Różnie u mnie ze szczurami bywało... Na razie stanęło na 5 (2 chłopaków i 3 dziewczynki )
A było to tak ... Kiedy miałam 5 szczurów, pewnego dnia Kaja odeszła ... Rozkleiłam sie ... Zachowałam sie bardzo nieodpowiedzialnie i dziecinnie i to doprowadziło do późniejszych komplikacji. Otórz Kaję trzeba było wyjąć z klatki. Ale ja się rozkleiłam i nie mogłam, po prostu nie byłam w stanie tego zrobic. To była moja pierwsza, najukochańsza szczurzyca. Mama krzyczy, ja płacze... W końcu decyduje się, że ją wyjmuję. Próbuje. Kończy się wymiotami i tym, że uciekam i zamykam się w łazience. Kaje wyjmuje mama.
Potem decyzja, że musze oddać wszystkie szczury. Po płaczu i pertraktacjach moge zostawić sobie jednego. Po dalszych namowach mogę zostawić 2.
A potem najgorsze. Jak na zawołanie wszystkie szczury dostają mykoplazmozy. Po pewnym czasie Buffy umiera. Zostają 3 chore szczurzyce. W tym czasie 3 szczury kuzynki tez chorują. Postanawiamy umieścić je u mnie, żeby jej reszta stada się nie zaraziła. Tym sposobem mam 5 szczurów chorych na mykoplazmoze.
A "szczurzy zakaz"?. Jedyne, co w tym dobre to to, że został całkowicie zniesiony. Znowu mogę sama regulowac ilosć szczurów trzymanych w domu. Oczywiście jest jeden warunek - gdy zdechną, mama nie przykłada do nich ręki".
W tym temacie będe opisywała na bierząco, co się z maluchami dzieje.
Moje małe stadko chorych na mykoplazmoze.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 279
- Rejestracja: sob cze 04, 2005 4:53 am
Moje małe stadko chorych na mykoplazmoze.
Shady Lane każdy by się rozkleił... ja nawet nie chcę sobie czegoś takiego wyobrażać, bo mi łzy stają w oczach... Trzymam kciuki coby ciurcie zdrowiały... Musi być lepiej :!:
Ostatnio zmieniony wt lis 08, 2005 1:29 pm przez Zirrael, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje małe stadko chorych na mykoplazmoze.
Ja mam stadko szczurków zarażonych wirusem. Wiem jak ciężko jest opiekować się chorymi szczurzymi przyjaciółmi, zwłaszcza, że walkę o życie nie zawsze daje się wygrać...
Trzymam kciuki za Twoje stadko! Mam nadzieję, że Ci się uda!!!
Trzymam kciuki za Twoje stadko! Mam nadzieję, że Ci się uda!!!
...
Moje małe stadko chorych na mykoplazmoze.
co do pierwszego szczurka to mnie odrazu rzucona na gleboka wode... Sal umieral na moich rekach... wiec dla mnie klopotem bylo go odlozyc gdy juz umarl... nie potrafilam.. tak bardzo chcialam zeby sie obudzil i znow zaczol oddychac.. trzymalam go az stal sie zupelnie zimny.. a i tak z ciezkim secem odlozylam jego male cialko do pudelka..
wierze ze szczurcie wyzdrowieja, trzymaj sie!
wierze ze szczurcie wyzdrowieja, trzymaj sie!
-
- Posty: 279
- Rejestracja: sob cze 04, 2005 4:53 am
Moje małe stadko chorych na mykoplazmoze.
Chyba im sie polepsza.
Wycieki z oczek i noska się zmniejszyły, zaczęły w miarę ładnie jeść (Tylko Lore musze nadal karmic strzykawką).
Generalnie humorki lepsze, zwłaszcza u facetów. Cały czas się między sobą kotłują i przepychaja się z miejsca na miejsce, a to chyba dobry znak, bo wróciły im siły.
A Klara właśnie obgryza mi stopy. Znaczy że zdrowieje chyba...
Wycieki z oczek i noska się zmniejszyły, zaczęły w miarę ładnie jeść (Tylko Lore musze nadal karmic strzykawką).
Generalnie humorki lepsze, zwłaszcza u facetów. Cały czas się między sobą kotłują i przepychaja się z miejsca na miejsce, a to chyba dobry znak, bo wróciły im siły.
A Klara właśnie obgryza mi stopy. Znaczy że zdrowieje chyba...
-
- Posty: 48
- Rejestracja: śr lis 02, 2005 5:01 pm