<:3 ŁubuDubu )~~, czyli ponowne zaszczurzenie!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
Słyszałam o agresywnych pannach - ale w ciąży.
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
juz jestesmy zapisani na kastracje. czwartek 16:30. dwa dni wczesniej mam odstawic neospazmine.
boje sie dwoch rzeczy:
1. tego boje sie najbardziej, czyli ze kastracja nic a nic nie da.
2. bede mu musiala przemywac rane po zabiegu. co innego go wypuscic z klatki, a co innego trzymac go i przemyc tam...
trzymajcie wszyscy kciuki.
boje sie dwoch rzeczy:
1. tego boje sie najbardziej, czyli ze kastracja nic a nic nie da.
2. bede mu musiala przemywac rane po zabiegu. co innego go wypuscic z klatki, a co innego trzymac go i przemyc tam...
trzymajcie wszyscy kciuki.
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
[quote="LuLu"]2. bede mu musiala przemywac rane po zabiegu. co innego go wypuscic z klatki, a co innego trzymac go i przemyc tam... [/quote]
Po zabieg będzie nietomny, a po drugie ja po operacjach nigdy nie musiałam niczego przemywać.
Trzymamy kciukasy.
Po zabieg będzie nietomny, a po drugie ja po operacjach nigdy nie musiałam niczego przemywać.
Trzymamy kciukasy.


nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
[quote="ESTI"]ja po operacjach nigdy nie musiałam niczego przemywać.
[/quote]
ja po kastracji Osamy tez nic nie przemywalam. jednak po kastracji Dantego (inna lecznica, inny lekarz) mial zalecenie przemywania tego przez pare dni dwa razy dziennie rivanolem...
[/quote]
ja po kastracji Osamy tez nic nie przemywalam. jednak po kastracji Dantego (inna lecznica, inny lekarz) mial zalecenie przemywania tego przez pare dni dwa razy dziennie rivanolem...
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
Byłam, pytałam
Pierwsza rada wykastrowac.. :lol: (powiedziałam ze to juz postanowione )
z wit z grupy B jest tak że ich niedobór nawet w ludzkim organiźmie wywołuje rozdrażnienie i podniesienie poziomu agresji...to samo tyczy sie zwierzaków...doktor powiedziała że moż to podawac (oczywiście nie ma żadnej gwarancji że pomoże) ...może to być B complex lub pasta dla kotów która zawiera ta wit...problem jest taki że to śmierdzi więc szczurasa trzeba przekonać zeby to zjadł , wiec sama powiedziała ze w tym przypadku to i tak odpada...
pierwsze co to ciach po nabiale, a jesli nie pomoze to wtedy nalezy myśleć co dalej...zapomniałam się jej zapytać o te krople...
mi sie wydaje że jeżeli nie pomoże brak jajek to te krople warto wypróbowac...

pierwsze co to ciach po nabiale, a jesli nie pomoze to wtedy nalezy myśleć co dalej...zapomniałam się jej zapytać o te krople...
mi sie wydaje że jeżeli nie pomoże brak jajek to te krople warto wypróbowac...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
Mi sie wydaje ze brak jajek pomoze 
A swoją drogą ta ciublu śliczna a ten czarny bez znaczeń jescze ładniejszy skąd go masz ? PozdrM

A swoją drogą ta ciublu śliczna a ten czarny bez znaczeń jescze ładniejszy skąd go masz ? PozdrM
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
i jak sytuacja ze szczurzym terrorystą??? :|
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
No wlasnie, jak z Gryzoldem? (Powinnas go przechrzcic, bo Lejki to oni wszyscy sa
)
W sumie to bardzo mnie ciekawi, czy po kastracji i jak spadnie poziom testosteronu szczur zmieni sie z diabelka na aniolka
Bylby to dla mnie dowod, ze kastracja faktycznie pomaga 
U mnie kazdy facet ma jaja, (hups, jadra) poczawszy od tego najstarszego az do najmlodszego i dobrze nam sie zyje :lol: Agresywny jest czasem tylko i wylacznie ten najstarszy (czyli ten MOJ) ale tego raczej kastracji nie poddam


W sumie to bardzo mnie ciekawi, czy po kastracji i jak spadnie poziom testosteronu szczur zmieni sie z diabelka na aniolka


U mnie kazdy facet ma jaja, (hups, jadra) poczawszy od tego najstarszego az do najmlodszego i dobrze nam sie zyje :lol: Agresywny jest czasem tylko i wylacznie ten najstarszy (czyli ten MOJ) ale tego raczej kastracji nie poddam


Before you speak, THINK!
T - is it TRUE?
H - is it HELPFUL?
I - is it INSPIRING?
N - is it NECESSARY?
K - is it KIND?
T - is it TRUE?
H - is it HELPFUL?
I - is it INSPIRING?
N - is it NECESSARY?
K - is it KIND?
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
merch, ale my nie mamy czarnuszka bez znaczen. Cloude ma bialy brzuszek i lapki, czyli pod wzgledem umaszczenia nie ma w nic nic nadzwyczajnego
ale charakterek to juz ma wyjatkowy, bardzo duuuze serduszko...
ech, a Lejka staram sie nie dotykac. dalam mu wiecej neospazminy i moze dlatego jest troszke lepiej? co prawda nie ryzykuje i juz nie staram sie go dominowac, ale jak otwieram klatke czy wyjmuje miseczke, to przynajmniej sie nie rzuca. czasami nawet sie nie puszy. czekamy czwartku, chociaz i tak pozniej trzeba bedzie czekac pare tygodni az spadnie poziom hormonow.
dzis Daniel w drodze do domu kupi jakos specjalna rekawice. w sklepie z odzieza ochronna, cos w rodzaju kolczugi, do pracy z metalem (by odlamki sie nie wbily w rece, wiec zeby tez nie powinny przejsc
). pierwszy raz o czyms takim slysze. jak juz bede miec ten wynalazek to znowu sprobuje poskramiac. zobaczymy co z tego wyjdzie 
za to ciagle nie moge sie nadziwic jaka reszta stadka jest kochana
w klatce dziewczyn dzieje sie super, wreszcie w pelni zaakceptowaly Ciu, z Dantym super sie dogaduja. smiesznie, bo jak biegaja po mieszkaniu to ostatnio robia to cala grupa. jeszcze czegos takiego nie widzialam, potrafia naprawde dlugo biegac tak jakby gesiego i zwiedzac mieszkanie.
Cloude i Hesus tez super. to juz choroba, ale chcialabym im zalatwic jeszcze jednego kolege. Lejka nigdy nie odwaze sie z nimi zapoznac, nawet jezeli uda nam sie jakos dogac, po prostu zawsze bede pamietac do czego jest zdolny. za bardzo bym sie bala.
a Hesus i Cloude powinni zaakceptowac nowego. Hesus co prawda za 12 dni konczy rok, ale on jest tak lagodny i super dogaduje sie z innymi szczurami (oprocz Dantego, ale to juz wina tego drugiego). a Cloude to jeszcze dziecko. w klatce miejsce jest :roll: ech, to chore
a, i dopiero teraz zaczelam sie matwic kastracja. wczesniej nawet mi do glowy nie przyszlo, ze moglby sie nie wybudzic. przeciez jest wyjatkowoduzy i wyjatkowo silny. ale jakos dzis zaczelam o tym myslec i boje sie. moze i jest wredny i ciezko go lubic... ale nie darowalabym sobie, gdyby cos mu sie stalo...
[ Dodano: Pon Wrz 05, 2005 9:25 am ]
co do spadku agresji po kastracji to mam tylko przyklad Dantego. co prawda on byl tylko agresywny w stosunku do innych szczurow, nigdy do ludzi. ale inne samce (bo jak byl jeszcze jajeczny to nie mial kontaktu z dziewczynami
) atakowal nawet na neutralnym terenie, tez do krwi (ale mnie dotkliwie, Lejek, jednak zdecydowanie mocniej krzywdzi). po kastracji co prawda nie gryzl chlopakow na neutralnym terenie i mogl z nimi spokojnie przebywacw wannie, ale na nie-neutralnym juz nie bylo tak pieknie. poziom agresji spadl, ale nie na tyle by zupelnie zniknac
do chlopakow (pomimo tego, ze juz bez jajec) zawsze bedzie nastawiony negatywnie i bojowo, tyle ze w mniejszym stopniu niz wczesniej :roll:

ech, a Lejka staram sie nie dotykac. dalam mu wiecej neospazminy i moze dlatego jest troszke lepiej? co prawda nie ryzykuje i juz nie staram sie go dominowac, ale jak otwieram klatke czy wyjmuje miseczke, to przynajmniej sie nie rzuca. czasami nawet sie nie puszy. czekamy czwartku, chociaz i tak pozniej trzeba bedzie czekac pare tygodni az spadnie poziom hormonow.
dzis Daniel w drodze do domu kupi jakos specjalna rekawice. w sklepie z odzieza ochronna, cos w rodzaju kolczugi, do pracy z metalem (by odlamki sie nie wbily w rece, wiec zeby tez nie powinny przejsc


za to ciagle nie moge sie nadziwic jaka reszta stadka jest kochana

Cloude i Hesus tez super. to juz choroba, ale chcialabym im zalatwic jeszcze jednego kolege. Lejka nigdy nie odwaze sie z nimi zapoznac, nawet jezeli uda nam sie jakos dogac, po prostu zawsze bede pamietac do czego jest zdolny. za bardzo bym sie bala.
a Hesus i Cloude powinni zaakceptowac nowego. Hesus co prawda za 12 dni konczy rok, ale on jest tak lagodny i super dogaduje sie z innymi szczurami (oprocz Dantego, ale to juz wina tego drugiego). a Cloude to jeszcze dziecko. w klatce miejsce jest :roll: ech, to chore

a, i dopiero teraz zaczelam sie matwic kastracja. wczesniej nawet mi do glowy nie przyszlo, ze moglby sie nie wybudzic. przeciez jest wyjatkowoduzy i wyjatkowo silny. ale jakos dzis zaczelam o tym myslec i boje sie. moze i jest wredny i ciezko go lubic... ale nie darowalabym sobie, gdyby cos mu sie stalo...
[ Dodano: Pon Wrz 05, 2005 9:25 am ]
co do spadku agresji po kastracji to mam tylko przyklad Dantego. co prawda on byl tylko agresywny w stosunku do innych szczurow, nigdy do ludzi. ale inne samce (bo jak byl jeszcze jajeczny to nie mial kontaktu z dziewczynami


Ostatnio zmieniony wt lip 11, 2006 7:39 am przez Lulu, łącznie zmieniany 1 raz.
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
[quote="LuLu"]a, i dopiero teraz zaczelam sie matwic kastracja. wczesniej nawet mi do glowy nie przyszlo, ze moglby sie nie wybudzic. przeciez jest wyjatkowoduzy i wyjatkowo silny. ale jakos dzis zaczelam o tym myslec i boje sie. moze i jest wredny i ciezko go lubic... ale nie darowalabym sobie, gdyby cos mu sie stalo... [/quote]
takie decyzje są są zawsze trudne bo człowiek zdaje sobie sprawę jakie to ryzyko dla zwierzaczka...to juz tylko od Ciebie zależy czy chcesz mieć gryzaka w domu czy jakoś przetrwacie bez kastracji...sama nie wiem co bym zrobiła :roll:
takie decyzje są są zawsze trudne bo człowiek zdaje sobie sprawę jakie to ryzyko dla zwierzaczka...to juz tylko od Ciebie zależy czy chcesz mieć gryzaka w domu czy jakoś przetrwacie bez kastracji...sama nie wiem co bym zrobiła :roll:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
LuLu, ja miałam identyczne uczucia jak kastrowałam mojego Elmusia...nie wybaczyłabym sobie, gdyby jej nie przeżył...a to co przeżyłam podczas zabiegu dowaliło mi konkretnie. W takich momentach musisz sobie odpowowiedzieć na pytanie: Co jest ważniejsze? Jak weźmiesz wszystko 'za' i porównasz z tym 'przeciw', powinno Ci się ukazać odpowiedź.
Martwić się będziesz, ale jak będziesz robić kastrację u dobrego weta, powinno być dobrze. Jest duży i silny, jeśli nie ma wad z serduszkiem i jeśli dostanie odp. ilość narkozy - będzie ok. :***
Martwić się będziesz, ale jak będziesz robić kastrację u dobrego weta, powinno być dobrze. Jest duży i silny, jeśli nie ma wad z serduszkiem i jeśli dostanie odp. ilość narkozy - będzie ok. :***

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
do weta mam zaufanie. jak dla mnie swietny fachowiec z duza wiedza i doswiadczeniem (jakby ktos chcial: dr Forminski z Natolinskiej Lecznicy dla Zwierzat).
na kastracje jestem zdecydowana. bo moze pomoc. nie chce byc terroryzowana przez swojego szczura, wiec chce sprobowac wszystkiego co mogloby tu pomoc. jezeli sie nie uspokoi to ja ciagle bede go dotykala tylko w rekawicy. ale ani ja nie jestem z tego zadowolona, ani chyba on. widze, ze chcialby czesciej wychodzic. no i przeciez tez ma uczucia. pewnie jest samotny. musimy sprobowac.
kastrowalam wczesniej dwa szczury: Osame i Dantego. i za kazdym razem sie balam.
i pomimo tego, ze decyzja podjeta i bedzie ciachany na 100% to ciezko mi sie nie martwic ani nie bac... wlasnie przez to, ze to moja decyzja, ja jestem za niego odpowiedzialna.
[ Dodano: Pon Wrz 05, 2005 1:53 pm ]
no i mam nowe rekawice. wspomniane kolczugi okazalo sie, ze kosztuja 400 zl za jedna :roll:
wiec Daniel kupil inne, podobno najbardziej odporne na ciacia (zaraz po tych wspomnianych) jakie sa na ryzku. swoja droga tanie tez nie byly...
niedlugo bede testowac...
na kastracje jestem zdecydowana. bo moze pomoc. nie chce byc terroryzowana przez swojego szczura, wiec chce sprobowac wszystkiego co mogloby tu pomoc. jezeli sie nie uspokoi to ja ciagle bede go dotykala tylko w rekawicy. ale ani ja nie jestem z tego zadowolona, ani chyba on. widze, ze chcialby czesciej wychodzic. no i przeciez tez ma uczucia. pewnie jest samotny. musimy sprobowac.
kastrowalam wczesniej dwa szczury: Osame i Dantego. i za kazdym razem sie balam.
i pomimo tego, ze decyzja podjeta i bedzie ciachany na 100% to ciezko mi sie nie martwic ani nie bac... wlasnie przez to, ze to moja decyzja, ja jestem za niego odpowiedzialna.
[ Dodano: Pon Wrz 05, 2005 1:53 pm ]
no i mam nowe rekawice. wspomniane kolczugi okazalo sie, ze kosztuja 400 zl za jedna :roll:
wiec Daniel kupil inne, podobno najbardziej odporne na ciacia (zaraz po tych wspomnianych) jakie sa na ryzku. swoja droga tanie tez nie byly...
niedlugo bede testowac...
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
:?: wlasnie jak tam :?: :!:
... ja sie jednak ostro zastanawiam co do wykastrowania Pacjenta ... :| w sumie to raz na jakis czas moze mnie "podgryzc" nieco mocniej a pozbycie go jego klejnociqw moze roznie wplynac na niego (juz nie mowie o samej operacji czy po ... ) pewnie bedzie lazy na maxa po takim zabiegu :? a ja lubie jak jest szalony diabolek :twisted:
... ja sie jednak ostro zastanawiam co do wykastrowania Pacjenta ... :| w sumie to raz na jakis czas moze mnie "podgryzc" nieco mocniej a pozbycie go jego klejnociqw moze roznie wplynac na niego (juz nie mowie o samej operacji czy po ... ) pewnie bedzie lazy na maxa po takim zabiegu :? a ja lubie jak jest szalony diabolek :twisted:
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
nasze stado - Bejbinowe urodzinki!
dzis mu sprzatalam.
jako, ze mam te nowe rekawice, odwazylam sie znowu siedziec razem z nim na fotelach. caly sie napuszyl i chodzil wsciekly. widocznie nie lubi mojej obecnosci. na szczescie nie zaatakowal. ale i tak rece do tej pory mi sie trzesa.
przegladalam dzis zdjecia w Twojej galerii ESTI i jakos Lejek i sie skojarzyl z wygladu z Twoim Elmo. po kazdy szczurek jest sliczny na swoj sposob, i Lejek jest jakos w podobnym stylu sliczny.
czarny kapturek, ale z duuuza iloscia czarnego, biale tylko troche z tylu na bokach. sliczny ksztalt pyszczka, sliczne ocza, stopki. a na bialym brzusiu jedna mala czarna plamka... tak zaluje, ze musielismy oddac aparat.
mam taka projekcje w glowie, ze jak go odbiore w czwartek i bedzie nie do konca przytomny to moze wtedy uda mi sie go wyprzytulkac... tak bym chciala.. :roll:
jako, ze mam te nowe rekawice, odwazylam sie znowu siedziec razem z nim na fotelach. caly sie napuszyl i chodzil wsciekly. widocznie nie lubi mojej obecnosci. na szczescie nie zaatakowal. ale i tak rece do tej pory mi sie trzesa.
przegladalam dzis zdjecia w Twojej galerii ESTI i jakos Lejek i sie skojarzyl z wygladu z Twoim Elmo. po kazdy szczurek jest sliczny na swoj sposob, i Lejek jest jakos w podobnym stylu sliczny.
czarny kapturek, ale z duuuza iloscia czarnego, biale tylko troche z tylu na bokach. sliczny ksztalt pyszczka, sliczne ocza, stopki. a na bialym brzusiu jedna mala czarna plamka... tak zaluje, ze musielismy oddac aparat.
mam taka projekcje w glowie, ze jak go odbiore w czwartek i bedzie nie do konca przytomny to moze wtedy uda mi sie go wyprzytulkac... tak bym chciala.. :roll: