To zaczynamy jeszcze raz :d
Jak już niektórzy wiedzą od 24.02.2014 mam ciurkę Zuzię http://www.szczury.org/viewtopic.php?f=2&t=43493
Zuzia dalej jest jedna, nie zeszczurzyła się nam. Trwają prace nad wykończeniem kredenso-zarodo-klatki. Właściwie wszystko rozbija się o siatkę. Jak się okazuje, nie jest problemem znalezienie siatki o małych oczkach i grubym drucie ale kupienie tego dobra na metry... Jestem zdana na znany serwis aukcyjny, a tam owszem podana cena za mb, ale jak kupiłam 3 za pobraniem to mi przysłali owszem 3 ale ROLKI po 25m każda. Po co mi tyle siatki?!. Teraz czytam każdą aukcję i szukam żeby była adnotacja o sprzedaży na mb. No nic najwyżej poproszę siostrę, żeby mi we Wro poszukała.
Pamiętacie, jak się martwiłam, że Zuziołek się nie odzywa? Ależ owszem. Ino nie popiskuje a ćwierka, coś pomiędzy sikorą a wróblem. Poza tym zajmuje się rzeczami jakimi porządny szczur powinien się zajmować, tzn sika mi w rękaw, zjada hamaki i kradnie jedzenie.
Z życia reszty domowników:
Czarna kotka obciera się o Zuzię, co Zuzia przyjmuje z radością i odwzajemnia się lizaniem/podgryzaniem,
Łaćka (kotka) Zuzię tylko wącha i odchodzi "zbrzydzona"
Koper (pies, 7 lat(?)) Zuzię wącha i ignoruje
Demol (ok 2,5 roku, ale opóźniony w rozwoju) ignoruje Ziziołka biegającego po stole, ale schowana w rękawie to coś czemu nie może się oprzeć i musi sprawdzić co to. Tak, za każdym razem jest to Zuźka, czego pojąć jego biedny łebek nie może (jak na przykład tego, że skoro liście pływają po wodzie, i wody nie widać to nie zawsze jest tam płytko i wypadałoby łapą sprawdzić głębokość, a kaczkom to tylko nogi zakryło... Ale czego wymagać od psa, który zamiast poznawać świat, 2/3 swego życia spędził zamykany w kojcu)
No i na koniec największe zaskoczenie, otóż moja Babcia, kobieta 78 letnia, która na widok myszy/szczura całe życie właziła z wrzaskiem na stół (dosłownie), Zuzię nosi na rękach i cały czas nie dowierza, że szczur to takie spokojne i milaśne zwierzątko

A Zuzia jak to Zuzia, zachowuje się jak każde porzucone zwierzątko. Za podrapanie za uchem da się pokroić. Tylko wybredna się zrobiła. Ziarenka, a i owszem zjadłaby, ale takie niepachnione? Bez owocków? Kolba? No może i jadalna... Ale zawsze mogłaby być kokosowa, albo chociaż mąka wymieszana z kaszką owocową przed obklejaniem ziarenkami...
pozdrawiamy!