W swoim życiu miałam 4 szczury, 2 jak byłam młodsza i teraz 2.
Mam duże zmartwienie z Draqlą - mieszanka rexa, ma niecałe 2 lata (kupiona w październiku albo listopadzie jako szczurze dziecko 2015r). Jest białokremowa z czerwonymi oczami.
Wyjechałam na wakacje za granice do mamy, a szczurami opiekował się tata. W czwartek (25) zauważył u Drakuli jakieś zgrubienie, napisał mi o tym ale potem stwierdził że to tylko jakoś tłuszczyk jej się zebrał (troszkę upasiona jest) i ja osobiście zapomniałam o sprawie. Kilka dni później napisał że to jednak guz a ja wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam (dziś). Jutro jadę do weterynarza do miasta obok, który powinien znać się na gryzoniach (w okolicy tylko wet. do psów/kotów/wiejskie zwierz.) Piszę do Was bo chcę się mentalnie przygotować na koszty... a z nimi słabo. Ile MNIEJ WIĘCEJ (co lecznica to ceny wiadomo) kosztuje taka wizyta? Ewentualna operacja usunięcia guza (czy w tym wieku to bezpieczne? czy może lepiej dać jej żyć do końca dni z guzem?) Czy na wizycie będzie miała badaną krew?
Draqla, niecałe 2 lata, zachowuje się normalnie, ale guz całkiem szybko rośnie (jest na szyi, wygląda jak chomik z napchanymi polikami) Pozdrawiam.
