Lilo
Moderator: Junior Moderator
Lilo
Szczurcia została uśpiona wczoraj i od razu oddałam pudełko tacie, do zakopania. Poczekałam tylko aż oczka zmatowieją i ostygnie Jej ogonek...
Pojechaliśmy tam przed 00 bo miałam jeszcze nadzieję, że steryd zadziała... Mała zaczeła mieć bolesne skurcze, 2 razy podskoczyła w klatce, stwierdziłam - że dość...
Zapakowałam malucha w transporter z termoforem i pojechaliśmy.
Na miejscu obudzona pani weterynarz, gdy zadzwoniłam (bo było ciemno w lecznicy) powiedziała, że "z takimi rzeczami jak uśpienie to się przychodzi w dzień bo teraz jest noc a w dodatku stawka jest dwa razy droższa". Cała prawda o lecznicy całodobowej w naszym mieście.... ech, szkoda gadać. Niepotrzebnie się jeszcze popsztykałam z wet. o to całe podejście do męczącego się zwierzęcia...
Zwierzątko dostało narkozę domięśniowo, trochę popiszczała, wtuliła się w mój rękaw i była głaskana aż do zaśnięcia. Gdy już usnęła - dostała zastrzyk w serduszko, nie poruszyła się, nic nie czuła...
Była u nas od 21 listopada, 11 dni... a już zdażyłam się do Niej tak przyzwyczaić ;-(
Wszelkie informacje dotyczące przebiegu Jej dziwnej choroby znajdziecie >> TUTAJ <<
Pojechaliśmy tam przed 00 bo miałam jeszcze nadzieję, że steryd zadziała... Mała zaczeła mieć bolesne skurcze, 2 razy podskoczyła w klatce, stwierdziłam - że dość...
Zapakowałam malucha w transporter z termoforem i pojechaliśmy.
Na miejscu obudzona pani weterynarz, gdy zadzwoniłam (bo było ciemno w lecznicy) powiedziała, że "z takimi rzeczami jak uśpienie to się przychodzi w dzień bo teraz jest noc a w dodatku stawka jest dwa razy droższa". Cała prawda o lecznicy całodobowej w naszym mieście.... ech, szkoda gadać. Niepotrzebnie się jeszcze popsztykałam z wet. o to całe podejście do męczącego się zwierzęcia...
Zwierzątko dostało narkozę domięśniowo, trochę popiszczała, wtuliła się w mój rękaw i była głaskana aż do zaśnięcia. Gdy już usnęła - dostała zastrzyk w serduszko, nie poruszyła się, nic nie czuła...
Była u nas od 21 listopada, 11 dni... a już zdażyłam się do Niej tak przyzwyczaić ;-(
Wszelkie informacje dotyczące przebiegu Jej dziwnej choroby znajdziecie >> TUTAJ <<
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Lilo
choc nie wypowiadalam sie w temacie o chorobie to caly czas go sledzilam... i na prawde bardzo bardzo mi przykro
az serduszko sie lamie jak sie czyta takie rzeczy....
wspolczuje :-(
az serduszko sie lamie jak sie czyta takie rzeczy....
wspolczuje :-(
Lilo
Aneczko...przykro - to malo powiedziane. Kurcze - takie male szczescie, mialo miec nowy domek, swietna pania (bo tu nie ma co kryc, ze trafila jak do Pana Boga za piec)...i wszystko poszlo inaczej. A jeszcze ten weterynarz o polnocy, eh...
Przepraszam, ze pytam o to teraz, ale jak zareagowali dawni wlasciciele Lilo na wiesc o jej odejsciu. Bo pisalas, ze nie odwiedzili jej, ze byli zaskoczeni na wiesc o tym, jak szczura sie zachowuje. A jak przyjeli jej smierc?
Tule do serduszka...
Przepraszam, ze pytam o to teraz, ale jak zareagowali dawni wlasciciele Lilo na wiesc o jej odejsciu. Bo pisalas, ze nie odwiedzili jej, ze byli zaskoczeni na wiesc o tym, jak szczura sie zachowuje. A jak przyjeli jej smierc?
Tule do serduszka...
Wake Up Little Sparrow
Lilo
Napisałam do Nich wczoraj jeszcze przed uśpieniem - pisaam o planowanym skróceniu Jej cierpień, nie odpisali. Nie wiem, czy odpiszą.
Ich pewnie w jakiś sposób też to zabolało, w końcu żyła u Nich rok...
Teraz w dodatku martwię się jeszcze o dziewczynki bo wszystko wyglądało na wirusa... takie szybkie zejście, nie zadziałał ani antybiotyk ani steryd, dziwne to :|
Ich pewnie w jakiś sposób też to zabolało, w końcu żyła u Nich rok...
Teraz w dodatku martwię się jeszcze o dziewczynki bo wszystko wyglądało na wirusa... takie szybkie zejście, nie zadziałał ani antybiotyk ani steryd, dziwne to :|
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Lilo
Też mi jest bardzo przykro z powodu Lilo. Miałam nadzieję, że uda jej się zwalczyć chorobę... Myśle, że na fakt, że choroba miała taki przebieg i zwyciężyła tak szybko, mógł mieć wpływ stres, jaki przeszła Lilo zmieniając dom, a nie infekcja wirusowa. Obserwuj dziewczynki, ale nie martw się na zapas.
...
Lilo
Turybiusz, ja wiem, ze chcesz dodac otuchy ale ciezko jest sie nie martwic, mimo ze zdrowy rozsadek podpowiada: nie ma powodow do podejrzewania, ze szczurasy mogly sie zarazic (nie ma obajwow). I nawet nie pomagaja slowa skadinad znanej i bardzo optymistycznej piosenki Bobbiego Mc Ferrina "Don't worry be happy'. On tam miedzy wersami spiewa: Kazdy ma w zyciu jakies problemy ale kiedy sie martwi - to je podwaja. Stad prosty wniosek: martwienie sie jest nieoplacalne.
Gdyby tak jeszcze serce te racje uznawalo...
Gdyby tak jeszcze serce te racje uznawalo...
Wake Up Little Sparrow
Lilo
Aniu bardzo mi przykro z powodu małej.
Wiem że to nie jest czas i mniejsce, ale chciałam Ci coś napisać w sprawie tego sterydu podawanego codziennie.
Pamiętasz jak pisałam Ci że moja Nikita ma problemy z oddychaniem.
W lecznicy podano właśnie Fenicort.
Jest to steryd działający ok 12-18 godzin, może dlatego wetka wspomnieła że należy podawać codziennie. Ale Wojtyś podała małej i tak steryd o przedłużonym działaniu. Dexafort(8 dni)
Jeszcze raz, bardzo mi przykro, szkoda że się jej nie udało.
Wiem że to nie jest czas i mniejsce, ale chciałam Ci coś napisać w sprawie tego sterydu podawanego codziennie.
Pamiętasz jak pisałam Ci że moja Nikita ma problemy z oddychaniem.
W lecznicy podano właśnie Fenicort.
Jest to steryd działający ok 12-18 godzin, może dlatego wetka wspomnieła że należy podawać codziennie. Ale Wojtyś podała małej i tak steryd o przedłużonym działaniu. Dexafort(8 dni)
Jeszcze raz, bardzo mi przykro, szkoda że się jej nie udało.
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka