Strona 1 z 2

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 6:29 am
autor: Livonia
moj szczur po wielu perypetiach nareszcie dostał sie z katowic do poznania:)))) ze mna spotka sie dopeiro wieczorem na razie mała jest u mojego chłopaka:) podobno strasznie ciekawska i skacze jak szalona ;D ale nie boi sie ludzi i nie ucieka. pierwsze co zorbila to wleciala na ramie mojego Pawla az sie przestraszyl ze szczura taka natarczywa. zywe srebro:) teraz myslimy nad imieniem ale mamy juz pewne pomysly...; ) :twisted: :twisted: :twisted: sesese ;)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 9:16 am
autor: Fam
swietna malenka ci sie trafila, takie ciekawskie ogonki to sama slodycz i wielka radosc dla wlasciciela, mam nadzieje wkrotce zobaczyc tu zdiecia, gartuluję i zycze miych wrazen ze spotkania z ogonkiem

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 9:36 am
autor: Livonia
dzieki:) myslisz ze taki ciekawski to sama slodycz?:)mi sie wydaje ze nie tylko;)bo to maly ---> :twisted: zarazem;) zdjecia beda w przeciagu tygodnia:)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 9:40 am
autor: Fam
wiem, ze psoci ale jak takiego lobuza nie kochac :?: :D

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 11:02 am
autor: ESTI
Gratuluję, że wreszcie jesteście razem. Na pewno po jakimś czasie jak poznacie się na wzajem, będzie już tylko piękniej i piękniej. :D

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 4:04 pm
autor: Livonia
razem bedziemy za jakies poltora godziny:DDDDDD moj szczur... 450 km zeby dac mi sie kochac czy to nie wzruszajace????:DDDDDD 3m cie kuciki za nasze pierwsze male tet -a -tet:DDD :D

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: czw kwie 07, 2005 4:52 pm
autor: Dixi
Będzie dobrze, zobaczysz. Szczuras się oswoi i staniecie się nierozłączni :) Ale tak czy owak polecam znaleźć mu towarzysza tej samej płci, jednak dwa ogonki to już zdrowsza hodowla, chociaż szczurki przywiązują się do piekuna i dążą do kntaktu z nim, to jednak powinny mieć także i swoje szczurze towarzystwo.

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 5:59 am
autor: Livonia
wiec nasze pierwsze spotkanie przebioeglo cudnie! lepszej szczurki chyba wymagac od losu nie moge:) mala sie nie boi, lazi po mnie (pozatym ze laskocze i drapie okrutnie -moze pazurki trzeba obciac?:)wlazla do ucha prawie na glowe:) po 3 razie jak ja wyjelam to nawet posiedziala chwile w kapturze bez szalenstw:) zywa ,energiczna, ciekawska:) dostala juz imie:) od osoby dzieki ktorej ja mam(tej ktora wiozla ja z katowic do poznania) panie i panowie oto .... Tika:D
p.s Dixi, po 1 to moj pierwszy szczur i balabym sie wziasc dwa bo gdyby mi sie trafily jakies nieosowjone to bym mogla nie dac sobie z nimi rady.
po 2 mieszkam w mieszkaniu studenckim i uwierz: nie wszytscy kochaja szczruy:) na jednego moga przymknac oko ale na dwa?:) pozatym mysza jeszcze rzadzi:) wiec poki co nawet gdybym chciala to nie mam szans na 2 ;) chyba ze we wrzesniu... przenosze swoje manatki do poznania do mojego faceta... on sie na wiele zgodzic potrafi....:))))))))) :twisted:

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 8:34 am
autor: nezu
Livonia wiesz, ja mieszkalam na stancji, w domu, w ktorym tylko 2 osoby na 8 nie mialy fobii szczurzej ;).
A w pewnych momentach mialam ich tam 4...;)(nawet 5 jesli liczyc mala Lucky Mastertonki :P). Wszystko jest kwestia daru przekonywania...
A szczurzynka przeslodka ^^
Moj najstarszy ogon(Zmorka) z gromadki to tez czarny kochany kapturek :)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 10:50 am
autor: Livonia
ja mam w domu doroslych ludzi on tam mieszkaja 4 lata ja od tego roku...to niechodzi o dar przekonywania chodzi o to ze to moj 1 szczur a ja nie chce miec klopotow- meble nie sa moje ani lózko- prawie nic nie jest moje:D a to mowe mieszkanie- nie potrafillabym zapanowac na taka banda:)
moze jest to kwestia daru przekonywania ale nie wyjade im przeciez ze szczury beda grzeczne nic nie rozwala... gdybym milala swoj pokoj sama to spoko:D ale ja mam z dwoma koleznakami i jest tam troche ich przedmitow a ja mamTYLKO dwoje oczu:)chce rozpiescic mojego aniola (chyba diabla) na maksa pozatym nie chce na ostatnie trzy miesiace mieszkania z nimi poklocic sie bo nie lubie tego. zobacze jak sie przeprowadze... moze bede mieszkala sama w pokoju to sobie dorzuce pare szczurasow jeszcze :)
u mnie to troche skomplikowane...wiem ze daloby sie namowic ale co z tego jak obiecam ze bedzie wzgledny spokoj (np. noc- dziewczyny maja lekki sen) a potem wyjde na klamczuche?ja tak nie moge...lubie ich jestem wobec nich lojalna wiem ze dziewczynom zalezy na stypendium i nie zrobie im tego:/ taki mam charakter .coz:)
p.s jak pisze cos nie logiczne to sory strasnzie rozkojarzona jestem.(klopoty sercowe;)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 12:26 pm
autor: Mimysia
Gratuluje nowej szczuraski :D Rozumiem że nie możesz mieć dwóch, ale zgadzam się z Dixi i nezu.

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 3:18 pm
autor: Livonia
Tika dzis zasnela juz w kapturze...:D szybka jest jestesmy razem dwa dni dopiero.. ale do klatki za cholere nie chce wracac broni sie jak nie wiem co:)))) to jest milosc:)ja i ona;)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: sob kwie 09, 2005 3:55 pm
autor: Gumcia
Livuniu, mój Snoopuś tak samo ;) to rodzinne :):):):)

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: ndz kwie 10, 2005 4:33 am
autor: Livonia
nom najwyrazniej:) ja do zielonej gory musze jechac....:(

moja malenka - wyjazdy sie zaczynaja.. i co robic?

: wt kwie 12, 2005 2:17 pm
autor: Livonia
jutro jedziemy nad jezioro... i tu pojawia sie pytanie... co sadzicie? brac mala na caly dzien nad jezioro( domek tam mamy) czy lepiej zostawic ja na nudny dzien w klatce w domu?
bo czytam ciagle ze podroze sa stresujace ale moimo wystzko uwazam ze bardziej Tike stresuje rozstanie ze mna jesli w zielonej gorze np. przebywamy ciagle ze soba jak jestem w domu.. (nie wlewajac sobie ze taka cudowna jestem ze szczurka mnie kocha tak:P)
wiec ktore zlo jest wg was mniejsze?zostawiac jak ja gdzies jezdze (czasem na 3 -4 dni) czy brac... chociaz i tak chyba bede ja brac to tak to sie martwie o nia okrpnie...:)pozdraiwam