Strona 1 z 3

[WYMIOTY] ślinotok

: czw kwie 14, 2005 3:26 pm
autor: albrechtor
Przed chwilką zauważyłam, że mój szczurek wymiotuje, tzn. tak jakby ulewało mu się z pyszczka. Nie wiem co robić. Wygląda na to, że boli ją brzuszek, bo co chwilę się kurczy. Może się zatruła?? Zjadła dziś kawałeczek rzodkiewki... Czy to może być przyczyna?? Proszę o szybką odpowiedź.

[WYMIOTY] slinotok

: czw kwie 14, 2005 3:32 pm
autor: limba
Lec z nią do weta....szczur nie wymiotuje ...zapewne jest to ślinotok....mogło cos jej utkwic w gardle, złamać ząb lub mogło wbic sie coś w podniebienie...
Moja Jeffka ŚP też kiedys tak miała i okazało się ze to ostre zapalenie górnych dróg oddechowych...
Szybko do weta!!!!

[WYMIOTY] slinotok

: czw kwie 14, 2005 4:00 pm
autor: ESTI
Oprócze tego co napisała Limba, może to być również zatrucie, np. starym czy nieświerzym jedzeniem.
Ślinotok oznacza, że coś bardzo niedobrego się dzieje.

Leć do weta i to szybko...

[WYMIOTY] slinotok

: czw kwie 14, 2005 7:59 pm
autor: Ania
Potwierdzem - tylko wet.
Może to być między innymi silne zatrucie żołądkowe (rzodkiewka mogła być pędzona).
Nigdy. Powtarzam - NIGDY nie podajemy warzyw i mięsa pochodzących z niepewnego źródła. Myłeś rzodkiew po zakupie? Obrałeś ją ze skórki?:

[WYMIOTY] slinotok

: pt kwie 15, 2005 1:41 am
autor: AngelsDream
Napisz koniecznie co dalej... ze swojej strony mogę dodac jedynie jeszcze, ze trzymam kciuki.

[WYMIOTY] slinotok

: pt kwie 15, 2005 1:27 pm
autor: krwiopij
prawde mowiac nie sadze, zeby sytuacja byla dramatyczna... 'wymioty' moga wystapic nawet przy calkiem nieznacznym zatruciu (moja fisia miala tak dwa razy - prawdopodobnie po wylizaniu z szczelin w podlodze resztek plynu do mycia - i nic jej nie bylo)... trzeba tez pomyslec, czy weterynarz bylby w stanie jakos pomoc i czy jest mozliwosc udania sie do naprawde dobrego weta - ktos moglby stwierdzic zatrucie, podac szczurowi dodatkowe srodki wymiotne i ciekawe, jakby sie skonczylo, pamietajac, ze szczury tak naprawde wymiotowac nie moga... :roll:

[WYMIOTY] slinotok

: pt kwie 15, 2005 7:59 pm
autor: albrechtor
Trzymanie kciuków najprawdopodobniej pomogło. :P Dzięki! Dziś jest już całkiem dobrze. Norka normalnie je,
biega i nic złego się już nie dzieje. Prawdopodobnie zaszkodziła jej rzodkiewka.

[WYMIOTY] slinotok

: pt kwie 15, 2005 10:14 pm
autor: limba
:hello1: to świetnie że trzymanie kciuków pomogło i obeszło sie bez interwencji weta... :D

[?linotok/Wymioty]PILNE!!!

: pn wrz 26, 2005 6:19 pm
autor: Shady Lane
Przed kilkunastoma minutami Kaja dostała czegoś na kształt torsji, gęsta, lepka, biała ciecz leci jej z pyska, mała przelatuje mi przez ręce, a na dodatego ma jakiegoś wielkiego guza między przednią łapką a główką. Nic nie chce jeść ani pić, ta cziecz jej już pyszczek zakleja, wszystko jest obślinione, Kaja przewraca się jak chodzi, więc całkowicie przestała się ruszać, człoga się tylko delikatnie. To wszystko trwa już jakieś 15 minut.
Prosze powiedzcie mi, co to moze być, czy mam jechac na ostry dyżur ? Jeżeli choc jedno z Was powie, że tak, to dzwonie po taksówkę i jade, proszę, niech ktokolwiek odpowie, bardzo się o nią boję !

[WYMIOTY] slinotok

: pn wrz 26, 2005 6:24 pm
autor: Kaka
moze to jakaś epilepsja??? szynszyl tak mój miał, ale bez wycieków z mordki, albo miała jakąś uspioną wściekliznę???
ja bym i tak na Twoim miejscu już jechała z nia do weta!!!!

[WYMIOTY] slinotok

: pn wrz 26, 2005 6:26 pm
autor: mataforgana
do weta jak najszybciej!

[WYMIOTY] slinotok

: pn wrz 26, 2005 6:33 pm
autor: Shady Lane
już nieaktualne ... przed sekundą, jak jeszcze się żegnałam przez gg z Kaką ... mała zmarła ...

[WYMIOTY] slinotok

: pn wrz 26, 2005 6:34 pm
autor: sachma
i co?
poinformuj jak to sie skonczy? co powiedzial wet? pierwszy raz slysze o takich objawach :shock:

[ Dodano: Pon Wrz 26, 2005 7:34 pm ]
ojej :-( przykro mi :-(

[WYMIOTY] slinotok

: pn wrz 26, 2005 6:52 pm
autor: Ewqa
Przykre :(

Czy jednak mógłby ktos spróbować wyjasnic co sie stało szczurkowi? W koncu to jakies doswiadczenia dla innych.

Re: ?linotok / Womioty (?) !!!! PILNE!!!

: pn wrz 26, 2005 7:47 pm
autor: WildMoon
[quote="Shady Lane"]Przed kilkunastoma minutami Kaja dostała czegoś na kształt torsji, gęsta, lepka, biała ciecz leci jej z pyska, mała przelatuje mi przez ręce, a na dodatego ma jakiegoś wielkiego guza między przednią łapką a główką. Nic nie chce jeść ani pić, ta cziecz jej już pyszczek zakleja, wszystko jest obślinione, Kaja przewraca się jak chodzi, więc całkowicie przestała się ruszać, człoga się tylko delikatnie. To wszystko trwa już jakieś 15 minut.
Prosze powiedzcie mi, co to moze być, czy mam jechac na ostry dyżur ? Jeżeli choc jedno z Was powie, że tak, to dzwonie po taksówkę i jade, proszę, niech ktokolwiek odpowie, bardzo się o nią boję ![/quote]
Pisalas do mnie na gadu, Shady, ale chwilowo mnie nie bylo i bardzo mi przykro :-(

Z opisu wynika, ze sie prawdopodobnie dusila.
Jestes pewna, ze doszlo do slinotoku kilkanascie minut przed napisaniem posta? Mniejsza z tym... Jesli miala cos w przelyku, co wywolalo u niej torsje i slinotok, to powinno sie:

a). widzac, ze szczur otwiera szeroko pyszczek przy czym kladzie uszy na plasko do tylu, probujac wymiotywac - zlapac szczura pod zebrami, podniesc zebra (klatke piersiowa) uciskajac rekami boczki szczura, tuz pod przednimi lapkami, a zaraz potem nacisnac na klatke piersiowa. Podobnie jak to sie robi u ludzi. Powinno pomoc wyeliminowac to 'cos' co utkwilo w przelyku. = Metoda Heimlicha.

b). chwycic szczura jedna reka za szyje, druga przy nasadzie ogona (stanowczy chwyt, aby szczur pozostal bezpiecznie w naszych rekach). Podniesc szczura ponad glowe (uwaga na lampe, meble), odwrocic glowa w dol i szybkim ruchem opuscic go az po ziemie. Powtarzac 3-4 razy az do skutku. = wykorzystujemy sile odsrodkowa.

c). wyssac to 'cos' wlasnymi ustami ze szczurzego przelyku... Nie zatykajac szczurzego noska. (W przyplywie adrenaliny nie takie rzeczy sie robi ;) Ponadto mozna tym uratowac zycie zwierzatka.)

d). Jesli szczur ma problemy z oddychaniem przez dluzszy czas i zadna z w/w metod nie pomaga - DO WETA.

Nie probujmy wtykac paluchow do szczurzego pyszczka.
Narobimy wiecej szkod niz czegokoliwek innego.


Bardzo mi przykro z powodu Kai.. :cry:

Wiem, ze pisze po fakcie, ale moze Wam ten post cos da... na przyszlosc... :?

P.S. A co to byl za guz miedzy jej przednia lapka a glowa? Chyba nie to 'cos' co utwkilo jej w przelyku... Moze miala guza na krtani, ktory spowodowal jej smierc...