Moje "maluszki"

[Afera]

Toćka w toćkę tatuś:

[NyanNyan]

faktycznie jak 2 krople szczura

[NyanNyan]

no to bierzemy się za łączenie, po umyciu klatki Toperek powędrował do dużej klatki z Ahmedem, Anubisem, Twittulcem i Owcą z którym mieszkał wcześniej. Jak na razie cisza, najlepiej dogaduje się z Twittulcem tzn wcinają karmę z jednej michy, trochę pisków pada jedynie ze strony Owcy i Anubisa

[NyanNyan]

To moi panowie cała 7 razem i ich nowa klaciocha W sumie już połączeni tylko Topera przeraża przestrzeń

[Messik]

Fajna klatka! Taka... duża
Szczurki wymizaj i wycałuj

[Frugo_Frugo]

Fajna klatka . Taaka wielka xd

[akzi]

wszytskiego co najlepsze nyan

[NyanNyan]

Dawno mnie nie było, dawno nie pisałam, wiele się zmieniło.
Z mojego szczurzego stada dawnego nikt nie pozostał....
Obecnie mam 11 samców:
-Mefisto-samiec alfa, nigdy nie wyblakły husczak, wiek ok 2lat, taki bojownik,że jak się wystraszy to ucieka do mnie do rękawa, ale jak go nie kochać^^Wszędzie muszę być pierwszy wszystko pierwszy spróbować, ale dzięki mojej zachłanności zawsze grzecznie leki zjadam, tak naprawdę jestem strasznym miziakiem, ale nie mogę się do do tego przyznać, bo inne szczury nie będą mnie respektować^^

-Niuchacz-mam około 1l i 8 miesięcy, jak me imię wskazuje żyję by niuchać, jestem największym pieszczochem i zawsze ustępuje innym, jestem wypłowiałym huszczakiem. Otwarty ze mnie chłopak i bardzo spokojny, nie lubię tylko kąpieli choć Mefisto mówi,że to fajna sprawa. Najbardziej kocham jeść i spać i czasami się bawić z młodzikami. Najczęściej się przeziębiam ^^

-Wypłosz-Mam około roku, imię zawdzięczam swojej fryzurce, chce w przyszłości zająć miejsce Mefisto, ale zbyt wielka gapa ze mnie, lubię się pieścić ale też się boję. Czasem wyglądam na szalonego, zwłaszcza z tym moim fryzem, ale co mi tam:) Wszędzie mnie pełno i uwielbiam gryźć i niszczyć.A najbardziej to ja w sumie lubię banany, oj za banana takiego świeżego dam się pokroić.A zapomniałem dodać jestem huszczakiem, ale już nie tak mocnym jak młodziki ale jeszcze nie wypłowiałem jak Niuchacz.

-Kruk-Mama mówi,że mam na imię tak po Ravenie, który był charaktery, ale ja charakterny nie jestem, tylko jestem cały czarny. To,że kilka razy użarłem mamę do krwi nie znaczy,że ze mnie gryzak, no i na sumieniu mam jej notatki. Ale to jej wina!!Ona je zostawiła samopas. Uwielbiam po wybiegu położyć się na kolankach i spać:D

-Krowa-A ja jestem czarnym kapturem, mam ok 2 lat i kiedyś byłam alfa, ale jak moje imię wskazuje straszna ze mnie krowa. Najchętniej jem i śpię i daje się drapać po pleckach. Tylko młodziki mnie drażnią bo chcą się bawić, a ja jestem już dostojny szczur, a nie jakiś młodzik. Mój idealny raj to pełen ręczników papierowych i suchego chlebka, no i jajeczka.

-Kłapouch-mam ok 7 miesięcy, jestem czarnym kapturem i mam klapnięte ucho. Choć woła mama na mnie Kłapcoi ja wcale nie jestem smutasem, wręcz przeciwnie mam energii za 3 i tyle samo apetytu. Kocham dorwać się do owocowych herbat mamki ale ona często mi na to nie pozwala. Czasami daje mi jakieś leki, ale wiem,że jak zjem grzecznie dostanę dropsika. Uwielbiam się bawić i zwiedzać i hałasować.

-Czapek-ma ok 7 miesięcy, jestem czarnym kapturem, mama mówi,że jak na swój wiek jestem bardzo dojrzały i spokojny, lubię się bawić i od biedy dam się nawet pogłaskać, i wcale nie gryzę. Kocham jabuszka i marcheweczki, ale szczurze żarcie też może być. Nabrałem złego nawyku piłowania prętów, ale mówię mamie,że z tego wyrosnę.

-Misza-ur 03.09.2014 jestem bratem Stalkera,Strieloka i Lucky, nasza szczurza mama zaciążyła u wcześniejszej właścicielki i mimo młodego wieku dała radę nas odchować, resztą naszego rodzeństwa jak i mamusia biegają za Tęczowym Mostem, nie wiem gdzie to, ale mam nadzieję,że się tam dobrze bawią. Choć obecną mamę znam od pierwszych dni, czasami się jej boję, ale daje się brać na ręce, pogłaskać, ale ona jest taka dużą i mało szczurza i nie iska a ja uwielbiam być iskany. Ale i tak jak coś bardzo strasznego mnie wystraszy to wiem,że mogę uciec do mamy. Zresztą mama zawsze daje dobre jedzonko i smakołyki. A zapomniałem dodać tak jak Stalker i Lucky jestem czarnym kapturem, czasem się dziwie,że mama nas rozróżnia.

-Stalker-03.09.2014, jak prawdziwy stalker jestem ostrożny, uważny, czujny i zawsze skory do psot i zabawy, kocham się bawić, mógłbym cały dzień biegać i dokuczać innym i zaczepiać. Jak muszę siedzieć w klatce to zjadam hamaki i tunele a co niech mama się męczy. Nie bardzo ją lubię, wolałbym aby mnie nie głaskała, inni mówią,że jest dobra i kocha nas, ale ja tam nie wiem, może z czasem się przekonam.

-Stirelok-03.09.2014, jestem huszczakiem, bojaźliwym huszczakiem, boję się nawet własnego cienia, a brania na ręce to już w szczególności. Choć nigdy mama mi krzywdy nie zrobiła to i tak będę piszczeć jakby mnie obdzierała ze skóry. Może kiedyś się zorientuje,że ja jej nie potrzebuję i,że najchętniej to bym bawił się z braćmi i czekał sobie w kącie, jak dzieje się coś co mi się nie podoba.

-Lucky.-03.09.2014, na początku miałem być samiczką, a okazałem się samcem, a co tam nie ma to jak niespodzianka, jestem kaskaderem, skorki z dużych wysokości, przyprawianie mamy o zawał serca to jest to co kocham najbardziej. Nie wiem czego rodzeństwo się tak boi w mamie jest w sumie całkiem, całkiem, gdyby jeszcze tylko tak dała więcej luzu na moje kaskaderskie wyczyny, a nie dmucha i chucha na mnie jakbym był ze szkła.

Z psami też jest już inaczej...Z starego stadka została mi 13 letnia Crazy i doszedł husky Scoobi, zwany Demon, zwany Ty &&&&& i na wszystko reaguje^^
Przez tyle lat ile mam szczury, nauczyłam się o nich wiele, i wiele od nich. Już nie tworzę na siłę miziaków, jak chcą same przyjdą się pomiziać to przyjdą. Każdy z nich jest indywidualistą.

Czego nauczyłam się przez ten czas jaki mam szczury:
1.Są oddanymi przyjaciółmi, nie ważne czy są miziakami czy chodzącymi gryzakami, czują lepiej niż my sami, kiedy jest nam potrzebny przyjaciel
2.Cierpliwości-nic tak nie uczy cierpliwości jak szczury, w sumie cierpliwości i panowania nad sobą, na początku denerwowały mnie zjedzone kable, notatki, skarpetki czy inne smakowitości. Teraz wiem,że to moja wina, bo nie sprzątnęłam, zostawiłam na wierzchu czy źle zabezpieczyłam.
3.Rozpoznawania chorób-dzięki bytowaniu wspólnie z szczurkami i wymuszeniu na sobie nauki reagowania nawet na najmniejsze objawy, dzięki nim właśnie zauważyłam,że Scoobi ma chore serce.
4.Oszczędności- chyba większość z nas wie jakie z szczurami idą w parze wydatki jak się rozchoruje.
5.Bezgranicznej miłości i oddania.
Ale dość zanudzania was moimi wynaturzeniami umysłu, od teraz będę dodawać zdjęcia częściej, zarówno psów jak i szczurów.

[NyanNyan]

A o to zdjęcia:

[NyanNyan]

U nas Czapuś choruje na zapalenie uszka, Niuchacz, który zadrapał sobie oczko, wczoraj zaczął chrumkać, trochę mi się bidulek przeziębił. Po za tym panowie w świetnej formie i robią to co szczury lubią robić najbardziej.
Muszę im wapienka kupić , bo wyszły a i hamaków trzeba im doszyć ^^

Ogólnie zastanawia mnie jak to jest, że jak robię wybieg podczas sprzątania klaciochy to on wolą klacioche, bo normalnie to by w klatce nie siedziały. Trochę zdjęć:
Mają 6 poidełek, a to z którego zacznie pić jeden zawsze jest najlepsze.

[harleyquinn]

11 par jajec, chyba bym nie dała rady Pozdrawiamy i życzymy zdrowia

[NyanNyan]

Nie jest tak źle na początku mało co ogarniałam też, ale z czasem im więcej tym szczurzej Za to zawsze mam 11 chłopa, który zawsze cieszą się na mój widok

[NyanNyan]

klatka ma wymiary 110wysx100 dł i 54 szer, ja kupowałam ją na allegro, miała też nadstawkę dł 70 szer 40 i wys 60, jak znajdę aukcje z taką klatką dam linka

[NyanNyan]

Trochę psiaków



Trochę ciurków



Zdjęcia całej klatki powstawiam wieczorkiem albo rano ^^

[NyanNyan]

Dzisiaj bez zdjęć, bo jakoś nie mam nastroju robić...
Z dobrych wieści Scoobiakowi wada arytmi ruchowej się nie rozwija i większość szczurzego stada zdrowa
A teraz gorsze wieści
Crazy się starzeje, i to bardzo, na dwór wychodzi tylko ze mną,muszą ją asekurować przy schodach, bo i stawy i wzrok nie ten, czasami cierpli, ale nawet wtedy nie piśnie, tak tylko patrzy z smutkiem, wtedy podaję przeciwbólowy, czasami też już pojawia się nietrzymanie moczu, głównie już dostaje gotowane warzywa przemielone z mięsem. Z suchej to to zmieniłam na alfa spirit, od razu włączając leki na alergię. Boli mnie strasznie to,że wiem iż pewnego dnia będę musiała podjąć decyzję o pozwoleniu jej odejść, i to że widzę , że ten dzień zbliża się coraz szybciej.
Czapuś znowu się przekrzywił, jak mój tż wróci (matka dzisiaj dostała duszności spoczynkowej) i mnie zastąpi to wezmę go do weta...Mam nadzieję,że to tylko uszko, a nie "najczarniejszy scenariusz"
Krowa i Niuchacz się starzeją, więc też do weta, oni jako jedyni mają w sobie coś z miziaka ale to tylko przez wiek Zaczynają mi kichać i prychać i porfirynka, i tacy jacyś dziadziuniowi się zrobili. Zobaczymy co wet powie.
No i Strielok przechodzi przez bunt człowieczy, no dziczeje mi cholernik mały, muszę się zabrać za uczłowieczanie go, nie wymagam by siedział mi na kolankach godzinami, ale tylko by nie próbował zagryźć mojej ręki jak go podnoszę.

To tyle, jeśli chodzi o moje zwierzaczki, jak mi się humor poprawi to je obfocę.

Moje zaniedbane zdrowie daje o sobie znać, latam po lekarzach, mam za sobą już badania krwi, rtg zatok, wizytę u laryngologa, czeka mnie jeszcze neurolog, rezonans, tomografia, okulista i ginekolog.