bo nas - wlascicieli szczurasa - jest dwoje.
i teraz nie wiem czy przyzwyczajac malucha najpierw do jednego, a dopiero potem do drugiego, czy sie rzucic
nasz poprzedni szczuras nie wymagal zbyt dlugiego oswajania i dlatego nie mam porownania. po "pierwszym", bardzo latwym oswojeniu wlazil na kazdego, ktory mu na to pozwolil.
ale Pirat jest duzo bardziej strachliwy niz Peciak (Peciaka cechowal wrecz stoicki spokoj - lacznie z tym, ze petek nie reagowal na zadne glosne, gwaltowne dzwieki - zastanawiam sie czy nie byl gluchy?)
poza tym wzielismy go ze sklepu, bo byl juz dosc duzy (ma ok. 4-ech miesiecy) i zaczely sie wakacje - balismy sie, ze skonczy jako pokarm...
nie mial do tej pory praktycznie kontaktu z ludzmi - w sklepie probowal mnie gryzc przez prety, ale jak juz wlozylam reke do klatki to tylko uciekal i nie probowal atakowac.
poza tym na razie tylko siedzi u mnie na kolanach i praktycznie nie "zwiedza" (co jest kolejna roznica miedzy nim a Peciakiem).
poza tym - mam go glaskac? czy moze zostawic tak na tych kolanach w spokoju?