
Mój szczurek odkąd go mam, czyli trochę ponad tydzień, cały czas pokichuje. Do tego nie ma żadnych innych objawów chorobowych, jest bardzo żywotny, zdrowo rośnie, bawi się ze mną i w ciągu dosłownie paru dni oswoił się i nie chce się odkleić od rąk;) Aczkolwiek martwiło mnie to kichanie, dlatego zabrałam go do weterynarza, osłuchowo czyściutko, profiryny ani razu nie było więc dostał tylko tabletki na wzmocnienie odporności, zastrzyk przeciwzapalny na wszelki wypadek i na 2 dni do podawania jeszcze przeciwzapalne w płynie. Jednak nic ogólnie to nie zmieniło, kichał może tylko troszkę rzadziej. Poszłam z nim na kontrolę, gdzie dostał steryd w zastrzyku, gdyby to było jednak uczulenie, zmieniłam mu też ściółke na papier i dalej nic... Wet uznał, że jeśli nic się nie zmieni to prawdopodobnie mycoplasma i podamy mu antybiotyki. I tu moje pytanie do Was, czy ktoś miał może podobna sytuacje? To młodziutki szczurek, nie chciałabym go od razu faszerowac antybiotykami, z drugiej strony jeśli to myco no to nieleczone może doprowadzić tyko do pogorszenia w przyszłości... Jednak tylko kicha, żadnych innych objawów nie ma i sama nie wiem co o tym sądzić, a też za parę dni dołącza do niego kolega I nie chciałabym żeby się pozarażały jak coś.