Nie mogliśmy sobie poradzić z oswojeniem malucha, obawialiśmy się, czy młody nie będzie gryzł - nie dał się nawet dotknąć.
Kiedy otwierałam klatkę i chciałam wziąć Bąbla na rękę - nie było o tym mowy, no, chyba, że podstępem zwabiałam malucha do karmidła i cap

Któregoś razu obydwa szczurasy siedziały na półeczce, kiedy otworzyłam wejście młody już chciał zwiać ale kątem oka najwyraźniej zauważył, że sięgam po Georga, i to wszystko chyba z zazdrości

Coś być może dla innych normalnego, mi to dało jednak do myślenia. Szczurki z natury są dzikie, bo nie wiedzą, co może ich spotkać ze strony człowieka. Mając kilka szczurków lepiej przyłożyć się porządnie do wychowania i oswojenia jednego szczurasa najbardziej przymilnego i skorego do zabaw - a reszta pójdzie jego śladem.
Młody agresji ma w sobie zero, czasem troche popiszczy.. ale po czasie, jak zauważył, że głaskam Georga przy jedzeniu - sam podszedł z kulką w pysku i bez mrugnięcia okiem dał się pogłaskać.
