Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Moderator: Junior Moderator
?mier? Monthany- Przestroga dla optymistów
20.01.05- umarła Monthana(szczurcia przyjaciółki Oli) dożywszy 16 miesięcy.
15.01 poszłyśmy do weta. Monthy była wychudzona, miała porfirynę na drogach rodnych, na oczkach, nosku. Stan krytyczny. Taki stan zrobił się w dwa dni. Olka nigdy nie miała szczurka i nie wiedziała, że są tak mało odporne. Początkowo kichała, później pojawiło się to wszystko. Jeden wet powiedział, że to salmonelloza (od czego ?- nigdy nie jadła mięsa, ani jaj). Dostawała antybiotyki. Następnego dnia, gdy wróciłyśmy ze szkoły, Olka poprosiła mnie żebym obejrzała jej szczurcię. Otwieramy domek, a ona leży na boku ledwo żywa, wogóle się nie ruszała, oddychała z trudem. Miała wielką narośl na sutku, drugą na szyi, z jednej strony, z drugiej i cała była opucjhnięta i miała wypadniętą macicę. . Natychmiast wzięłyśmy małą do weta, ktróry zarządził natychmiastowe uśpienie. Podważył hipotezę tamtego weta. Okazało się, że mala miał zaawansowany nowotwór. Bardzo płakałyśmy...
[']['][']['][']['][']
15.01 poszłyśmy do weta. Monthy była wychudzona, miała porfirynę na drogach rodnych, na oczkach, nosku. Stan krytyczny. Taki stan zrobił się w dwa dni. Olka nigdy nie miała szczurka i nie wiedziała, że są tak mało odporne. Początkowo kichała, później pojawiło się to wszystko. Jeden wet powiedział, że to salmonelloza (od czego ?- nigdy nie jadła mięsa, ani jaj). Dostawała antybiotyki. Następnego dnia, gdy wróciłyśmy ze szkoły, Olka poprosiła mnie żebym obejrzała jej szczurcię. Otwieramy domek, a ona leży na boku ledwo żywa, wogóle się nie ruszała, oddychała z trudem. Miała wielką narośl na sutku, drugą na szyi, z jednej strony, z drugiej i cała była opucjhnięta i miała wypadniętą macicę. . Natychmiast wzięłyśmy małą do weta, ktróry zarządził natychmiastowe uśpienie. Podważył hipotezę tamtego weta. Okazało się, że mala miał zaawansowany nowotwór. Bardzo płakałyśmy...
[']['][']['][']['][']
Na zawsze w moim sercu:
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Biedna mała :( [*]
Ze mną byli:
Panowie: Blade, Szczurkoś, Snoopy, Bezik
Panie: Pussy, Smark
Aktualnie klatka pusta...
Panowie: Blade, Szczurkoś, Snoopy, Bezik
Panie: Pussy, Smark
Aktualnie klatka pusta...
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt:
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Biedne malenstwo...
A co bylo przyczyna choroby?
A co bylo przyczyna choroby?
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
-
- Posty: 244
- Rejestracja: ndz sty 16, 2005 11:00 pm
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
łojej....
Jednego nie kumam - to Olka nie brała szczurci do ręki, przecież takie guzy łatwo jest wyczuć....
Jednego nie kumam - to Olka nie brała szczurci do ręki, przecież takie guzy łatwo jest wyczuć....
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Biedna mała...szkoda, smutno...źle...
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Jakie straszne...Biedna mala bidulka... [']
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Ostatnimi czasy, Olka(za to ją bardzo potępiam) przestała się interesować szczurcią. Karmiła ją raz na dwa dni- mówiła, że niech je to co ma, nie bardzo brała ją na ręce- otworzyła klatkę i szczurcia biegała, ui to też dość rzadko, bo ona ma Yorka- pieska takiego, co na szczury poluje. Tydzień przed chorobą bawiłam się z nią i nie poczułam nic takiego. Była troszkę spuchnięta, ale nie było jako takich objawów.
Ahhh, zapomniałam dodać. To była piękna czarna kapturka ze sklepu zoologicznego.
Jelczuś- nowotwór i tak silne parcie (tak to ją bardzo bolało wszystko), że macica wypłynęła. Do tej pory gdy o tym pomyślę to mnie dosłownie bierze obrzydzenie. Takię czerwone coś trzymające się na takim cienkim czymś. Wet jak to zobvaczył to dosłownie zaniemówił.
Szczerze mówiąc, to Olka nie przeżywała wogóle jej śmierci- tłumaczyła się tym, że przygotowal;a się wcześniej psychicznie. Ja ryczałam jak szalona. Nie mogłam się opanować. nJakby to przytrafiło się Lazurowi, to był umarła z rozpaczy...
Ahhh, zapomniałam dodać. To była piękna czarna kapturka ze sklepu zoologicznego.
Jelczuś- nowotwór i tak silne parcie (tak to ją bardzo bolało wszystko), że macica wypłynęła. Do tej pory gdy o tym pomyślę to mnie dosłownie bierze obrzydzenie. Takię czerwone coś trzymające się na takim cienkim czymś. Wet jak to zobvaczył to dosłownie zaniemówił.
Szczerze mówiąc, to Olka nie przeżywała wogóle jej śmierci- tłumaczyła się tym, że przygotowal;a się wcześniej psychicznie. Ja ryczałam jak szalona. Nie mogłam się opanować. nJakby to przytrafiło się Lazurowi, to był umarła z rozpaczy...
Na zawsze w moim sercu:
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Przykro mi Paulo...
dziołchy: Nona, Kira, Oliwka, Sue, Tika, Fatima, Zulejka, Maszka, Latina, Penelopa, Kasjana
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
[quote="Paula_13"]Ostatnimi czasy, Olka(za to ją bardzo potępiam) przestała się interesować szczurcią.[/quote]
Tak wlasnie przypuszczalam, bo majac codzienny kontakt z ogonkiem (branie go do lapek, glaskanie) na pewno wyczulaby, ze sa jakies dziwne uwypuklenia na cialku....heh....no tak, zwierzaczek sie znudzil....
[quote="Paula_13"]Szczerze mówiąc, to Olka nie przeżywała wogóle jej śmierci- tłumaczyła się tym, że przygotowal;a się wcześniej psychicznie. [/quote]
Taaaaa jasne!!! Po prostu miala go gleboko w powazaniu i tyle, zwierzak stal sie problemem, dodatkowym obowiazkiem....nie bylo jej zal ogonka, bo go nie kochala....tacy ludzie nie powinni miec juz wiecej zwierzat, bo sa nieodpowiedzialni...nie wnikam, w czym tkwi przyczyna takiego postepowania, byc moze jest to wina wychowania takiego a nie innego, nie wiem, w tej chwili jest to juz malo istotne....szkoda tylko ogonka...
Tak wlasnie przypuszczalam, bo majac codzienny kontakt z ogonkiem (branie go do lapek, glaskanie) na pewno wyczulaby, ze sa jakies dziwne uwypuklenia na cialku....heh....no tak, zwierzaczek sie znudzil....
[quote="Paula_13"]Szczerze mówiąc, to Olka nie przeżywała wogóle jej śmierci- tłumaczyła się tym, że przygotowal;a się wcześniej psychicznie. [/quote]
Taaaaa jasne!!! Po prostu miala go gleboko w powazaniu i tyle, zwierzak stal sie problemem, dodatkowym obowiazkiem....nie bylo jej zal ogonka, bo go nie kochala....tacy ludzie nie powinni miec juz wiecej zwierzat, bo sa nieodpowiedzialni...nie wnikam, w czym tkwi przyczyna takiego postepowania, byc moze jest to wina wychowania takiego a nie innego, nie wiem, w tej chwili jest to juz malo istotne....szkoda tylko ogonka...
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
Nie mogę zrozumiec, jak można tak zrobić... Czasem ja musze wyjść na cały dzień [rzadko, ale sie zdarza] i cały czas sie martwię, a kiedy wracam, to pierwsze co robie, to biegne do szczurkow i bez względu na głód i zmęćzenie bawie się z nimi... Biedne maleństwo na pewno wiele ucierpialo...
Wyjątki i dwa psy.
Śmierć Monthany- Przestroga dla optymistów
ja byłam wielbicielkją głośnej muzyki- zrezygnowałam z słuchania głośno.
Olka ma jeszcze Yorka i dba o niego (teoretycznie) nie ma po prostu zapewnionej fachowej opieki fryzjerskieji wygląda trochę... jak nie York. ma krótką, własnoręcznie obcinaną sierść, matową. Przyjaźnię się z nią od 8 lat- nie podkłada się nogi przyjaciółce. Gdyby nie to już dawno bym coś z tym zrobiła. Olka kupiła Monthanę jak ja wzięłam pierwszego szczurka - Demona, gdy go oddałam, to ona też chciala, ale ją powstrzymałam.
Tak sobie myślę, że "ogonka", mogła mieć salmonellozę, gdyż Olce było szkoda kasy, żeby kupować w dobrym zoologicznym karmę dla Monty. Kupowała w "Gwarku"- tam jest wilgoć bo są akwaria- ja nigdy tam nic nie kupuję chociaż jest spora różnica ceny w porównaniu z "moim" zoologicznym (karma z bananami- Gwarek- 6.5 zł, a "mój"- 10 zł). Jednak ja mam uprzedzenie do tamtej kobiety ( z premedytacją wrzucała malutkie myszki do węża, żeby dzieciarnia mogła się napatrzeć- ja przez chwiłę patrzyłam, ale łzy same podchodziłyi poszłam)
Szkoda...
Off topic:
Czy możliwe jest żeby z suchej karmy (zawilgoconej) szczurka zaraziła się salmonellą ?
Olka ma jeszcze Yorka i dba o niego (teoretycznie) nie ma po prostu zapewnionej fachowej opieki fryzjerskieji wygląda trochę... jak nie York. ma krótką, własnoręcznie obcinaną sierść, matową. Przyjaźnię się z nią od 8 lat- nie podkłada się nogi przyjaciółce. Gdyby nie to już dawno bym coś z tym zrobiła. Olka kupiła Monthanę jak ja wzięłam pierwszego szczurka - Demona, gdy go oddałam, to ona też chciala, ale ją powstrzymałam.
Tak sobie myślę, że "ogonka", mogła mieć salmonellozę, gdyż Olce było szkoda kasy, żeby kupować w dobrym zoologicznym karmę dla Monty. Kupowała w "Gwarku"- tam jest wilgoć bo są akwaria- ja nigdy tam nic nie kupuję chociaż jest spora różnica ceny w porównaniu z "moim" zoologicznym (karma z bananami- Gwarek- 6.5 zł, a "mój"- 10 zł). Jednak ja mam uprzedzenie do tamtej kobiety ( z premedytacją wrzucała malutkie myszki do węża, żeby dzieciarnia mogła się napatrzeć- ja przez chwiłę patrzyłam, ale łzy same podchodziłyi poszłam)
Szkoda...
Off topic:
Czy możliwe jest żeby z suchej karmy (zawilgoconej) szczurka zaraziła się salmonellą ?
Na zawsze w moim sercu:
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi