hej

rzadko tu bywam ostatnio.
od miesiąca mam nową pracę, też za barem, ale w innym lokalu.
porównując z miejscem, gdzie tkwiłam wcześniej 7 miesięcy, to niebo a ziemia..
tam ciemnogród, tutaj nauczyłam się w tydzień tyle, ile tam nie miałam okazji przez pół roku, super ekipa w pracy, super atmosfera, warunki.
ciągle coś się dzieje, minus taki, że pracuję praktycznie po 14 dni pod rząd po 12-13h i mam potem dzień wolnego, ale doszkalamy dwóch nowych barmanów, więc niedługo w końcu będę mogła wrócić do świata żywych i mieć życie prywatne

zapraszam na pyszotki

to tak na smaczek, rzadko mam telefon w pracy żeby zdjęcia robić
a u zwierzaków..
szylki się kochają, baaaardzo, co mnie niezmiernie cieszy

ciągle śpią wtuleni, chodzą wszędzie razem, razem się kąpią w piasku
świnki zgodne (tfu tfu), ładnie sobie siedzą i razem żyją. zero walk, pisków, mam nadzieję, że tak ju zostanie..
królinę muszę wysterylizować, bo zaczyna jej odbijac i na mnie warczy, rzuca się czasem, zrobiła się mocno terytorialna, bo poza klatką to można z nią zrobić wszystko, taki pluszak do kiziania.
a chomiki staruszki, Bandytek już schudł, stracił kolor, bardzo wypłowiały jest, ale drepta sobie, chociaż przesypia większość czasu i nie nawija w kołowrotku, co kiedyś potrafił robić godzinami.
Bulbulator też dziadzio, ale trzyma się, biega, zwiewa, wszędzie go pełno, jak zawsze
