Wczoraj [w sumie to już dzisiaj, tak koło 1 w nocy
Ponieważ są tutaj na forum osoby zainteresowane jak wygląda obecne życie moich dziewczynek to zakładam ten temat
Po dotarciu do domu musieliśmy doprowadzić im klatkę do ładu [Olga, błagam - nigdy więcej nie wysyłaj szczurów bez ŻADNEJ ściółki, dno klatki pływało, a smród powalał!]. Ogony stwierdziły, że to idealny moment na pierwsze piesze wycieczki i zwiedzanie mojego ucha
Dzisiaj od rana, jak nie śpię [no co? jednak pół nocy zarwałam
Na razie dziewczyny siedzą, buszują i domagają się wypuszczenia z klatki na dłużej niż 5 minut [na razie ćwiczymy wychodzenie na rękę i przebywanie na rękach w krótkich sesjach]. Jestem w lekkim szoku, że tak szybko same wchodzą na ręce [warunek, żeby wyjść w klatki
Zdjęcia porobione, ale zrzucenie ich z telefonu mnie przerasta - musicie poczekać aż Luby będzie miał chwilę.
Ps. taaa... "pierwsze zwierzątko dla dzieciaków"... bez komentarza, wystarczy, że Luby się nabija
