efektownym gestem odrzuciła w bok... to znaczy, taki był zamysł - cóż, kiedy przeciwnik wyraźnie robił jej na przekór. Przód szczurzej mordki zdobił teraz śliczny błękit pospołu z malowniczą sylwetką uzdrowiska oraz datą 1905. ;D Jeszcze nie składając broni, szczura podrzuciła mocno głową raz, potem drugi i trzeci, następnie wściekle natarła na złośliwca łapami oraz paszczęką. Mordkę uwolniła, owszem, ale aktualnie papierek nieprzejednanie kleił się to do jednej, to do drugiej łapki, które z determinacją przestępowały raz po raz. :D Z bielmem na oczach niebieska wściekłość zaatakowała raz jeszcze, a rezultat batalii mogłam ujrzeć na szczurzym nosku, który uniósł się ku mnie z zaklejonymi wstrętnym skrawkiem chrapkami; w oczkach pojawiło się rozżalenie i skarga, zwierzątko przytruchtało ku mnie i wbiegło mi na kolana, a ja zakończyłam tę nierówną walkę i serdecznie przytuliłam uwolnioną już od natręta wojowniczkę :)
unipaks pisze:Ma też znowu chęci do rozrabiania. Wczoraj pakowałam w pośpiechu (a jakże) do segregatora nuty, siedząc w kucki na podłodze, mrucząc pod nosem: „Kruca bomba, mało casu”, i odganiając pętającą się przy nogach szczurę. Co i rusz odbierałam jej torbę na nuty, bo uparcie próbowała zaciągnąć ją za łóżko.
Już na miejscu przekonałam się, że zamiast tego zdekompletowała mi zestaw nut, brakowało dwóch koszulek z zawartością... :D
unipaks pisze:Przed nocą dziewczyny tuliły się do siebie w domku z kartonu, a ja usiadłam z kawałkiem orzechowca, żeby przegonić stresy, i zapuściłam oczy w książkę, by zająć myśli. Nagle coś odbiło się od moich kolan - Puma wsparła się jedną łapką na talerzyku, chapnęła słuszny kawałeczek ciasta, a pochwycona przeze mnie, zaskoczoną, w locie „wzięła dokładkę” drugą łapką, przejechawszy paluchami po miękkiej masie. :D
Cóż ja? Nie chcąc jej ganiać po łóżku zmuszając do przyspieszenia oddechu, zdecydowałam się tylko na to, by własnymi palcami zdjąć ile się dało słodkiej masy z jej łapki, no i pozwoliłam spożyć kradzione... ::)
Później zadowolona szczura siedziała koło nas i i przewróciwszy się na plecki, jak młodziutki szczurek zaczęła się bawić sznureczkiem przy kieszeni domowych spodni pana. :)
Mam nadzieję, że tam za TM nadal iskasz swoją Muffinę, ale teraz także i Mikę, która tak tęskniła po Twoim odejściu....Przytul Ją od nas delikatnie i serdecznie, Muffinkę i Ułańską Fantazję też - bardzo za Wami tęsknimy...

Re: Puma, obłaskawiona wojowniczka :(

: sob mar 08, 2014 10:30 pm
autor: ol.
Chwile jak żywe zatrzymane ^-^ Cenne.