Nie wiem, czy dzisiaj zasnę... Jest mi tak przykro, czuję się tak okropnie winna!!! Napiszę krótko: przygniotłam mu głowę łóżkiem, gdy chowałam przed chwilą pościel. Natychmiast go uwolniłam, wzięłam na ręce... Wydawał z siebie bolesny chrapliwy odgłos, chyba mu piana napłynęła do pyszczka, był cały bezwładny... Na szczęście nie męczył się długo.
Skrawuniu, przeprzaszam cię!!!!!!!!!!!!! Miałam Ci zapewnić kochający domek i zawiodłam, a nawet trzech miesięcy nie skończyłeś!
(Krwiopijko, przepraszam, naprawdę tego nie chciałam...)