Odszed? w m?kach !! A wet na to pozwoli? :-(((((((((((((((((
: pn cze 06, 2005 11:59 am
W sobotę odszedł nasz ukochany Majster
Rano zobaczyłam, że leży na boku - nóżki wyciągnięte i "harczy" od czasu do czasu podryguje !! To był szok
Majster jest z nami od marca zeszłego roku !! miał zaledwie półtora roku i nawet nie wiem DLACZEGO
???? Natychmiast pobiegłam z nim do weta gdzie wet od razu wstrzyknął mu glukozę mówiąc, że może to coś da a może nie :-( że może to zapalenie płóc amoże zawał :-( to był dla mnie szok nic mi nie powiedział - dawał tylko sznasa 50 na 50 %
Potem kolejny zastrzyk - antybiotyki i powiedział żeby położyc go w kartonie w ciemnym miejscu i czekac .....
Czekać i patrzeć jak umiera ... bo to chyba było wiadomo z góry !! Wet pozwolił na to by sie tak męczył
Po trzech godzinach odszedł ... męczył się okrutnie , leżał na boku i nic nie mógł zrobić , nie mógł oddychac i "harczał" co jakiś czas wyprostowywał nóżki ... nawet okiem nie mrugnął
jeszcze jak to pisze łzy lecą mi do oczu ....
Najgorsze jest to, że razem z nim od małego żył sobie Leoś , który leżał rano obok umierającego Mjastra i trącał go pyszczkiem. Teraz siedzi sam i osowiały - zero radości i juz nawet na zawołąnie nie chętnie przychodzi do mnie !! Jak mu pomóc ?? Ma też półtora roku i zero chęci do zabawy .... Ta bezsilność i smutek ....
Rano zobaczyłam, że leży na boku - nóżki wyciągnięte i "harczy" od czasu do czasu podryguje !! To był szok

Czekać i patrzeć jak umiera ... bo to chyba było wiadomo z góry !! Wet pozwolił na to by sie tak męczył
Najgorsze jest to, że razem z nim od małego żył sobie Leoś , który leżał rano obok umierającego Mjastra i trącał go pyszczkiem. Teraz siedzi sam i osowiały - zero radości i juz nawet na zawołąnie nie chętnie przychodzi do mnie !! Jak mu pomóc ?? Ma też półtora roku i zero chęci do zabawy .... Ta bezsilność i smutek ....