Nasza nietypowa banda- jestem nienormalna
: pt mar 21, 2014 10:07 am
				
				I tak napisałam post, założyłam wątek, ustawiłam powiadomienia o odpowiedziach, a tu cisza... No nic. Trudno. Zaglądam a tu postów niet, tematu niet... To wiele wyjaśnia. Wysłałam pewnie w inną galaktykę. 
To zaczynamy jeszcze raz :d
Jak już niektórzy wiedzą od 24.02.2014 mam ciurkę Zuzię http://www.szczury.org/viewtopic.php?f=2&t=43493
Zuzia dalej jest jedna, nie zeszczurzyła się nam. Trwają prace nad wykończeniem kredenso-zarodo-klatki. Właściwie wszystko rozbija się o siatkę. Jak się okazuje, nie jest problemem znalezienie siatki o małych oczkach i grubym drucie ale kupienie tego dobra na metry... Jestem zdana na znany serwis aukcyjny, a tam owszem podana cena za mb, ale jak kupiłam 3 za pobraniem to mi przysłali owszem 3 ale ROLKI po 25m każda. Po co mi tyle siatki?!. Teraz czytam każdą aukcję i szukam żeby była adnotacja o sprzedaży na mb. No nic najwyżej poproszę siostrę, żeby mi we Wro poszukała.
Pamiętacie, jak się martwiłam, że Zuziołek się nie odzywa? Ależ owszem. Ino nie popiskuje a ćwierka, coś pomiędzy sikorą a wróblem. Poza tym zajmuje się rzeczami jakimi porządny szczur powinien się zajmować, tzn sika mi w rękaw, zjada hamaki i kradnie jedzenie.
Z życia reszty domowników:
Czarna kotka obciera się o Zuzię, co Zuzia przyjmuje z radością i odwzajemnia się lizaniem/podgryzaniem,
Łaćka (kotka) Zuzię tylko wącha i odchodzi "zbrzydzona"
Koper (pies, 7 lat(?)) Zuzię wącha i ignoruje
Demol (ok 2,5 roku, ale opóźniony w rozwoju) ignoruje Ziziołka biegającego po stole, ale schowana w rękawie to coś czemu nie może się oprzeć i musi sprawdzić co to. Tak, za każdym razem jest to Zuźka, czego pojąć jego biedny łebek nie może (jak na przykład tego, że skoro liście pływają po wodzie, i wody nie widać to nie zawsze jest tam płytko i wypadałoby łapą sprawdzić głębokość, a kaczkom to tylko nogi zakryło... Ale czego wymagać od psa, który zamiast poznawać świat, 2/3 swego życia spędził zamykany w kojcu)
No i na koniec największe zaskoczenie, otóż moja Babcia, kobieta 78 letnia, która na widok myszy/szczura całe życie właziła z wrzaskiem na stół (dosłownie), Zuzię nosi na rękach i cały czas nie dowierza, że szczur to takie spokojne i milaśne zwierzątko 
 
A Zuzia jak to Zuzia, zachowuje się jak każde porzucone zwierzątko. Za podrapanie za uchem da się pokroić. Tylko wybredna się zrobiła. Ziarenka, a i owszem zjadłaby, ale takie niepachnione? Bez owocków? Kolba? No może i jadalna... Ale zawsze mogłaby być kokosowa, albo chociaż mąka wymieszana z kaszką owocową przed obklejaniem ziarenkami...
pozdrawiamy!
			To zaczynamy jeszcze raz :d
Jak już niektórzy wiedzą od 24.02.2014 mam ciurkę Zuzię http://www.szczury.org/viewtopic.php?f=2&t=43493
Zuzia dalej jest jedna, nie zeszczurzyła się nam. Trwają prace nad wykończeniem kredenso-zarodo-klatki. Właściwie wszystko rozbija się o siatkę. Jak się okazuje, nie jest problemem znalezienie siatki o małych oczkach i grubym drucie ale kupienie tego dobra na metry... Jestem zdana na znany serwis aukcyjny, a tam owszem podana cena za mb, ale jak kupiłam 3 za pobraniem to mi przysłali owszem 3 ale ROLKI po 25m każda. Po co mi tyle siatki?!. Teraz czytam każdą aukcję i szukam żeby była adnotacja o sprzedaży na mb. No nic najwyżej poproszę siostrę, żeby mi we Wro poszukała.
Pamiętacie, jak się martwiłam, że Zuziołek się nie odzywa? Ależ owszem. Ino nie popiskuje a ćwierka, coś pomiędzy sikorą a wróblem. Poza tym zajmuje się rzeczami jakimi porządny szczur powinien się zajmować, tzn sika mi w rękaw, zjada hamaki i kradnie jedzenie.
Z życia reszty domowników:
Czarna kotka obciera się o Zuzię, co Zuzia przyjmuje z radością i odwzajemnia się lizaniem/podgryzaniem,
Łaćka (kotka) Zuzię tylko wącha i odchodzi "zbrzydzona"
Koper (pies, 7 lat(?)) Zuzię wącha i ignoruje
Demol (ok 2,5 roku, ale opóźniony w rozwoju) ignoruje Ziziołka biegającego po stole, ale schowana w rękawie to coś czemu nie może się oprzeć i musi sprawdzić co to. Tak, za każdym razem jest to Zuźka, czego pojąć jego biedny łebek nie może (jak na przykład tego, że skoro liście pływają po wodzie, i wody nie widać to nie zawsze jest tam płytko i wypadałoby łapą sprawdzić głębokość, a kaczkom to tylko nogi zakryło... Ale czego wymagać od psa, który zamiast poznawać świat, 2/3 swego życia spędził zamykany w kojcu)
No i na koniec największe zaskoczenie, otóż moja Babcia, kobieta 78 letnia, która na widok myszy/szczura całe życie właziła z wrzaskiem na stół (dosłownie), Zuzię nosi na rękach i cały czas nie dowierza, że szczur to takie spokojne i milaśne zwierzątko
 
 A Zuzia jak to Zuzia, zachowuje się jak każde porzucone zwierzątko. Za podrapanie za uchem da się pokroić. Tylko wybredna się zrobiła. Ziarenka, a i owszem zjadłaby, ale takie niepachnione? Bez owocków? Kolba? No może i jadalna... Ale zawsze mogłaby być kokosowa, albo chociaż mąka wymieszana z kaszką owocową przed obklejaniem ziarenkami...
pozdrawiamy!
 
  
  
  Mam nadzieję, że nie, ale lepiej się zawsze upewnić. Kontrola krzywdy jej nie zrobi
  Mam nadzieję, że nie, ale lepiej się zawsze upewnić. Kontrola krzywdy jej nie zrobi   
 
 ? Dlatego myślę czy nie lepiej sprawić Zuzi młodsze koleżanki, które nie mają przykrych doświadczeń. Nie boją się porzucenia/zgubienia. Bo nie czarujmy się, roczna szczurka która zmieniła dom, nawet z kochającego i tak poczuje się porzucona. A już druga interwencyjna z kolejnym bagażem doświadczeń, też nie wniesie spokoju i pewności siebie. Inaczej jest gdy pokrzywiony szczur trafi do "normalnego" stada, a tak? W sumie każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.
  ? Dlatego myślę czy nie lepiej sprawić Zuzi młodsze koleżanki, które nie mają przykrych doświadczeń. Nie boją się porzucenia/zgubienia. Bo nie czarujmy się, roczna szczurka która zmieniła dom, nawet z kochającego i tak poczuje się porzucona. A już druga interwencyjna z kolejnym bagażem doświadczeń, też nie wniesie spokoju i pewności siebie. Inaczej jest gdy pokrzywiony szczur trafi do "normalnego" stada, a tak? W sumie każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. 
 ? Bo Zuźka stara się przepchnąć prawowite właścicielki przestrzeni, a one jak wiadomo raczej ani nie znikną, ani nie da się ich przesunąć na chociażby plecy... A tak Zuzia miałaby własny balkonik.
 ? Bo Zuźka stara się przepchnąć prawowite właścicielki przestrzeni, a one jak wiadomo raczej ani nie znikną, ani nie da się ich przesunąć na chociażby plecy... A tak Zuzia miałaby własny balkonik.  a tu proszę, klops.
 a tu proszę, klops. 