Strona 1 z 2

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 3:50 pm
autor: nezu
Ci ktorzy sledza to forum, wiedza, ze jakis czas temu stracilismy psa.
Malego jamnikowatego dlugowlosego kundla. Chodzaca milosc na czterech lapach.
Nie sadzilam ze ojciec tak szybko pogodzi sie z jego strata..
Przedwczoraj powiedzial ze nastepnego dnia jedziemy do schroniska w celu doopsienia sie...
Takie :shock: oczy zrobilam...
Wczoraj kolo godziny 14 zawitalismy w elblaskim schronisku...
Warunki jak we wszystkich...przepelnione boksy...zapach ktorego nawet regularne czyszczenie nie bylo w stanie wywabic...I moc psiego i kociego nieszczescia w ciasnych przepelnionych po brzegi klatkach...
Przechodzilam wzdluz boksow placzac..to nie jest miejsce dla mnie...
Mielismy dopsic sie jednym psem, podobnym do naszego kochanego Gizma, ale los zdecydowal inaczej.
Pierwsze psisko ktore ruszylo mojego tate za serce(bo to on glownie wybieral) byla to sredniej wielkosci sunia. Czarnobiala, klapciatoucha, dlugowlosa. Poprostu sliczna, taki maly "border collie"..;)
Usmiechala sie do nas, calowala po rekach, niemal przeciskala przez waskie kraty byle tylko moc sie przytulic.
I mimo swojego losu (od szczeniaka w schronisku,a ma juz rok) ciagle sie usmiechala.
Druga psina ktora zwrocila uwage nas wszystkich byla jamniczka. Dlugowlosa(nigdy nie sadzilam ze dopsimy sie jamnikiem, poprostu nie przepadamy za ta rasa psow...). Jak sie okazalo, trafila tego samego dnia do schroniska. Z ksiazeczka zdrowia, zaszczepiona, odrobaczona.
Jej "wlasciciele" postanowili pojechac na dlugie wakacje a ona im w tym przeszkadzala..
Pozbyli sie wiec jej jak zwyklego smiecia. Dobrze chociaz ze do schroniska a nie z samochodu na ruchliwa szose...
Siedziala osowiala i przerazona w boksie z kilkunastoma innymi suczkami. Trzesla sie na calym ciele...
Ojciec wahal sie miedzy tymi dwiema suczkami. W koncu, ku mojemu zdziwieniu zdecydowal sie na OBIE.
Dopsilismy sie podwojnie, nadal nie moge w to uwierzyc...
Juz w trakcie drogi do domu zauwazylismy ze jamniczka jest bardzo przyzwyczajona do podrozowania samochodem. Poprostu polozyla sie grzecznie w naszych nogach i udawala ze jej wcale nie ma. Czarnobiala polozyla sie na moich i cioci kolanach i zasnela.

Juz w czasie drogi zdecydowalismy sie ze czarnobiala bedzie nazywac sie Psota. Straszny z niej diabelek. Ma niespozyty zapas energii i jest nieposluszna...Wiemy juz ze trzeba bedzie nad nia bardzo popracowac. Nie poddamy sie w kazdym razie, zeby wyszla na psy..;)
Jest dosc mloda, mozna ja jeszcze nauczyc :)

Za to jamniczka...Ona ma 3 lata i swoje nawyki. Spi tylko na miekkim, typowy pies kanapowy...
Najpierw wolalismy na nia Sara, pozniej ciotka powiedziala ze to Bella(_-_ fuj) a w koncu dla swietego spokoju nazwalismy ja Belka i przezywamy pania premierowa..ale sza ;).
Juz w chwile po zwiedzeniu calego domu uznala ze jest JEJ. Zachowuje sie jakby mieszkala tu od zawsze. Istna ksiezna pani.
Jest dobrze wychowana, doskonale wie co jej wolno a czego nie i jak na jamnika jest dosc posluszna..;)

Tak wiec od wczoraj mamy dwa psy. Stateczna jamniczke i kundelkowa wariatke oraz jednego ciezko przerazonego kota...
Narazie psy musza zrozumiec ze Zapalka nie jest zabawka tylko zywym stworzeniem i zaproszenie do zabawy moze dla biednej kotki oznaczac postawe agresywna..Ale i tak juz jest lepiej niz bylo wczoraj.
Jestem dobrej mysli..;)
Zdjecia beda juz wkrotce :)

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 4:05 pm
autor: ESTI
Jeziu...nezu aż się poryczałam...ja też nigdy nie byłam w schronisku, niepotrafiłam tam wejść...nic nie widziałam przez łzy.

Twój tata jest wspaniały, decydując się na dwa psiaki...na prawdę uściskaj go ode mnie. No i oczywiście ucałuj psoaczki ode mnie, jest co kochać. :D

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 4:08 pm
autor: falka
Cudownie... my niestety nigdy się nie zapsiliśmy :), mieszkam w dwupokojowym mieszkanku, nigdy nikogo nie ma :). Ja bardzo lubię jamniki... niektóre mają wredne charakterki, ale zdarzają się zupełne przytulanki :).

A co do psio-kociej przyjaźni :) - moja koleżanka ma dwa kocury (bo to nie są koty, są ogromne) i gdzieś rok temu jej brat przyniósł psiaka, szczeniaka, mieszańca huski. Dziś właśnie opowiadała mi jaki psiak jest zakociony ;). Ostatnio nauczył się ocierać o nogi, podpatrzył u kotów :lol: . Zdarzyło mu się też łowić marchewkę w stawku (bardzo lubi surową marchewkę) za pomocą łapki :), chciał też spać w fotelu... ale się nie zmieścił :lol: .

Obrazek

Ogólnie: dawaj zdjęcia!!! :D

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 5:40 pm
autor: Frank
Gratuluje nowych domowników i podziwiam tate za dobre serce :)

Zwierzaczkowo Wam się zapewne teraz w domku zrobiło

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 6:33 pm
autor: nezu
ESTI, tata wysciskany, psie lebki wycalowane.
Wierne i szczesliwe lebki. One chyba jeszcze nie wierza ze spedza tu reszte swoich dni. Chodza za nami jak cien. Nie odstepuja domownikow na krok, ciagle udowadniaja sobie ze jestemyu, a my staramy sie przy nich byc.
Na szczescie tu przez caly dzien ktos jest w domu wiec obie dziewczynki maja sie do kogo przytulac :)
A zareczam wam ze to jest to co tygryski lubia najbardziej 8)

Falka, nasz poprzedni pies byl bardzo psiokoci, wychowal sie z kotami, Kazdego kociego malucha przewijajacego sie przez nas dom wynianczyl.
Te psiny musza sie jeszcze nauczyc wiele o relacjach w tym domu, naucza sie, nie ma obaw, to gluptaski ale pogodzenie sie jest tylko kwestia czasu.
A wlasciwie kwestia przywykniecia do psow przez kota.
Zapalka wylewna nie jest a Psota by sie najchetniej bawila _-_.

A tamte kocisza cudne, krowki sa sliczne ^^. W ogole uwielbiam koty..
Dlatego te szczekajace diabelki nie beda mialy innego wyjscia tylko przywyknac :twisted:

Frank a zebys wiedziala ze zwierzaczkowo ^____^

Bilans na dzis:
psy sztuk 2
przerazony kot sztuk 1
zolw stepowy sztuk 1
pyszczaki zlociste sztuk 5
Sum clarias sztuk 1
aksolotl sztuk 1
szczury sztuk 5
oraz tymczasowi(na 3 dni goscie)
papuga nimfa sztuk 1 i papuga faliste sztuk 1

Mam caly przekroj kregowcow w domu, normalnie az w szoku jestem... :roll:

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 7:29 pm
autor: Krówka.
Gratuluje nowych domowniczek! Schroniskowe psy są wyjątkowe, wiem to dobrze po mojej dobermance i kilku innych :alien:

A jak suczki na siebie reagują? Nie ma między nimi żadnych sprzeczek?


Ja też chcę ZDJĘCIA!!!

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 8:16 pm
autor: nezu
Jest OK. Nie wyklocaja sie. Szybko doszly do wniosku ze Belka jest gora a szczeniakowata Psota jest nizej w tym stadle. Nie buntowala sie.

Zebyscie juz dluzej na zdjecia nie czekali, wklejam ;)
Oto nasza pani Premierowa Belka(widac gdzie jest jej ulubione miejsce ;))

http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Belka/5.JPG
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Belka/7.jpg
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Belka/93.jpg
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Belka/94.jpg

Powiedzcie mi jeszcze co to za kolor futra ona ma bo nie moge sie polapac...

A to borderkowata Psota, ubostwiajaca rozdawac calusy i podawac lapke :)

http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Psota/8.jpg
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Psota/9.jpg
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Psota/91.jpg
http://oak.pl/~nezumiru/psiaki%20/Psota/92.jpg

No i powiedzcie mi czy one nie sa piekne...^^

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 8:22 pm
autor: ESTI
Są piękne. :D

Belka...ma strasznie smutne oczy, ale wiem iż szybko jej to przejdzie, przy waszej miłości.

A Psota, no cóż istny ogień.

Śliczne. :D

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 8:25 pm
autor: Frank
Jakie słodycze :love:

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 8:36 pm
autor: nezu
Belka byla wczoraj lekko zdezorientowana. W ciagu jednego dnia tyle ja spotkalo...
Porzucenie przez "wlascicieli" ktorzy tym odplacili jej milosc, schroniskowy strach i nasz nowy, obcy dom.
Setki obcych zapachow, zwierzat i ludzi.
Dzis nie ma na jej mordce juz ani krzty smutku.
Rano obie przybiegly do mnie do pokoju i obudzily mnie wredoty, dwa jezory wylizujace mi twarz =='.
Obie sie juz usmiechaja :)
Sa poprostu wspaniale.
My je juz kochamy...na amen... :zakochany:

Jedno mnie straszliwie smuci...Zostala tam siostra Psoty...
Sunia, bardzo do niej podobna tylko miala mase drobnych cetek na lapach, nie tak jak Psota kilka na krzyz..
I tez sie tulila...tez przywierala do pretow klatki, lizala po rekach..blagala...Tylko w jej oczach nie bylo radosci. Byl straszny smutek..
Nie moge zapomniec tych jej oczu...
I zaluje ze nie mozemy sobie pozwolic na wiecej psow...:(
Ona tam zostala i dalej cierpi... :sad2:
A ja sie czuje strasznie winna ze jej nie pomoglismy...

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 8:45 pm
autor: ESTI
Zebyś nie czuła się winna musiałabyś chyba wziąć wszystkie zwierzęta ze schronisk...niestety, więc nie obwiniaj się...nie ma to sensu.

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 9:00 pm
autor: nezu
Wiem ze nie ma sensu obwiniac sie...Najzwyczajniej w swiecie utkwila mi ta siostra Psoty w glowie..Ona i dwa inne psy...
Strasznie zaniedbany kudlaty wielki pies ktoremu jakims cudem udalo sie wyciagnac leb przez prety tylko po to zeby mnie moc polizac po dloni. Caly byl w dredach...Gdyby nie to bylby piekny..Kto wie czy to nie byl sznaucer olbrzym...Wygladal tez na mlodego...I mimo karygodnego zaniedbania w jego oczach bylo tyle milosci i zaufania...
A drugi byl wyzel krotkowlosy...Sama skora i kosci. Smutek w oczach...dystans do czlowieka..musial byc mocno skrzywdzony...
Jedno wiem na pewno, jesli jeszcze kiedykolwiek bedziemy szukac psa...pojedziemy do schroniska..ja pojade...

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 10:00 pm
autor: Frank
a nie dałoby sie namówić kogoś ze znajomych ,żeby przygarnął siostrę Psoty?

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 10:19 pm
autor: sczurka
ja wzielam swoją sunie ze schroniska, tego samego dnia co zmarla mi inna sunia poniewaz moja mama powiedziala ze nie uśnie ze świadomoscią ze nie ma psa w domu...i ma teraz czarną sunie- kundelka , jest slodka ma oczka wylupiaste, jest cała czarna ( mala jest dosyć) ale ma wielkie serducho :)

Do czego to doszlo..._-_

: sob lip 09, 2005 10:23 pm
autor: M0j0_J0j00
neuz jesteś szczęsciarą mając dwie sunie kiedyś może kiedyś jak już bede mieszkał w wiekszym mieszkaniu wezme drugą sunie ze schorniska dla mojej schroniskowej niki dla której schronisko to pikuś jej było weselej niżu mnei w domu :P czuła sięjak w raju tam skakała po wszystkich i była psem nie ułożonym a inne pieski ze smutnymi oczkami..., a ona wesoła: tak bardzo chciałbym drugiego psa... ze schroniska :(

[ Added: Sat Jul 09, 2005 11:38 pm ]
POMÓŻCIE

Warszawa- Falnica


http://www.psianiol.org.pl/adopcja/023a.jpg

Biedna niunia jest od 11 lat w schornisku - ma 12 lat