Nie mogliśmy sobie poradzić z oswojeniem malucha, obawialiśmy się, czy młody nie będzie gryzł - nie dał się nawet dotknąć.
Kiedy otwierałam klatkę i chciałam wziąć Bąbla na rękę - nie było o tym mowy, no, chyba, że podstępem zwabiałam malucha do karmidła i cap

Któregoś razu obydwa szczurasy siedziały na półeczce, kiedy otworzyłam wejście młody już chciał zwiać ale kątem oka najwyraźniej zauważył, że sięgam po Georga, i to wszystko chyba z zazdrości
 Wyjęłam Georga z klatki (George staje na tylnich lapkach - nauczyłam go łapać mnie za nadgarstek łapkami) i w ten sposób z dłonią pod jego brzuszkiem - wyciągam go górą klatki. Młody patrzy, patrzy i nagle hyc, na tylne łapki. Podsuwam rękę a On ... łapie mnie za nadgarstek i czeka, aż Go wyciągnę!
 Wyjęłam Georga z klatki (George staje na tylnich lapkach - nauczyłam go łapać mnie za nadgarstek łapkami) i w ten sposób z dłonią pod jego brzuszkiem - wyciągam go górą klatki. Młody patrzy, patrzy i nagle hyc, na tylne łapki. Podsuwam rękę a On ... łapie mnie za nadgarstek i czeka, aż Go wyciągnę!Coś być może dla innych normalnego, mi to dało jednak do myślenia. Szczurki z natury są dzikie, bo nie wiedzą, co może ich spotkać ze strony człowieka. Mając kilka szczurków lepiej przyłożyć się porządnie do wychowania i oswojenia jednego szczurasa najbardziej przymilnego i skorego do zabaw - a reszta pójdzie jego śladem.
Młody agresji ma w sobie zero, czasem troche popiszczy.. ale po czasie, jak zauważył, że głaskam Georga przy jedzeniu - sam podszedł z kulką w pysku i bez mrugnięcia okiem dał się pogłaskać.


 Ja bym chyba padła z wrażenia gdyby szczyrek który do tej pory nie daje się wziąc na ręce nagle sam się do tego ustawia
 Ja bym chyba padła z wrażenia gdyby szczyrek który do tej pory nie daje się wziąc na ręce nagle sam się do tego ustawia 
 , czy mnie sie tylko tak wydaje ale wśród moich ogonków zauważyłam grupowe zwiedzanie wśród dziewczynek, chłopcy poczekają aż jeden odejdzie a wtedy wchodzi drugi i sprawdza co tam brat czy kolega znalazł. Jedynie przy poidełkach jest wzajemne przeciskanie się u jednych i drugich, tak jakby innego nie miały, tylko ten jeden z którego akurat ktoś zaczął pić.
 , czy mnie sie tylko tak wydaje ale wśród moich ogonków zauważyłam grupowe zwiedzanie wśród dziewczynek, chłopcy poczekają aż jeden odejdzie a wtedy wchodzi drugi i sprawdza co tam brat czy kolega znalazł. Jedynie przy poidełkach jest wzajemne przeciskanie się u jednych i drugich, tak jakby innego nie miały, tylko ten jeden z którego akurat ktoś zaczął pić.
