Szelkowo-Szczurza Przygoda
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Szelkowo-Szczurza Przygoda
W końcu powrócił do mnie mój aparat więc tak oto przychodzę z pierwszym nie-zjawowym zdjęciem Zjawy. Okazuje się, że imię pasuje idealnie - na każdym zdjęciu jest rozmazana niczym zjawa, ale zaintrygowana nowym cotosiem w rączkach mamy dała się uwiecznić.
Wiem, że to mało obiektywne stwierdzenie, ale uważam, że jest najsłodszym ogonkiem pod słońcem i jestem totalnie zakochana w tych koralikowych paczałkach i różowiutkim, wszędobylskim noskiem.
Co do samego charakteru tej szarej kuleczki, to okazuje się być żywym srebrem. Ledwie widziałam ją z jednej strony, a już zaraz jest zupełnie gdzie indziej. Najbardziej lubi ze mną siedzieć w kuchni i paczeć co tam dobrego gotuje. Jeśli są jakieś warzywa czy owoce - obowiązkowo ukraść, odwrócić się tyłkiem i udawać, że ona nic nie wie, jej tu nie ma I tylko słyszę smaczne chrupanie marchewki.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nie będzie uciekała od aparatu, a i ten będzie zawsze pod ręką by mamusia mogła uwieczniać wszelkie momenty warte zapamiętania ^^
Wiem, że to mało obiektywne stwierdzenie, ale uważam, że jest najsłodszym ogonkiem pod słońcem i jestem totalnie zakochana w tych koralikowych paczałkach i różowiutkim, wszędobylskim noskiem.
Co do samego charakteru tej szarej kuleczki, to okazuje się być żywym srebrem. Ledwie widziałam ją z jednej strony, a już zaraz jest zupełnie gdzie indziej. Najbardziej lubi ze mną siedzieć w kuchni i paczeć co tam dobrego gotuje. Jeśli są jakieś warzywa czy owoce - obowiązkowo ukraść, odwrócić się tyłkiem i udawać, że ona nic nie wie, jej tu nie ma I tylko słyszę smaczne chrupanie marchewki.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nie będzie uciekała od aparatu, a i ten będzie zawsze pod ręką by mamusia mogła uwieczniać wszelkie momenty warte zapamiętania ^^
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Dziś jest TEN dzień. Bowiem w tym oto dniu, do Zjawy dołączyła koleżanka. Czarna. Chociaż czarna nie jest, ale Szanowny Narzeczony tak zadecydował, a jak wiadomo - jedno dziecko jest mamusi, a drugie tatusia. Chociaż karmić i sprzątać i tak będę ja =.=
Czarna jest całkowitym przeciwieństwem Zjawy. O ile można coś mówić o charakterze po tych kilku godzinach. Jest spokojna, uległa i.. Gryzie. Dziabnęła mnie w palucha, bladź jedna. Ale Zjawa ruszyła do obrony i strzeliła Czarną po mordzie. Kochana córeczka.
Łączenie idzie - jak na razie - zaskakująco dobrze. Było trochę pisków, Czarna nie raz, nie dwa, a ze trzydzieści leżała już bebechem do góry, a Zjawa ją iskała i oblizywała. Mimo to większych awantur nie było i aktualnie siedzą w nieznanej sobie klatce, w kompletnie nieznanym miejscu i jak coś jest nie tak - to mama wali w klatkę, aż im się ogony trzęsą i spokój. W końcu dostały odrobinę papki z marchewki i.. Poszły spać. Razem. Przytulaśnie. Na zdjęciach uwieczniłam tylko jak śpią obok siebie, a później się przytuliły i zakopane w mamusiną poszewkę na poduszkę poszły spać. Póki tata nie kichnął tak, że by zmarłego z groby podniosło. Tedy też obie panny prychnęły zniesmaczone i poszły dalej brykać po klatce i się ganiać. Zjawa zaś poszła żreć. Wszystko w normie.
Co do samej Czarnej.. Wygląda jakbym ją złapała w piwnicy. Umaszczenie szaro-buro-nijakie ze ślicznym, białym brzuszkiem. Jednak od góry wygląda jak panna piwniczna. Zresztą. Sami paczajcie.
Czarna jest całkowitym przeciwieństwem Zjawy. O ile można coś mówić o charakterze po tych kilku godzinach. Jest spokojna, uległa i.. Gryzie. Dziabnęła mnie w palucha, bladź jedna. Ale Zjawa ruszyła do obrony i strzeliła Czarną po mordzie. Kochana córeczka.
Łączenie idzie - jak na razie - zaskakująco dobrze. Było trochę pisków, Czarna nie raz, nie dwa, a ze trzydzieści leżała już bebechem do góry, a Zjawa ją iskała i oblizywała. Mimo to większych awantur nie było i aktualnie siedzą w nieznanej sobie klatce, w kompletnie nieznanym miejscu i jak coś jest nie tak - to mama wali w klatkę, aż im się ogony trzęsą i spokój. W końcu dostały odrobinę papki z marchewki i.. Poszły spać. Razem. Przytulaśnie. Na zdjęciach uwieczniłam tylko jak śpią obok siebie, a później się przytuliły i zakopane w mamusiną poszewkę na poduszkę poszły spać. Póki tata nie kichnął tak, że by zmarłego z groby podniosło. Tedy też obie panny prychnęły zniesmaczone i poszły dalej brykać po klatce i się ganiać. Zjawa zaś poszła żreć. Wszystko w normie.
Co do samej Czarnej.. Wygląda jakbym ją złapała w piwnicy. Umaszczenie szaro-buro-nijakie ze ślicznym, białym brzuszkiem. Jednak od góry wygląda jak panna piwniczna. Zresztą. Sami paczajcie.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Żadne "szaro-buro-nijako"!
Dla mnie Czarna wygląda jak przepiękny błękit rosyjski [bo na niebieskiego za jasna na moje krzywe oko] .
Dla mnie Czarna wygląda jak przepiękny błękit rosyjski [bo na niebieskiego za jasna na moje krzywe oko] .
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Cane z której ona strony? Chyba, że to taka górnolotna nazwa szczura wyniesionego prosto z piwnicy Wiesz, ja się na umaszczeniach nie znam, może uda mi się wrzucić jutro jakąś fotkę by cała była to ocenisz. Zresztą.. Dla mnie to ona może być czym tam chce. Jest moja i przez to najśliczniasta
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
http://s1310.photobucket.com/user/zirra ... b.jpg.html
Tutaj masz zdjęcie chłopaka z Zirreal Rattery - russian blue aguti. Właśnie ten kolor kojarzy mi się z twoją dziewczynką .
Tutaj masz zdjęcie chłopaka z Zirreal Rattery - russian blue aguti. Właśnie ten kolor kojarzy mi się z twoją dziewczynką .
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Kompletnie nie.
Czarna jest niemalże identyczna jak ta:
A wyszukiwałam jako szczur dziki. Za to, to co Ty pokazujesz to cała Zjawa. Ona rzekłabym, że jest srebrzysta, ale widzę, że jej jaśnieje pasek na zadzie.
Czarna jest niemalże identyczna jak ta:
A wyszukiwałam jako szczur dziki. Za to, to co Ty pokazujesz to cała Zjawa. Ona rzekłabym, że jest srebrzysta, ale widzę, że jej jaśnieje pasek na zadzie.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Poprawiam się. Jeśli internety nie kłamią to Czarna jest jak szczur norweski. Znaczy.. Jest bura. Zdania nie zmienię. To jest po prostu prześliczny, gryzący paskud, Panna Z Piwnicy i leniwiec patentowany. Jednak gotowaną marchewkę wpierdziela chętnie Mam dwa żarte szczury
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Sheelka gratulacje wreszcie masz drugą pannę i to bez łaski niczyjej .
Teraz już nawet "siostrami krwi" jesteście z Czarną . Czekamy na relację po pierwszej wspólnej nocy dziewczynek .
Teraz już nawet "siostrami krwi" jesteście z Czarną . Czekamy na relację po pierwszej wspólnej nocy dziewczynek .
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Zjawa vel Szara (wiedziałam, że jak jedna będzie kolorkiem to i druga się nim stanie ; _ okazała się zwierzem dominującym. Albo szalonym fryzjerem z manią strzyżenia. Fakt jest jeden - Zjawa iska Czarną tak namiętnie, że Czarna otrzymuje nowe fryzury. Jednak bez nerwów! Jak się ten szary potwór fryzjerski zapędzi to jest pisk, skok i Czarna siedzi no niej dupą, że niby o tam se może poiskać.
Ok 4 nad ranem byłam już zmęczona. Skrajnie zmęczona więc niczym wyrodna matka bez krzty uczucia - wyniosłam panny do wanny. Zamknęłam drzwi od łazienki, zgasiłam światło. Zamknęłam drzwi od pokoju i razem z 'tatusiem' szczurków poszliśmy spać. Tatuś nie wykazał się mocnymi nerwami i co raz biegał do łazienki, ale w końcu i on miał dość. Tak więc poszliśmy spać.
Rano polazłam do dziewczyn, popatrzyłam.. Czarna miała mnie w dupie i spała dalej, ale Zjawuś, córunia mamuni przybiegła i.. Serio ona chce merdać ogonem, ale tylko dupą zarzuca. Więc dostała buziaka, pomiziałam i hyc! Do nowej klatki. Tam boskie, nowe hamaczki, które spały z nami od 2 tygodni by przesiąknąć zapachem (zielone sowy i zielony polarek.. lato, ach to Ty! ). Czarna nie chciała do mnie iść. Znaczy jasne, jest zainteresowana! Gryzieniem. Co dla mnie jest nowością bo Zjawa nigdy jak miałam rękę w klatce nie próbowała dziabać, a ta cholera to i owszem. Mimo to nie gryzie, gdy zdjęłam górę klatki, złapałam stwora i prawie go gubiąc w przedpokoju, zdobywając nowe zadrapania bojowe - wrzuciłam do Zjawy, hamaczków i koszyczków. Wtedy też wstał tatuś i (bo już nastąpił podział - to on Czarną wybierał przy adopcji i to jego dziewczynka jest =.=) zauważył, że jego maleństwo ma wygryzione kłaki na krtani. Ot, mały plamek po zabiegu fryzjerskim. Jednak zero ranki, strupków ani nic. Z wrażenia wyciągnęłam Czarną z klatki - co ciekawe nie atakowała ni nic ino wierzgała - i obejrzałam calusieńką. Dałam chwilkę po sobie pobiegać i nie znalazłam żadnego uszczerbku na zdrowiu. Więc do klatki, nakazałam miłość obydwu i poszłam spać dalej
Teraz już obydwie biegają wspólnie. Zjawa pcha się dupskiem swoim do koszyczka w którym siedzi Czarna, a ta zaś pakuje się do hamaczka z norką jak siedzi tam Zjawa.
Jedyne co mnie dziwi to dominacja Zjawy. Ona jest o wiele delikatniejsza od Czarnej. Albo delikatniejsza jest w stosunku do mnie, bo nigdy nie wyrywała się z taką siłą, nigdy nie miałam problemów z jej utrzymaniem i co tu dużo gadać - jest drobniejszej budowy. Chociaż dupsko ma większe, bogowie, ja ją tuczę ; _ ; Jednak mamusia jest dumna ze swoich córeczek, dała w nagrodę po kawałku suchej bułki i rozpływała się nad widokiem wcinania w kuwecie.
I teraz tylko walka o zaufanie nowej i by mnie pokochała tak jak Zjawuś, która codziennie rano biegnie do wyjścia z klatki by dać mamusi buziaczka na dzien doby i próbuje merdać ogonem Pies, a nie szczur, powiadam wam!
Ok 4 nad ranem byłam już zmęczona. Skrajnie zmęczona więc niczym wyrodna matka bez krzty uczucia - wyniosłam panny do wanny. Zamknęłam drzwi od łazienki, zgasiłam światło. Zamknęłam drzwi od pokoju i razem z 'tatusiem' szczurków poszliśmy spać. Tatuś nie wykazał się mocnymi nerwami i co raz biegał do łazienki, ale w końcu i on miał dość. Tak więc poszliśmy spać.
Rano polazłam do dziewczyn, popatrzyłam.. Czarna miała mnie w dupie i spała dalej, ale Zjawuś, córunia mamuni przybiegła i.. Serio ona chce merdać ogonem, ale tylko dupą zarzuca. Więc dostała buziaka, pomiziałam i hyc! Do nowej klatki. Tam boskie, nowe hamaczki, które spały z nami od 2 tygodni by przesiąknąć zapachem (zielone sowy i zielony polarek.. lato, ach to Ty! ). Czarna nie chciała do mnie iść. Znaczy jasne, jest zainteresowana! Gryzieniem. Co dla mnie jest nowością bo Zjawa nigdy jak miałam rękę w klatce nie próbowała dziabać, a ta cholera to i owszem. Mimo to nie gryzie, gdy zdjęłam górę klatki, złapałam stwora i prawie go gubiąc w przedpokoju, zdobywając nowe zadrapania bojowe - wrzuciłam do Zjawy, hamaczków i koszyczków. Wtedy też wstał tatuś i (bo już nastąpił podział - to on Czarną wybierał przy adopcji i to jego dziewczynka jest =.=) zauważył, że jego maleństwo ma wygryzione kłaki na krtani. Ot, mały plamek po zabiegu fryzjerskim. Jednak zero ranki, strupków ani nic. Z wrażenia wyciągnęłam Czarną z klatki - co ciekawe nie atakowała ni nic ino wierzgała - i obejrzałam calusieńką. Dałam chwilkę po sobie pobiegać i nie znalazłam żadnego uszczerbku na zdrowiu. Więc do klatki, nakazałam miłość obydwu i poszłam spać dalej
Teraz już obydwie biegają wspólnie. Zjawa pcha się dupskiem swoim do koszyczka w którym siedzi Czarna, a ta zaś pakuje się do hamaczka z norką jak siedzi tam Zjawa.
Jedyne co mnie dziwi to dominacja Zjawy. Ona jest o wiele delikatniejsza od Czarnej. Albo delikatniejsza jest w stosunku do mnie, bo nigdy nie wyrywała się z taką siłą, nigdy nie miałam problemów z jej utrzymaniem i co tu dużo gadać - jest drobniejszej budowy. Chociaż dupsko ma większe, bogowie, ja ją tuczę ; _ ; Jednak mamusia jest dumna ze swoich córeczek, dała w nagrodę po kawałku suchej bułki i rozpływała się nad widokiem wcinania w kuwecie.
I teraz tylko walka o zaufanie nowej i by mnie pokochała tak jak Zjawuś, która codziennie rano biegnie do wyjścia z klatki by dać mamusi buziaczka na dzien doby i próbuje merdać ogonem Pies, a nie szczur, powiadam wam!
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
To jest mój koszyk!
A tu już chciano mi dawać buziola. Nieważne jaka pora dnia i nowy, Zjaw zawsze do mnie biegnie.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
A kuku! Takie to mamy jeszcze szczęście ; >
Chomsia. Najbardziej przytulaśny stwór chomikopodobny, który ostatnio jest bardziej naleśnikiem niż chomikiem ^^
Chomsia. Najbardziej przytulaśny stwór chomikopodobny, który ostatnio jest bardziej naleśnikiem niż chomikiem ^^
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Wiesz, u mnie też rządzi ta mniejsza, subtelniejsza dziewczyna .
Ania to takie cudnie delikatne i wrażliwe stworzonko [chyba, że chce wleźć mi po ręce w górę - wyglądam jakbym się cięła]... Za to jak jej raz Hana podpadła to wióry poszły po całej klatce, a jaśnie szara dupinka została przyozdobiona paroma dziabami. Jak Anię znam tak Hana musiała z czymś naprawdę ostro przegiąć [Ania jest bardzo ugodowym przywódcą, nie czepia się byle pierdół] .
Ania to takie cudnie delikatne i wrażliwe stworzonko [chyba, że chce wleźć mi po ręce w górę - wyglądam jakbym się cięła]... Za to jak jej raz Hana podpadła to wióry poszły po całej klatce, a jaśnie szara dupinka została przyozdobiona paroma dziabami. Jak Anię znam tak Hana musiała z czymś naprawdę ostro przegiąć [Ania jest bardzo ugodowym przywódcą, nie czepia się byle pierdół] .
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Chomisia, jaka słodka!
Szczurzynki urocze masz. Jeśli chodzi o rządzenie, to może jest tak, że ukochane uszate śliczności są tak przez nas rozpieszczane, że czują się przez to pewnie i tak jak kręcą nami, tak chcą też kręcić ogoniastymi w swoim stadku. Nasza Muffinka robiła podobnie
A tak jak Zjawa u Was, u nas łyse polanki na koleżankach wyskubywała podczas iskania Martini - ten niebieski łobuz iskał tak, że puch leciał...
Wygłaszcz wszystkie stworki.
Sympatycznie się czyta Twój wątek:)
Szczurzynki urocze masz. Jeśli chodzi o rządzenie, to może jest tak, że ukochane uszate śliczności są tak przez nas rozpieszczane, że czują się przez to pewnie i tak jak kręcą nami, tak chcą też kręcić ogoniastymi w swoim stadku. Nasza Muffinka robiła podobnie
A tak jak Zjawa u Was, u nas łyse polanki na koleżankach wyskubywała podczas iskania Martini - ten niebieski łobuz iskał tak, że puch leciał...
Wygłaszcz wszystkie stworki.
Sympatycznie się czyta Twój wątek:)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Fakt, Chomsia jest słodka i co lepsze - większa od aktualnych moich ogonów. Jednak jak mi się kiedyś uda to złapię ją jako 'placek'. Tylko się nadstawia do miziania i oczka zamyka. Brakuje jeszcze tylko radosnego chrapnięcia.
Co do alfowania.. Sama nie wiem. Niech się dogadują jak chcą! To ich małe królestwo i kto tam będzie rządził - nie mój problem. Byleby nie zrobił mi się z Czarnej łysy szczur : P
Dostały dziś nowe szmatki z naszych bluzek. To była dopiero walka o szmatę! Jedna z jednej, a druga z drugiej i kto mocniej. Szmata poszła w połowie, obydwie wylądowały na dupie.
Co do alfowania.. Sama nie wiem. Niech się dogadują jak chcą! To ich małe królestwo i kto tam będzie rządził - nie mój problem. Byleby nie zrobił mi się z Czarnej łysy szczur : P
Dostały dziś nowe szmatki z naszych bluzek. To była dopiero walka o szmatę! Jedna z jednej, a druga z drugiej i kto mocniej. Szmata poszła w połowie, obydwie wylądowały na dupie.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Szelkowo-Szczurza Przygoda
Czarna ma zły wpływ na Zjawę, bowiem mój srebrzysty potwór zaczął gryźć po rękach, zupełnie jak niewychowany czarnuch =.= Wychowywanie za to idzie.. Opornie. Czarna jest strasznie nieufna i nie potrafi się do mnie przekonać. Jak podsuwam rękę z czymś smacznym to najpierw próbuje zasadzić się na palec, całkowicie olewając żarcie. Oczywiście Zjawa nie może patrzeć na takie marnotrawstwo, odpycha Czarną, zdziela ją w łeb i zagarnia wszystko co smaczne z mojej ręki. Po chwili oczywiście przystępuje do entuzjastycznej konsumpcji.
Ostatnio ich nie wypuszczałam, bo Czarna nie jest jeszcze oswojona i zastanawiam się czy mogę puścić samą Zjawę bo tego oszołoma rozpiera taka energie, że o mało klatki nie rozwali. Ogólnie stwierdzam fakt - nie miała baba problemu to se drugiego szczura do domu przytachała. Wcześniej noce były ciche, spokojne, dnie sielankowe. Teraz za dnia próbują rozwalić klatkę, a w nocy tylko drą ryje i się napierdzielają po całej klatce. O ile mamusia ma sen mocny i może wojsko obok maszerować, a ja się nie obudzę - to tatuś zasnąć nie może i wczoraj, aż do dziewczyn poszedł i normalnie puścił im wiązankę. One zaś popatrzyły na niego jak na inteligentnego inaczej, a wyraz ich pyszczków można było odczytać bardzo jednoznacznie: "My?! Co złego to nie my, jesteśmy niewinne niczym dzieci i czyste jak nieskalany śnieg!" Aha. Po chwili jedna próbowała wytrzeć drugą kuwetę.
Poza Zjawy nową miłością do gryzienia Ręki Karmiącej - czyli mnie - Czarna nauczyła ją niszczyć. W zdwojonym tempie. Hamaczki w piękne sowy już nie mają rogów. Hamaczek z norką ma dodatkowe dwa wejścia - z boku i z dołu by dupa się wietrzyła. Kuweta odeszła od nas też. Wygryzły jej dno.
Chomsia, która jest u nas na gościnnych występach patrzy na to z politowaniem. Nie dziwię się jej.. W szczurzej klatce skrajnie brakuje inteligencji
Ostatnio ich nie wypuszczałam, bo Czarna nie jest jeszcze oswojona i zastanawiam się czy mogę puścić samą Zjawę bo tego oszołoma rozpiera taka energie, że o mało klatki nie rozwali. Ogólnie stwierdzam fakt - nie miała baba problemu to se drugiego szczura do domu przytachała. Wcześniej noce były ciche, spokojne, dnie sielankowe. Teraz za dnia próbują rozwalić klatkę, a w nocy tylko drą ryje i się napierdzielają po całej klatce. O ile mamusia ma sen mocny i może wojsko obok maszerować, a ja się nie obudzę - to tatuś zasnąć nie może i wczoraj, aż do dziewczyn poszedł i normalnie puścił im wiązankę. One zaś popatrzyły na niego jak na inteligentnego inaczej, a wyraz ich pyszczków można było odczytać bardzo jednoznacznie: "My?! Co złego to nie my, jesteśmy niewinne niczym dzieci i czyste jak nieskalany śnieg!" Aha. Po chwili jedna próbowała wytrzeć drugą kuwetę.
Poza Zjawy nową miłością do gryzienia Ręki Karmiącej - czyli mnie - Czarna nauczyła ją niszczyć. W zdwojonym tempie. Hamaczki w piękne sowy już nie mają rogów. Hamaczek z norką ma dodatkowe dwa wejścia - z boku i z dołu by dupa się wietrzyła. Kuweta odeszła od nas też. Wygryzły jej dno.
Chomsia, która jest u nas na gościnnych występach patrzy na to z politowaniem. Nie dziwię się jej.. W szczurzej klatce skrajnie brakuje inteligencji
Ze mną: Zjawa i Czarna <3