Strona 1 z 2
Lilo
: sob gru 03, 2005 2:23 pm
autor: Ania
Szczurcia została uśpiona wczoraj i od razu oddałam pudełko tacie, do zakopania. Poczekałam tylko aż oczka zmatowieją i ostygnie Jej ogonek...
Pojechaliśmy tam przed 00 bo miałam jeszcze nadzieję, że steryd zadziała... Mała zaczeła mieć bolesne skurcze, 2 razy podskoczyła w klatce, stwierdziłam - że dość...
Zapakowałam malucha w transporter z termoforem i pojechaliśmy.
Na miejscu obudzona pani weterynarz, gdy zadzwoniłam (bo było ciemno w lecznicy) powiedziała, że "z takimi rzeczami jak uśpienie to się przychodzi w dzień bo teraz jest noc a w dodatku stawka jest dwa razy droższa". Cała prawda o lecznicy całodobowej w naszym mieście.... ech, szkoda gadać. Niepotrzebnie się jeszcze popsztykałam z wet. o to całe podejście do męczącego się zwierzęcia...
Zwierzątko dostało narkozę domięśniowo, trochę popiszczała, wtuliła się w mój rękaw i była głaskana aż do zaśnięcia. Gdy już usnęła - dostała zastrzyk w serduszko, nie poruszyła się, nic nie czuła...
Była u nas od 21 listopada, 11 dni... a już zdażyłam się do Niej tak przyzwyczaić ;-(
Wszelkie informacje dotyczące przebiegu Jej dziwnej choroby znajdziecie
>> TUTAJ <<
Lilo
: sob gru 03, 2005 2:25 pm
autor: ESTI
Aniu strasznie mi przykro...az sie poplakalam...:-(
Okropnie zle i smutno...:sad2:
Lilo
: sob gru 03, 2005 2:30 pm
autor: !Fox!
Mi też się łezka w oczu zakręciła :-( przykro mi... naprawde...
Lilo
: sob gru 03, 2005 3:01 pm
autor: Lulu
choc nie wypowiadalam sie w temacie o chorobie to caly czas go sledzilam... i na prawde bardzo bardzo mi przykro
az serduszko sie lamie jak sie czyta takie rzeczy....
wspolczuje :-(
Lilo
: sob gru 03, 2005 3:18 pm
autor: Zirrael
Aniu, zrobiłaś co mogłaś trzymaj się cieplutko...
['] dla Lilo
Lilo
: sob gru 03, 2005 3:21 pm
autor: Sandrex
Aneczko...przykro - to malo powiedziane. Kurcze - takie male szczescie, mialo miec nowy domek, swietna pania (bo tu nie ma co kryc, ze trafila jak do Pana Boga za piec)...i wszystko poszlo inaczej. A jeszcze ten weterynarz o polnocy, eh...
Przepraszam, ze pytam o to teraz, ale jak zareagowali dawni wlasciciele Lilo na wiesc o jej odejsciu. Bo pisalas, ze nie odwiedzili jej, ze byli zaskoczeni na wiesc o tym, jak szczura sie zachowuje. A jak przyjeli jej smierc?
Tule do serduszka...
Lilo
: sob gru 03, 2005 3:23 pm
autor: Korlis
Tak mi pzikro :sad2:
Stracić przyjaciela.Trzymaj się
Moge jedynie powiedzieć
[*][*] :sad2:
Lilo
: sob gru 03, 2005 3:24 pm
autor: Ania
Napisałam do Nich wczoraj jeszcze przed uśpieniem - pisaam o planowanym skróceniu Jej cierpień, nie odpisali. Nie wiem, czy odpiszą.
Ich pewnie w jakiś sposób też to zabolało, w końcu żyła u Nich rok...
Teraz w dodatku martwię się jeszcze o dziewczynki bo wszystko wyglądało na wirusa... takie szybkie zejście, nie zadziałał ani antybiotyk ani steryd, dziwne to :|
Lilo
: sob gru 03, 2005 4:03 pm
autor: turybiusz
Też mi jest bardzo przykro z powodu Lilo. Miałam nadzieję, że uda jej się zwalczyć chorobę... Myśle, że na fakt, że choroba miała taki przebieg i zwyciężyła tak szybko, mógł mieć wpływ stres, jaki przeszła Lilo zmieniając dom, a nie infekcja wirusowa. Obserwuj dziewczynki, ale nie martw się na zapas.
Lilo
: sob gru 03, 2005 4:15 pm
autor: Sandrex
Turybiusz, ja wiem, ze chcesz dodac otuchy ale ciezko jest sie nie martwic, mimo ze zdrowy rozsadek podpowiada: nie ma powodow do podejrzewania, ze szczurasy mogly sie zarazic (nie ma obajwow). I nawet nie pomagaja slowa skadinad znanej i bardzo optymistycznej piosenki Bobbiego Mc Ferrina "Don't worry be happy'. On tam miedzy wersami spiewa: Kazdy ma w zyciu jakies problemy ale kiedy sie martwi - to je podwaja. Stad prosty wniosek: martwienie sie jest nieoplacalne.
Gdyby tak jeszcze serce te racje uznawalo...
Lilo
: sob gru 03, 2005 4:21 pm
autor: limba
Aniu ..Boshe brak słów...Trzymaj sie cieplutko...
[']['][']
Lilo
: sob gru 03, 2005 4:23 pm
autor: an
Lilo
: sob gru 03, 2005 4:23 pm
autor: Kotik
Ojej az mi sie łezki polały...
Lilo
: sob gru 03, 2005 5:01 pm
autor: Gryska
:-(
Lilo
: sob gru 03, 2005 5:44 pm
autor: Mada
Aniu bardzo mi przykro z powodu małej.
Wiem że to nie jest czas i mniejsce, ale chciałam Ci coś napisać w sprawie tego sterydu podawanego codziennie.
Pamiętasz jak pisałam Ci że moja Nikita ma problemy z oddychaniem.
W lecznicy podano właśnie Fenicort.
Jest to steryd działający ok 12-18 godzin, może dlatego wetka wspomnieła że należy podawać codziennie. Ale Wojtyś podała małej i tak steryd o przedłużonym działaniu. Dexafort(8 dni)
Jeszcze raz, bardzo mi przykro, szkoda że się jej nie udało.
