1. Nie chciałam, aby był sam.
2. Straaaasznie lał.
3. Nieprzyjemnie pachniał.
4. Robił się z niego agresor.
Ale znalazłam inne rozwiązania:
1. Wzięłam do towarzystwa Fabianka.
2. Kiedy przybył Fabianek to i Nergal się uspokoił- leje, ale nie tak jak wcześniej.
3. J/w
4. Zdominowałam go, a przy małym stał się spokojniejszy. Zaczęliśmy też jeździć na działkę gdzie mógł spokojnie biegać sikając gdzie popadnie.
Ostatnio (apropos kastracji) znalazłam informacje, że szczurek poddawany zabiegowi nie powinien mieć nadwagi- to tak na marginesie
No i póki co Nergala nikt kastrować nie będzie i nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się na takie ryzyko co do moich przyszłych ogonów. Pewnie nie, ale nie jestem przeciwniczką tego typu rzeczy. Zresztą nie raz miałam kilka samców lejek więc nie zawsze nowy kolega "działa"