Wcześniej zawsze miałam samiczki (miałam też samców ale to było wieeeeki temu i wtedy nikt nie myślał o sterylizacji zwierząt w ogóle ) i sterylizowałam je żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo pojawienia się guzów hormonozależnych.
Czy to samo dotyczy samczyków? Czy też kastracja polecana jest jedynie jako środek zmniejszający problemy z zachowaniem i agresję? Czy jeśli maluchy są od początku razem to jest szansa że nie będą wobec siebie agresywne jak dorosną?
No i czy faktycznie kastracja zmniejsza intensywność zapachu szczurzego moczu?
Chcę zrobić wszystko żeby ich zdrowie w przyszłości było jak najlepsze.
