Wiem, że proces łączenia bywa długi i żmudny ale czy to normalne zachowanie ? Próbuje po kolei wszystkich mi znanych sposobów

Moderator: Junior Moderator
 
		
		 Łączenie samców.
						Łączenie samców.
		

 (a mimo tego i tak zrobiłam masę błędów w łączeniu). Mogę Ci zdradzić, że największy postęp w polepszeniu ich relacji zauważyłam po "kiszonce". Mały transporterek, noszenie albo położenie na działającej pralce (to już trochę podchodzi pod znęcanie się, więc zostawiłam ich tak na 5 min i pękło mi serce). Chociaż serio u Ciebie nie wygląda to źle, jeśli te rany do krwi nie są głębokie (u mojego grubasa skończyły się ropniem, oczyszczaniem i antybiotykami). To podchodzenie i ciekawość, a za chwile uciekanie i naprzemienne paniki, to też norma (u mnie raz Garo rządzi, raz umiera ze strachu, a innym razem ma wszystko w tyle). Weterynarka mi wczoraj powiedziała "trudno, one muszą popiszczeć, pobić się, szarpać i powinnaś im na to pozwolić. Po czasie się uspokoi, ale nawet jak już stworzą stado, to mogą się bić i kłócić, więc nie odbieraj wszystkiego za chęć pomordowania się".
 (a mimo tego i tak zrobiłam masę błędów w łączeniu). Mogę Ci zdradzić, że największy postęp w polepszeniu ich relacji zauważyłam po "kiszonce". Mały transporterek, noszenie albo położenie na działającej pralce (to już trochę podchodzi pod znęcanie się, więc zostawiłam ich tak na 5 min i pękło mi serce). Chociaż serio u Ciebie nie wygląda to źle, jeśli te rany do krwi nie są głębokie (u mojego grubasa skończyły się ropniem, oczyszczaniem i antybiotykami). To podchodzenie i ciekawość, a za chwile uciekanie i naprzemienne paniki, to też norma (u mnie raz Garo rządzi, raz umiera ze strachu, a innym razem ma wszystko w tyle). Weterynarka mi wczoraj powiedziała "trudno, one muszą popiszczeć, pobić się, szarpać i powinnaś im na to pozwolić. Po czasie się uspokoi, ale nawet jak już stworzą stado, to mogą się bić i kłócić, więc nie odbieraj wszystkiego za chęć pomordowania się". Czytałam o latajacych futrach i sporych bójkach, na razie młode tylko go policzkują łapkami (oprócz tego jednego incydentu) a on w zamian podgryza (nie do krwi) ich tyłki
  Czytałam o latajacych futrach i sporych bójkach, na razie młode tylko go policzkują łapkami (oprócz tego jednego incydentu) a on w zamian podgryza (nie do krwi) ich tyłki   
  . Dużo zamieszania, jeśli jednak widzisz nawet tyci postępy (np. podchodzą coraz bliżej, czasem się podepczą, bo nie zwracają na siebie coraz mniej uwagi, kładą się obok, niuchają bez agresji, czasem dają plaskacza albo robią karate, alt o wszystko bez znacznych pisków), to rób po swojemu
. Dużo zamieszania, jeśli jednak widzisz nawet tyci postępy (np. podchodzą coraz bliżej, czasem się podepczą, bo nie zwracają na siebie coraz mniej uwagi, kładą się obok, niuchają bez agresji, czasem dają plaskacza albo robią karate, alt o wszystko bez znacznych pisków), to rób po swojemu  . Kilka dni i futro nie leci, więc na pewno lada chwila będą swoimi najlepszymi kumplami. Czytałam gdzieś, że łączenie dwóch i czterech szczurków zazwyczaj przebiega bardzo sprawnie. Ja już powoli się poddaję z tymi moimi, miesiąc cudowania a oni nadal się nie cierpią, w domu mam przez to totalny sajgon (a jestem bardziej typem pedantki), już mnie to męczy. Wybacz, dół mnie złapał, bo Ci mega zazdroszczę
. Kilka dni i futro nie leci, więc na pewno lada chwila będą swoimi najlepszymi kumplami. Czytałam gdzieś, że łączenie dwóch i czterech szczurków zazwyczaj przebiega bardzo sprawnie. Ja już powoli się poddaję z tymi moimi, miesiąc cudowania a oni nadal się nie cierpią, w domu mam przez to totalny sajgon (a jestem bardziej typem pedantki), już mnie to męczy. Wybacz, dół mnie złapał, bo Ci mega zazdroszczę 
 chłopaki naprzemiennie wykazują obojętność, panikę i zaciekawienie. Chciałabym już pochować te wszystkie klatki, by jakoś zagospodarować pokój do życia. Jednak muszę się dostosować do nich i ich małego chaosu.
 chłopaki naprzemiennie wykazują obojętność, panikę i zaciekawienie. Chciałabym już pochować te wszystkie klatki, by jakoś zagospodarować pokój do życia. Jednak muszę się dostosować do nich i ich małego chaosu. 

 Wiem, że szczury się kłócą i walczą ale to bywa czasem dziwne, jest względna cisza (non stop je obserwuje) maluchy siedzą w tunelu a starszy przez dziurę gryzie je po plecach, zaczyna się panika, piski, krzyki i znowuż cisza, zaczynają się względnie tolerować piski są rzadko i ciche a po chwili staruszek znów coś robi takiego i zaczyna się wszystko od początku
 Wiem, że szczury się kłócą i walczą ale to bywa czasem dziwne, jest względna cisza (non stop je obserwuje) maluchy siedzą w tunelu a starszy przez dziurę gryzie je po plecach, zaczyna się panika, piski, krzyki i znowuż cisza, zaczynają się względnie tolerować piski są rzadko i ciche a po chwili staruszek znów coś robi takiego i zaczyna się wszystko od początku  

 
 
