Kaka..niestety w kazdym schronisku tak jest...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Zapach w elblaskim niemal zwalil mnie z nog...oni te boksy sprzataja ale i tak zapach odchodow i moczu wsiakl niemal w beton boksow.
Nie chce wiedziec, jak te psy maja sie w zimie...
A co do naszej wesolej gromadki. Kot juz sie z psami jako tako dogadal, a psy z kotem.
Zapalka juz wlasciwie na nie nie reaguje, pelne olewactwo.
Niestety koty i psy musza jesc osobno.
Psota uwaza wszystkie miski za swoje, koty uwaza za podlegle. Kiedy nasypalam Zapalce do miseczki jedzonko, Psota rzucila sie na nia z takim wyciem, gluchym warkotem i mordem w oczach, ze ledwo udalo mi sie ja powstrzymac od zagryzienia kota...
Nie wiem, pewnie nawyk ze schroniska..ale niemily.
Zapalka jest moim oczkiem w glowie, zawsze jakos wolalam koty...A takie zachowanie psa nie spodobalo mi sie wcale. I przerazilo kota.
Pol dnia Zapaleczka spedzila za szafka w kuchni. Teraz kiedy koty jedza, Psota z Bela sa zamkniete poza obrebem kuchni. Nie ma lekko, nie obchodzi mnie czy beda drapac, piszczec, wyc, rzucac sie na klamke.
Koty byly tu pierwsze i psy beda musialy to uszanowac.
Ogolnie rzecz ujmujac sytuacja jest jednak lepsza niz na poczatku. Zaden zwierz mi sie nie morduje wiec uznaje sytuacje za opanowana.
Aha, papuzki juz sa w swoim domu. Nimfa slicznie pogwizdywala. Wydawala bardzo czyste dzwieki, gwizdy zachwytu czy proste melodie
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. Tylko sie mnie bala, ale co tu sie dziwic, obca osoba, obce miejsce. Dobrze chociaz, ze nie stracily apetytu.
Kaka, masz fajnego chlopaka:). Ten spanielek by sie w schronisku zmarnowal.
Ela, ciesze sie z takiej twojej dezycji. Wszystkie te zwierzeta potrzebuja naszej pomocy.
Jakby nie patrzec to my doprowadzilismy dziesiejsze schroniska do takiego stanu...
Mnozac niepotrzebnie psy i koty, porzucajac je. Mowiac "my" nie mam na mysli uzytkownikow forum tylko ogolnie, gatunek ludzki...Bo jakby nie patrzec ludzie trzezwo myslacy i posiadajacy serce a nie bryle lodu to w dziesiejszych czasach rzadkosc.
Wiekszosc ludzi nie potrafi zrozumiec ze kot, pies, szczur, papuga...jakiekolwiek zwierze to zywa istota a nie zabawka ktora po znudzeniu sie mozna wyrzucic na bruk.
A pozwolenie na mlode...coz...owszem, ladne maluszki, przyjemnie obserwowac jak rosna, tylko co potem?
Jestem na kilku rownoleglych forach, kocim, psim, nawet kroliczym i widze jaki ogrom zwierzakow, zwlaszcza tych malych szuka teraz domow.
A to wszystko tylko i wylacznie nasza zasluga...
Bo nadal pokutuje w naszym spleczenstwie mit, ze sterylka czy kastracja to okaleczenie.
I zadne argumenty do nich nie docieraja...
A schroniska czy domy dobrych ludzi ktorym naprawde ZALEZY coraz bardziej zapelnione...
Smutna polska rzeczywistosc...